dabek5 prowadzi tutaj blog rowerowy

Eagle and Stiffee

Wpisy archiwalne w kategorii

Auto-naprawa

Dystans całkowity:166.75 km (w terenie 166.75 km; 100.00%)
Czas w ruchu:08:35
Średnia prędkość:19.43 km/h
Maksymalna prędkość:51.40 km/h
Suma podjazdów:1415 m
Maks. tętno maksymalne:175 (96 %)
Maks. tętno średnie:170 (93 %)
Suma kalorii:9867 kcal
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:27.79 km i 1h 25m
Więcej statystyk

Napęd - wymiana vs modernizacja

Sobota, 25 maja 2019 | dodano: 25.05.2019

Jakiś czas temu po złamaniu haka tylna przerzutka została zmielona przez koło co spowodowało połamanie wózka. Jak się okazało nie tylko na rynku brak jest komponentów do naprawy, ale również konstrukcja tego elementu nie pozwala wręcz na jego wymianę...
Wówczas udało się sposobem rzemieślniczym naprawić wózek i przerzutka został przywrócona do życia...
Po 9 miesiącach intensywnej eksploatacji, zaczęły pojawiać się luzy, więc stanąłem przed dylematem - naprawa vs wymiana... tym razem padło na wymianę...
Za odpowiednią kwotę znalazłem nową i przystąpiłem do wymiany... jak to w takich momentach bywa przez chwilę pomyślałem o modernizacji napędu, ale żeby podnieść ilość przełożeń konieczne byłoby wymienienie całego napędu (przerzutki, kasety, łańcucha i manetki i może jeszcze bębenka), koszt jednorazowo niebotyczny, dlatego zdecydowałem się na wymianę samej przerzutki. W trakcie regulacji, przyjrzałem się krytycznie innym elementom... łańcuch jeszcze w 50% żywotności, kaseta bez szczególnych znaków zniszczenia, ale manetka miała wyrobiony jeden z przycisków (oczywiście ten, którego dokupienie jest niemożliwe).
Tak więc kolejna decyzja - wymiana manetki... kolejny zakup, chwila na regulacje i wszystko działa...
Czy na pewno?
Oczywiście napęd działa bez zastrzeżeń... gorzej z samopoczuciem, bo gdybym wiedział od początku, że dwa elementy a nie jeden jest do wymiany, może zdecydowałbym się na model wyżej, np. z 10 na 11, a tak? znów mam 3x10, tyle że z nowa przerzutką i manetka pracują doskonale.
Czy gdybym wiedział od początku, łatwiej byłoby mi podjąć decyzje o zmianę na 3x11 lub inną, a tak wszystko zostało po staremu


Kategoria Auto-naprawa, Trudne wybory... sprzętowe...

Stiffee - nowy napęd

Niedziela, 5 sierpnia 2018 | dodano: 05.08.2018


Po maratonie Wisła 1200 napęd w Stefku był w stanie opłakanym... w zasadzie nie wiadomo było od czego zacząć naprawę...
Po dłuższym namyśle zdecydowałem, że może czas na testy nowej koncepcji, a mianowicie 1x11 z owalną koronką z przodu...
Kastę 11-50 pod napęd 11 rzędowy zamówiłem w Chinach, padło na no name czyli ZTTO, do tego zamówiłem dwie koronki na przód 32 i 36 zębów sprawdzonego już producenta EKFan, w Polsce zamówiłem przerzutkę i manetkę Shimano SL M8000 Deore XT i przerzutkę Deore XT RD M8000, do kompletu jeszcze łańcuch KMC 11-93...
Trochę zajęło ustawienie łańcucha, na szczęście Andrzej który od dawna promuje napędy 1 na x ma trochę doświadczenia i poszło mu to sprawnie:)
Na początku założyliśmy z przodu blat 32 zęby, ale po krótkiej debacie padło na 36:)

Ogólnie napęd wygląda imponująco:) przy tej okazji zastawiało mnie jak to się dzieje, że Chińczycy produkują kaset 11 i 12 rzędowe na standardowe bębenki SRAM/Shimano, podczas gdy SRAM próbuje wcisnąć nowe bębenki, które wymagają wymiany tylnej piasty:(
Manetka i przerzutka z długim wózkiem nie wygląda zbyt zachęcająco, zwłaszcza w porównaniu do X0 lub XT... może to typ plastiku... a może potrzebuje trochę zakurzenia i zapiaszczenia, żeby nie wyglądała na nową i będzie lepiej:)
Za to kaseta! Ta ma wygląd jak z kosmosu! do tej pory największą zębatkę z tyłu miałem 36, więc jak patrzę na 50 zębowy blat wydaje mi się, że zajmuje pół koła!

No i jeszcze długi wózek przerzutki... sprawia wrażenie, jakby miał się ciągnąć po ziemi:(

No cóż... wszystko zmontowane - czas w drogę...
Wybrałem trasę o dość zmiennym charakterze, czyli i górki i zjazdy, szutr, piach, asfalt...
Co jest super:
- płynnie i szybko zmieniają się zakresy i w dodatku nie trzeba myśleć o przekosie, w chwili gdy nagle trzeba zrzucić z najwyższego przełożenia na najniższy i odwrotnie;
- dużo ciszej pracuje cały układ - to zaleta braku przedniej przerzutki;
- owalny blat z przodu nadaje przyjemny rytm przy wspinaniu się pod górkę;
- zdecydowanie większy porządek na kierownicy - mniej o jedną manetkę i jeden przewód - a już wygląda to trochę lepiej.
Co mi przeszkadza:
- trochę za mały zakres przełożeń...

Może to kwestia przyzwyczajenia, lub nauczenia się pedałowania z wyższą kadencją... ale na prostym asfalcie 35 km to maks jaki jestem w stanie wypedałować, bez wrażenia, że urwie mi się noga w kolanie. Może 2x11 byłoby lepszym rozwiązaniem?
Co gorsze przy 1x12 dostajemy na dole 10 a nie 11 zębów i nie wiem czy to pozwoli na efektywniejsze pedałowanie - czyli szybsza jazdę... Nawet jadąc po ubitych drogach leśnych i szutrach, czasem palec szukał czy da się podnieść przełożenie:(
Ponieważ Stefek to rower dodatkowy... coś w rodzaju dodatkowego konia w stajni... do jeżdżenia po lesie lub ciągnięcia przyczepki... to pewnie ten zakres wystarczy... ale czy wystarczyłoby na maraton? chyba nie... Może jeszcze przetestuję kasetę zakładajac z przodu dwa blaty:) moze to jest rozwiązanie:)


Kategoria Auto-naprawa, Chinese Torture

Modernizacja napędu

Wtorek, 31 lipca 2018 | dodano: 01.08.2018

Wpis w dziale Auto-Naprawa, ale w zasadzie powinien znaleźć się w nowym dziale - Szwagro Naprawa:)
Szwagier Andrzej widząc moje ostatnie nieszczęścia i moją bezradność względem serii usterek wziął sprawy w swoje ręce...
Po kilku podejściach do wymiany wózka w tylnej przerzutce SRAM X0 w końcu wykonał praktycznie nowy wózek wycinając wzmocnienia i wklejając nowe gwinty. Efektem tego X0 zyskało nowy wygląd, a przede wszystkim odzyskało sprawność:)

(zdjęcie na szybko... ale obiecuję zrobić lepsze i podmienić)
Trochę w żartach, ale stwierdziłem, że powinien pracować w serwisie w dziale "nie do naprawy", bo jak się okazało, mimo że nie można dokupić części udało się zreanimować przerzutkę:)
Pierwszy jej test wypadł na Mazovę Olsztyn, a warunki były naprawdę ciężkie. Sprzęt działa bez zastrzeżeń:)

Po wyścigu dokonał też kompletnego przeglądu napędu.
Efektem przeglądu było
- wywalenie chińskiego supportu który popracował pół roku i był w gorszym stanie niż stary GXP;
- wymiana przedniej przerzutki SRAM X0, która praktycznie przestała trzymać linkę. Trochę zaskakująca jest konstrukcja tej przerzutki, bo linka prowadzona jest po dość płytkim prowadniku, a następnie dociśnięta tytanową śrubką do niestabilnej podkładki. Po wymianie linki okazało się, że śruba ma wytarty gwint, podkładka też, a tak w ogóle to plastik w którym całość jest osadzona jest wyrobiony. Jak na konstrukcje z rodziny X0 - bardzo słaba jest to rozwiązanie. Na Eagle założyliśmy z RedBull-a SLX;
- wymiana łańcucha KMC 10EPT przejechał tym razem 1400 km;

Bez obciążenia wszystko działało... ale w teście obciążeniowy wyszło, że czas na zmianę kasety:( w sumie kaseta przekręciła jakieś 6 tysięcy km, co na PG-1050 jest niezłym wynikiem (a nie była nowa jak kupowałem rower) i zajechałem na niej 5 łańcuchów...

Coraz cieplej myślę o kompletnej zmianie napędu... może na 1x12... i to może już niedługo:)
A na razie... Andrzej - wielkie dzięki:) sam bym w życiu tego nie naprawił...


Kategoria Auto-naprawa, Rowerowe przemyślenia:)

SRAM, sram, sram...

Poniedziałek, 23 lipca 2018 | dodano: 23.07.2018

Tak się zdarzyło, że z tylnej przerzutki zostały tylko kółeczka...
No cóż - myślę sobie - trzeba kupić nową (może być lekko używana) taką samą przerzutkę i po kłopocie...
I tu kłopot dopiero się zaczyna...
X0 z długim wózkiem w wersji nowej lub starej - na stronach serwisów (z Allegro włącznie) jest... ale co z tego skoro wszędzie gdzie się dodzwoniłem by dopytać o dostępność, to minimum tydzień na wysyłkę!!!
SRAM w Polsce jest znany... ale co z tego, na półce nikt go nie trzyma:( ciekawe dlaczego...
Na szczęście w zaprzyjaźnionym Lovebike poradzono mi - ponoć w Cozmo coś mają... no i na szczęście coś mieli... jutro jadę zobaczyć używkę - może dobijemy targu:)


Kategoria Auto-naprawa, Rowerowe przemyślenia:), Trudne wybory... sprzętowe...

Naterki - Unieszewo - Naterki

  • DST 31.20km
  • Teren 31.20km
  • Czas 01:36
  • VAVG 19.50km/h
  • VMAX 46.30km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 147( 81%)
  • HRavg 125( 69%)
  • Kalorie 1110kcal
  • Podjazdy 205m
  • Sprzęt STIFFEE -RED BULL
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 26 czerwca 2018 | dodano: 26.06.2018


Dziś pierwszy wyjazd po długim czasie na Stefku, czyli Red Bull Stiiffee wraca go gry:)
Trochę to zajęło, bo jesienią wpadłem na genialny pomysł żeby odświeżyć ramę...
Zdjęcie lakieru do żywego alu nie było proste, bo próbując różnych technik szło to w różnym tempie...
- chemia i skrobanie - śmierdziało i czasem zdrapanie wymagało kilku podejść, a i tak miejscami lakier nie chciał zejść;
- opalarka i skrobanie - może i mniej śmierdziało, ale i tak nie szło szybciej;
- druciane szczotki na wiertarce i papier ścierny - chyba najlepsza metoda, ale były miejsca w których trudno było się dostać;
- mieszane metody - chemia i papier, opalanie i papier, chemia z opalaniem i papierem...
Po kilku wieczorach w garażu zdarłem lakier do żywego...
Ale to był dopiero początek... bo jak się okazało nie ma dobrej metody jak pozostawić ładne alu na ramie... Spece na forach piszą, że pod lakier trzeba położyć podkład, ale to niszczy efekt ładnego alu...
Długo zastanawiałem się czy może wybrać anodowania lub lakierowanie proszkowe... tak długo, że przyszedł czas na uruchomienie Stefka przed Wisłą i po prostu kupiłem spraye z podkładem i czarnym lakierem i skończyło się zastanawianie:)
Co do odtwarzania grafiki... chyba też sobie daruję:( szkoda mi czasu... a nie ma to zupełnie wpływu na jazdę:)




Kategoria Auto-naprawa, Wycieczki

Wólka Górska - Nowy Dwór - Zakroczym

  • DST 18.70km
  • Teren 18.70km
  • Czas 01:12
  • VAVG 15.58km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • HRmax 146( 80%)
  • HRavg 114( 62%)
  • Kalorie 1157kcal
  • Podjazdy 65m
  • Sprzęt MBIKE ULTIMATE CARBON
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 27 kwietnia 2018 | dodano: 27.04.2018



Znów kawałek trasy z cyklu Wisła 1200 - zwiad:)
Od początku same przeciwności:( tego dnia było pięknie i słonecznie, ale gdy dojechałem na miejsce początkowe, wyjąłem rower i się przebrałem zaczęło padać:( może nie był to obfity deszcz, ale uznałem, że zdecydowanie niesprawiedliwe!


Potem raz padało, raz nie...z różną intensywnością, co czasem zdecydowanie utrudniało śledzenie trasy na GPS:(

W pewnym momencie okazało się, że owszem jestem na drodze... ale trasa którą powinienem jechać jest trochę w innym miejscu, a droga która jechałem kończy się w krzakach!
W zasadzie były to okolice w których planowałem już zawrócić do punktu startu... ale przez chwilę postanowiłem poszukać jednak właściwej drogi, bo może coś przegapiłem!



Jeździłem po polu i nic... drogi nie znalazłem:(
Czas był już wracać, bo robiło się późno i dobrze zrobiłem, bo nieszczęście wisiało w powietrzu:(


Złapałem gumę... ale co mi tam... mam zapas, pompkę CO, łyżki - to do roboty... co prawda jak widać rower cały w piachu - ale co zrobić...
Zrzuciłem oponę, znalazłem przyczynę w postaci gwoździa, założyłem nową dętkę i uruchomiłem pompkę...
Pssss... nowa dętka się wypełniła i sflaczała... upsss.... może coś źle zrobiłem nowy nabój... pssss... dętka się napełniła i sflaczała...
Co do cholery!!! mam co prawda jeszcze jeden pełen nabój - ale nic mi to nie da jak ponownie powtórzy się procedura...
Odpaliłem Gooogle i z buta na stacje...
Okazało się że nowa (nie używana) dętka też ma dziurę... na szczęście oprócz pompki i dętki mam zawsze zestaw łatek... i dziś się przydał!


Kategoria Wycieczki, Auto-naprawa

Pompka rowerowa CO2... czy to dobre rozwiązanie?

Piątek, 27 kwietnia 2018 | dodano: 27.04.2018

Jakiś czas temu zainwestowałem w pompkę na naboje CO2, marki Sigma AERO JET. Niewielka, poręczna, lekka... myślę super sprawa na maraton. Zamiast zasuwać z pompowaniem jeden psyk i koło gotowe.
Pierwsze użycie skończyło się zmarnowaniem naboju, bo nie doczytałem w instrukcji jak ustawia się zaworu z samochodowego na prestę...
No ale... doczytałem instrukcję, ustawiłem właściwie pompkę i wrzuciłem do torby podsiodłowej wraz z trzema nabojami...
Zdarzył się jednak przypadek, kiedy przebiłem dętkę, a ta w zapasie też okazała się dziurawa. Zmarnowałem dwa naboje, żeby przekonać się obie dętki są dziurawe.
Normalnie żeby znaleźć dziurę trzeba podpompować kilkukrotnie dętkę i dziura się znajdzie... i ze zwykłą pompka pewnie bym tak zrobił, ale mając jeden nabój nawet jak zmarnowałbym go na szukanie dziury, to nie zostałoby mi nic na właściwe napompowanie koła...
Jestem w czarnej d...ziurze, bez możliwości naprawy koła...
Tym razem miałem szczęście, stacja z kompresorem była tylko 3 km ode mnie... ale następnym razem mogę nie mieć tyle szczęścia...
Pompka CO2 jest super i na pewno na maratonie może zaoszczędzić dużo czasu i energii, jednak mechaniczna pompka musi być w zestawie!


Kategoria Auto-naprawa, Narzędziownia, Rowerowe przemyślenia:)

EAGLE mały tiuning:)

Sobota, 21 kwietnia 2018 | dodano: 21.04.2018


Trochę źle się jeździło, więc małe zmiany w ustawieniach... Mostek poszedł w dół i od razu trochę się polepszyło:)
Inną sprawą są hamulce... sprawdziłem klocki... zapas okładzin jeszcze spory, ale z przodu starły się niejednolicie. Sprawdziłem, czy nie da się przesunąć głębiej zacisku, ale po usunięciu podkładek tarcza przestała się mieścić... więc widać taki urok tego zacisku:(

Na szczęście z Chin przyszły nowe tarcze i okładziny... więc przetestujemy:)
Tarcze pływające VXM oraz klocki hamulcowe semi-metalic z radiatorem



Kategoria Auto-naprawa, Rowerowe przemyślenia:), Trudne wybory... sprzętowe...

Naterki - Naglady - Kęśk - Dorotowo - Naterki

  • DST 37.70km
  • Teren 37.70km
  • Czas 02:05
  • VAVG 18.10km/h
  • VMAX 47.10km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • HRmax 170( 93%)
  • HRavg 160( 88%)
  • Kalorie 2100kcal
  • Podjazdy 314m
  • Sprzęt EAGLE 20 reaktywacja
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 14 lutego 2018 | dodano: 14.02.2018


Tak słonecznie jak na zdjęciu, to było tylko przez chwilę, potem zaciągnęło się chmurami. Od kilku dni mróz odpuścił, chociaż jadąc na rowerze, widać to było tylko po rozmokniętej glebie, bo odczucia odnośnie temperatury miałem zgoła inne...
Trasa dziś trochę odmienna, bo po pierwsze chciałem sprawdzić jak się miewa glina na drodze przy polu kukurydzy,  ale przede wszystkim chciałem się przejechać w mieszanych warunkach nowym "składakiem":)
Z ramy firmy W. (której nie będę wymieniał z nazwy, żeby nie przeklinać), części z roweru RedBull Stiffee (którego ramę przygotowałem do lakierowania), oraz tego co znalazłem w pudełkach z z nieużywanymi częściami złożyłem składaka:) Ogólnie nie potrzebuję drugiego roweru o parametrach zbliżonych do MBike i jak tylko uporam się z lakierem na Stiffee, to przywrócę go dożycia, a rama Eagle będzie czekała na swoją szansę. Ale wracając do sedna - naprawa nadciętych tylnych widełek zdecydowanie się powiodła:) Przekładka osprzętu już trochę mniej, bo oprócz kilku korekt w postaci regulacji siodełka czy ustawienia manetek na kierownicy, to źle wstawiłem support w mufę - jakoś nie pomyślałem, że RedBull miał mniejszą mufę i dlatego potrzebował podkładek, a teraz muszę je usunąć, drugim problemem jest przednia przerzutka, bo po pierwsze ma luzy i pod obciążeniem staje się nieprzewidywalna, ale co gorsze jej konstrukcja uniemożliwia właściwy montaż na ramie karbonowej. Stara Deorka ma nisko obejmę, a w ramie karbonowej rura pod sztycą na dole się rozszerza, co powoduje, że obejma ma tendencje do przesuwania się ku górze. nie mogę za mocno ścisnąć na karbonie obejmy, tak więc jej żywot został przesądzony - zamówiłem nowego SLXa:)

Testowy odcinek zwany polem kukurydzy, dziś znów nie zawiódł ilością gliny, oraz tym razem lodu:)
 




Kategoria Auto-naprawa, Rowerowe przemyślenia:), Wycieczki

Wheeler Eagle 20 - nieprzyjemne pożegnanie z marką

Niedziela, 11 lutego 2018 | dodano: 12.02.2018

W ubiegłym roku dane było mi wymienić zniszczoną ramę karbonową MBIKE, na ramę marki Wheeler Eagle 20.
Ramę kupiłem na Allegro, gwarancją producenta... tu warto napisać, że w gwarancji jest zapis o tym że udzielona gwarancja udzielana jest jedynie pierwszemu kupującemu, co w skrócie oznacza, że nie ma czegoś takiego jak przeniesienie praw gwarancyjnych na kolejnych nabywców...
Po przejechaniu 572 km okazało się, że z tylnego haka odpadła blaszka, a koło zaczęło się wrzynać w karbonową ramę. Koło było po generalnym remoncie - wymieniona ośka, wszystkie łożyska, oraz bębenek, przy czym było całkowicie sprawne, czyli kręciło się a oś stała w miejscu...

Na dzień dobry firmowy serwis Wheelera w Wiązownej zaprzeczył, jakoby w tym miejscu była jakakolwiek blaszka... hm... trzyma w ręku blaszkę i patrzę na miejsce z którego odpadła - a oni twierdzą, że nic tam nie powinno być... jak widać nawet nie maja pojęcia czym handlują... ewidentnie (widać na zdjęciu) brak tego elementu nie wpływa dobrze na ramę, koło wchodzi w ramę!
Oczywiście poprosili o skan gwarancji i paragonu.... przesłałem skan i zadałem pytanie - czy mam przywieźć zepsuta ramę, czy cały rower. Pytanie było natury praktycznej - jako, że nie chciałem się pozbywać zupełnie roweru (sezon właśnie się zaczynał), najchętniej oddał bym ramę, a osprzęt przełożył na inną ramę...
No i tu zaczęły się schody... bo wyszło, że rower, a w zasadzie rama nie posiada oryginalnych komponentów... wysłałem zatem zestawienie - co i na co zostało zmienione, bo przecież każdy z elementów roweru jest wymienny, począwszy od kół, amortyzatora, hamulców, czy przerzutek. Każdy z elementów zamontowanych na rowerze był kompatybilny z tym zdemontowanym, przy czym czasem był innej firmy, lub kilka klas wyżej... nie sądziłem, że może to stanowić jakiś problem, w końcu do roweru nie wstawiłem kół 29 zamiast 26, ani nie zamontowałem siodełka zamiast kierownicy. Logiczne było dla mnie, że skoro mogę wymieć dętkę i oponę, to również mogę np. wymieć koło, amortyzator czy hamulce...
Padło więc pytanie - czy zmian dokonał autoryzowany serwis... otóż nie, zmian dokonał zaprzyjaźniony serwis, posiadający autoryzację innych producentów, zresztą ramę kupiłem od handlarza gołą i nieużywaną... no i tu jest pis pogrzebany!!! Jak to - zmian nie dokonał autoryzowany serwis??? Przecież to wiąże się z utratą gwarancji!!!
Zasięgnąłem porady w UOKiK gdzie powiedziano mi, że rama jako taka podlega rękojmi producenta, nawet jeśli zmian przy nim nie dokonał autoryzowany serwis, ale była użytkowana zgodnie z przeznaczeniem... no cóż - nie jeździłem na niej zamiast sanek - więc chyba była użytkowana zgodnie z przeznaczeniem. Przesłałem opinię do serwisu Wheelera i otrzymałem telefonicznie informację: Proszę przywieźć rower, tutaj chodzi głównie o to by sprawdzić, czy zmian dokonano w sposób prawidłowy!
Rower został dokładnie sprawdzony, czy zgodnie z instrukcją zachowane zostały wszystkie parametry związane z dokręceniem podzespołów. Paradoksalnie w instrukcji napisane jest, że tylne koło powinno być dokręcone z siłą 17 Nm, co w cale nie jest takie proste, bo na zwykłym zacisku samozamykanym nie da się określić momentu siły, a sprzedawane zaciski na klucz imbusowy jeśli już to mają informację, że maksymalny moment dokręcenia to 8-9 Nm, więc dochodząc do 11-13 Nm po prostu się urywa gwint!!! Tak więc nie mogąc osiągnąć tak dużej siły dokręcenia - tylne koło zostało dokręcone znacznie poniżej wartości z instrukcji.
Rower zawiozłem - licząc na rzetelną weryfikację...
Tu popełniłem poważny błąd - bo powinienem zażądać sprawdzenie przy mnie... nie zrobiłem tego i dostałem po jakimś czasie odpowiedź z serwisu: 1. zmian dokonał nieautoryzowany serwis (brak wpisów w książce serwisowej) 2. nie zachowane zostały momenty przewidziane w instrukcji (zbyt silne dokręcenie podzespołów).
Poprosiłem serwis o 1. podanie w których miejscach stwierdzono niewłaściwy montaż 2. podanie typu klucza, oraz dokument potwierdzający jego kalibracje.
Mimo telefonicznie składanych próśb, oraz mailowo - cisza...
W zasadzie miałem dwa wyjścia - iść z rama do sądu, albo odpuścić temat, uznając że markę Wheeler, jak  i ich autoryzowany serwis za bandę naciągaczy i oszustów!
W sumie szkoda - rama nie wyglądał źle, ale jak widać, mimo informacji na stronie o zachowaniu najwyższych standardów produkcji, najnowszej technologii wykonania itd. itp. .... firma nie stara się pomóc klientom, a jedynie ich spławić...
Co dziwne - na Polskim rynku marka Wheeler jest rozpoznawalna, chociaż mało kto wyraża się o niej pozytywnie w kontekście rowerów z ostatniej dekady, chociaż nie spotkałem użytkowników sprzętu za 24 tysiące. W moim odczuciu - jeśli firma nie dba o klientów z niższych półek, to chyba nie zaryzykowałbym zakupu sprzętu tej firmy za żadne pieniądze.

Ramę właśnie naprawiłem (rękami szwagra) i będzie jeździła, jednak usunę z niej wszelkie oznakowania firmy i nie będę się afiszował, marką - bo popularyzowanie jej - to strata czasu i pieniędzy!


Kategoria Auto-naprawa, Rowerowe przemyślenia:), Trudne wybory... sprzętowe...