dabek5 prowadzi tutaj blog rowerowy

Eagle and Stiffee

Karbonowe siodełko i plastik udający błotnik - test w naturze

  • DST 22.20km
  • Teren 22.20km
  • Czas 00:54
  • VAVG 24.67km/h
  • VMAX 35.60km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 170( 93%)
  • HRavg 160( 88%)
  • Kalorie 1200kcal
  • Podjazdy 70m
  • Sprzęt Wheeler Eagle 20
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 25 kwietnia 2017 | dodano: 25.04.2017


W ubiegłym tygodniu przyszło z Chin siodełko karbonowe z napisem Bontrager... ale jakoś nie było okazji wcześniej go dosiąść:(
Przesyłka szła ponad trzy miesiące, a po tym czasie Ali uznaje towar za doręczony, więc reklamowałem dostawę... 4 dni po tym jak zgłosiłem reklamacje - przyszła poczta Polska i dostarczyła przesyłkę:)
Pierwsze uczucie moje było mieszane... lekkie rzeczywiście jest (zważę jak będę przekładał), sztywne jak deska... i w zasadzie nie sprawia wrażenia jakby miało wytrzymać moje 80 kg:(
Nie do końca ufam jego wytrzymałości, jednak biorąc pod uwagę sztywność i twardość, oraz ceny sprzedawanych w Polsce siodełek karbonowych, postanowiłem się wykosztować na Ali, i za całe 18$ z przesyłką zamówiłem do przetestowania.
Tak... czytałem wiele o karbonach z Chin... i oczywiście wypowiadają się Ci którym coś się zepsuło...
No cóż... w podróż dookoła świata bym się z nim nie wybrał... ale może kiedyś na maraton się odważę:)
Założyłem standardowe spodenki z wkładką żelową... i w drogę:)
Pierwsze wrażenie było zaskakujące... tyłek się nie zsuwał z gładkiej powierzchni, wręcz bardzo dobrze się na nim siedziało. Podczas pedałowania prawie nie wyczuwalny nosek siodełka. Specjalnie na pierwszy objazd wybrałem lekką i krótka trasę po asfalcie, ale nie pozbawioną dziur, żeby nie było zbyt prosto:) Prawdę mówiąc, gdyby nie fakt że cały czas w myśli miałem, że siedzę na czymś co jest nie do końca sprawdzone, szybko bym zapomniał o tym, że siedzę na kawałku karbonu (lub czegoś co karbon udaje - bo tego nie wiem).
Przedni widelec na dziurach pracował do 50%, czyli siodełko też musiało:) czytałem o odczuciach użytkowników podobnych wynalazków i w zasadzie nie wiem jak oni wyczuli uginające się karbonowe pręty siodełka, jako element podnoszący komfort jazdy... Faktem jest, że jak zsiadłem z roweru, stwierdziłem, że tyłek mniej mnie boli ro siodełka, które używam standardowo - a to jest zaskakujące - bo jeżdżę na nim od kliku lat i zdążyłem się przyzwyczaić...
W każdym razie - bez względu na to czy to marna podróba, czy nie - jestem mile zaskoczony wrażeniami:)

Testowałem też dziś kawałki plastiku udające błotnik przedni i tylny... tym bardziej, że pogoda ku temu sprzyjała:) I tutaj też ciekawe spostrzeżenia... bo po mimo małej powierzchni efekt był zadowalający:) małe, lekkie, nie odstające za bardzo od roweru, a zdecydowanie zatrzymywały część wody, którą w innym wypadku miałbym na sobie...

Pogoda dziś nie była zła... 10 stopni (to zdecydowanie więcej niż w ostatnich dniach), od 1/3 trasy deszcz i dość silny wiatr... warunki wprost wymarzone do testowania:)


Kategoria Chinese Torture, Trudne wybory... sprzętowe..., Wycieczki


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa razpr
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]