dabek5 prowadzi tutaj blog rowerowy

Eagle and Stiffee

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2017

Dystans całkowity:208.56 km (w terenie 208.56 km; 100.00%)
Czas w ruchu:14:45
Średnia prędkość:14.14 km/h
Maksymalna prędkość:33.30 km/h
Suma podjazdów:985 m
Maks. tętno maksymalne:192 (106 %)
Maks. tętno średnie:170 (93 %)
Suma kalorii:16157 kcal
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:23.17 km i 1h 38m
Więcej statystyk

Chotomów - Northtec MTB Zimą 2017

  • DST 26.00km
  • Teren 26.00km
  • Czas 02:08
  • VAVG 12.19km/h
  • VMAX 31.50km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • HRmax 181(100%)
  • HRavg 170( 93%)
  • Kalorie 2100kcal
  • Podjazdy 250m
  • Sprzęt MBIKE ULTIMATE CARBON
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 22 stycznia 2017 | dodano: 22.01.2017

 
Pierwszy taki mój wyjazd rowerowy... lekko nie było, ale cel zrealizowany... czyli aby do METY! - przed jej zamknięciem:)
Warunki łatwe nie były, ale tylko dla osób nie przygotowanych na taką jazdę.
W zasadzie stwierdzam, że moje wyjazdy na rower to jak wyjście po bułki do piekarni:(
Tak wiec, przede wszystkim chcąc w ogóle jeździć na takich imprezach muszę znaleźć inne trasy do jeżdżenia:)
Sprzęt też trochę okazał się niewystarczająco przygotowany:( przy jednym z podjazdów spadł łańcuch na kasecie, a żeby tego było mało wszedł między kasetę a piastę:( oczywiście później pod górę wiele wysiłku kosztowało mnie ruszenie rowerem pod górkę:(
Drugim problemem okazało się blokujące tylne koło. Problem ten zauważyłem jakiś czas temu, ale jeżdżąc po twardym, od razu wiem kiedy jest moment krytyczny... a tutaj zmagałem się z tarciem na kole i z warunkami. W swojej naiwności wydawało mi się, że udało mi się pozbyć problemu przez wymianę części w samozamykaczu... ale jak zsiadłem na MECIE okazało się że nawet prowadzenie roweru jest trudne...
Cóż.. złej baletnicy... itd...

Startując zakładałem, że najważniejsze jechać w swoim tempie, bez względu na warunki. Peleton szybko się rozrzedził i nagle okazało się, że najbliższa osoba jaka widzę przed sobą jest jakieś 250 m. Do tyłu się nie oglądałem, żeby nie wpaść w panikę, że jestem ostatni i nie próbować przyspieszać Dystans między mną a kolejną osobą powoli się zmniejszał, do chwili kiedy spadł mi łańcuch:(
Mój "zając" zniknął za górką:(
Najwyraźniej jednak wjazd go zmęczył na tyle że przy trzecim kolejnym wzniesieniu minąłem dwóch zawodników. Później mijałem tylko osoby naprawiające rowery...
Na trasie zaliczyłem kilka upadków... zmęczone ręce nie zawsze były w stanie utrzymać kierownicę w koleinach, względnie wyjechać z nich jak była taka potrzeba... no cóż - trzeba nad tym popracować:) najgorszy upadek zaliczyłem zjeżając z wzniesienia, leśna ścieżką. Prędkość była znacząca jak na możliwości terenu i nagle wybiło mnie z trasy, tak mocno że przekoziołkowałem razem z rowerem. Na szczęście obeszło się bez kontuzji i uszkodzeń w rowerze...
Bardzo długą część trasy jechałem w towarzystwie... częściej ja za nim, niż odwrotnie, ale jakimś cudem w końcowym odcinku to ja jechałem z przodu i w ten sposób wjechałem parę sekund wcześniej. W każdym razie mogę mu podziękować:) było trochę raźniej:)

Niestety najbliższy start przewiduję dopiero 12.03:( z przyczyn niezależnych 05 i 26 lutego będę musiał zająć się innymi rzeczami...


Kategoria Wycieczki, Mazovia MTB

Włochy - Ursus - Włochy - jazda figurowa na lodzie... na rowerze

  • DST 12.00km
  • Teren 12.00km
  • Czas 01:01
  • VAVG 11.80km/h
  • VMAX 24.30km/h
  • Temperatura -3.0°C
  • HRmax 170( 93%)
  • HRavg 160( 88%)
  • Kalorie 1205kcal
  • Podjazdy 95m
  • Sprzęt MBIKE ULTIMATE CARBON
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 20 stycznia 2017 | dodano: 20.01.2017


Około -3 stopnie, lekka mżawka i zasadniczo gołoledź:(
Droga raczej przypominała Krainę Lodu:) w zasadzie oprócz jezdni, gdzie było mokro za sprawą soli (nie mam na myśli uliczek osiedlowych), wszędzie indziej drogę pokrywał lód w różnych postaciach, a nawet jeśli gdzieniegdzie wydawało się, że leży śnieg - był on zmrożony:)
Po drodze pięć gleb...
1. jak wsiadałem na rower - jak tylko podniosłem nogę żeby usiąść - rower uciekł z pod nóg a ja zanim...
2. pierwsze delikatne hamowanie na oblodzonej kostce
3. za bardzo pochyliłem rower na oblodzonej kostce
4. zmiana nawierzchni z lodu na oblodzona kostkę
5. zbyt gwałtowny skręt
W zasadzie najgorsza dziś była - oblodzona kostka... po zatrzymaniu się np. na światłach ciężko było nawet ruszyć, ale nie ma się co dziwić... były miejsca, gdzie nawet prowadzić rower było ciężko.
Całkiem nieźle było na DDRach z asfaltem:) dało się jechać też na tych nie odśnieżanych od początku opadów - chociaż w zlodowaciałych koleinach  jechało się gorzej niż po bruku (już teraz wiem - drogowcy nie odśnieżają DDRów specjalnie - żeby rowerzystom łatwiej się jechało!

Ja wyszedłem na rower dla przyjemności... ale nie zazdroszczę tym co musieli dojechać do pracy:(
W szybkim tempie kask, kurtkę, rękawiczki, a nawet latarkę (która była wyłączona) oblepiła skorupa z lodu.. w pewnym momencie zastanawiałem się co tak trzeszczy - a to w trakcie poruszania się pękał lód na kurtce:)

Nowa opona na tyle (K816) słabo sprawdziła się na gładkim lodzie... trochę lepiej na koleinach lodowych:)


Kategoria Wycieczki

Night Bike Włochy - Okęcie - Włochy - test Kenda K816

  • DST 22.10km
  • Teren 22.10km
  • Czas 01:35
  • VAVG 13.96km/h
  • VMAX 19.80km/h
  • Temperatura -5.0°C
  • HRmax 180( 99%)
  • HRavg 168( 92%)
  • Kalorie 1850kcal
  • Podjazdy 62m
  • Sprzęt MBIKE ULTIMATE CARBON
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 19 stycznia 2017 | dodano: 19.01.2017


Już z przyzwyczajenia - fotka DDRa - żeby udokumentować postępy w jego ewolucję w stronę wiosny:)
Kiedyś, jak był spór o stoki narciarskie w Zakopanym, to jeden baca odgrażał się, że górale będą ubijali śnieg metoda tradycyjną - chodząc na nartach po stoku... przypomniało mi się to jak zobaczyłem DDRa na którym śnieg ubili rowerzyści:)

Z myślą o jeździe w śniegu zakupiłem oponę o głębokim bieżniku - wybór padł na KENDA K816... cena niska - więc stwierdziłem - przetestuję, a w najgorszym wypadku - spalę na jakimś wiecu:)
Na dzień dobry straciłem dwie dętki... a jak to się stało?
Potraktowałem oponę jak inne dotychczas używane i w tym był problem... założyłem na obręcz, z grubsza ułożyłem dętkę, napompowałem do 3 atm i założyłem na rower koło... po paru minutach - trzassssk...

Pomyślałem, że w sumie jeżę na niej od 2013 - może to był już jej kres... bo rozmiar jest OK
Wymieniłem dętkę, na nową... założyłem oponę... napompowałem i odstawiłem koło... po chwili opona zsunęła się z obrczy, a dętka wyskoczyła na zewnątrz i zanim zdążyłem zareagować strzeliła!
Wygrzebałem trzecią (jakiś staroć zalegający w szafie), włożyłem starannie dętkę i oponę i powoli pompowałem. Po uzyskaniu 2 atm z jednej strony opona się zaczęła zsuwać.

Zabrałem koło do sklepu, żeby usłyszeć co może być przyczyną takiej sytuacji... niekompatybilna obręcz z oponą, wadliwa opona... cokolwiek...
W sklepie "fachowiec' wymyślił, że to wina fartucha, że za szeroki i takie tam i że trzeba go przyciąć lub wymienić... ale klient, który był w sklepie poradził, żeby przy pompowaniu co jakiś czas układać oponę przez odbijanie.
Wróciłem do domu i skorzystałem z rady klienta:) co pół atm odbiłem oponę w koło... i jakoś doszedłem do 3 atm.

Czas na test w terenie:)
Wysoki bieżnik na tylnym kole... trochę obawiałem się hałasu i oporów toczenia...
Pierwsze wrażenie - koło jakoś się kręci:) a opona nie hałasuje mocniej niż Noby NIc z przodu, więc można powiedzieć, że dramatu nie ma:) Niestety jadąc po asfalcie rower zdecydowanie toczył się ciężej i chociaż wydawało mi się, że dużej różnicy nie było, to jednak czasy poszczególnych odcinków były zdecydowanie gorsze, no ale nie z myślą o asfalcie kupiłem oponę:)
Wjechałem w odcinek testowy - zmrożony, śnieg, lód, koleiny z lodu... łącznie około 4 km zimowych warunków (chyba specjalnie DDR nie odśnieżany do tego typu zabawy.
Poprzednio przejechałem ten odcinek na Racing Ralph i opona uślizgiwała się na lodzie, była niestabilna w koleinach, ale na zmrożonym śniegu tylko czasem uciekała na boki.
Na lodzie K816 nie trzyma się jak każda inna opona. Na lodowych koleinach podskakuje, jak na wesołym miasteczku. Zdecydowanie lepiej jednak jedzie po zmrożonym śniegu. Nie powiem, żeby nie było to męczące, bo rower trochę za mocno się wcinał w śnieg, ale przyczepność była dobra i nie miałem wrażenia zrywania przyczepności. Śnieg był na tyle sypki, że zachowywał się jak piasek, ale co najważniejsze, opona nie oblepiała się, więc głębokie klocki mogły spokojnie nadawać odpowiednia prędkość roweru.

Kenda K816 zdecydowanie nie służy do osiągania szybkości (nie bez dużego wysiłku), ale mam nadzieję, że sprawdzi się na zaśnieżonych drogach... o czym mam nadzieję przekonam się w niedzielę:)


Kategoria Wycieczki, Trudne wybory... sprzętowe...

Włochy - Okęcie - Włochy

  • DST 22.30km
  • Teren 22.30km
  • Czas 01:23
  • VAVG 16.12km/h
  • VMAX 30.60km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • HRmax 181(100%)
  • HRavg 162( 89%)
  • Kalorie 1650kcal
  • Podjazdy 62m
  • Sprzęt MBIKE ULTIMATE CARBON
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 15 stycznia 2017 | dodano: 15.01.2017


Spadł świeży śnieg i żal było nie wyjść - chociaż na chwilę:)
Wyszedłem jakąś godzinkę po tym jak przestało padać i jak zwykle - tam gdzie odśnieżają - było już odśnieżone, a tam gdzie do tej pory nikt się nie skalał pracą - nie:)
Zastanawiające, że jadąc przez półtorej godziny w okolicach dróg, pługo-odśnieżarki były tylko na Instalatorów...i chyba jeździły tam w kółko, bo jak jechałem w jedną stronę jechała przede mną jedna, a jak wracałem dogoniła mnie jedna a zaraz za nią jechała druga.
Ulica była czarna i ani śladu śniegu lub lodu, a mimo wszystko sypali jakby spodziewali się na tym odcinku załamania pogody. Paradoksalnie zawracali na wysokości Jerozolimskich przed wiaduktem, mimo, że za wiaduktem była "szklanka", a w dodatku wygodne do zawrócenia rondo.
Swoją drogą w jedną stronę jechałem za odśnieżarką... ilość spalin przyprawiła mnie w szybkim tempie o ból głowy... mimo, że jechałem starając zachować dystans chmura spalin była niemal namacalna... waliło niczym z sowieckiego T-34. Nasunęła mi się taka myśl, że Warszawa, zamiast wydawać kasę na bilbordy o smogu powinna przejrzeć własny park maszynowy:( Pług jechał na tyle szybko, że nie mogłem go wyprzedzić, ale na tyle wolno, że sam musiałem nieco zwalniać:(
W drodze powrotnej minąłem pług, który zjechał na przystanek i chyba kierowcy weszło na ambicje... bo po jakiś 500 metrach dogonił mnie i wyprzedził, tylko po to by potem zwolnić:( Przyznam, że nic miłego dostać solą po nogach. W zasadzie zupełnie nie zrozumiałem było jego zachowanie, bo po kolejnych 500 metrach majestatycznie zawrócił (z kolegą) i wrócił do posypywania czarnej drogi...
W drodze powrotnej przeżyłem chwilę grozy (wyjątkowo nie związanej z przejeżdżającymi samochodami)... Tak koło 15 km coś zaczęło mi stukać. Szybko doszedłem, że w napędzie, bo gdy przestawałem kręcić hałas ustawał. Ponieważ od jakiegoś czasu przy czyszczeniu napędu słyszę, że przeskakuje i ni diabła nie mogę znaleźć co... pierwsza myśl - coś mi się posypało. Nawet zatrzymałem się - ale nic niepokojącego nie zobaczyłem (zresztą po ciemku, to sobie mogłem). Hałas był niezależny - czy kręcę w przód, czy w tył. W momencie kiedy "uciekałem" przed pługiem nagle sruuu, coś zgrzytnęło, coś poleciało na pobocze... szybko się wypiąłem z SPD i szukam przyczyny... co się okazało:) kilka dni temu zakupiłem (zresztą z Chin) zaczep do pompki, taki z boku bidonu. Pompka trzymała się dobrze, przy czym niepokoiło mnie, że głowica ma pewne luzy. Zapomniałem, żeby dorzucić jakiś pasek z rzepem, żeby zapobiec ewentualnemu obrotowi głowicy... no i dziś głowica się obróciła, a ja kręcąc korbą zawadzałem o nią butem:)  Ufffff... na szczęście nic w napędzie:)


Kategoria Wycieczki

Night Bike Włochy - Okęcie - Włochy

  • DST 22.00km
  • Teren 22.00km
  • Czas 01:28
  • VAVG 15.00km/h
  • VMAX 23.00km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • HRmax 170( 93%)
  • HRavg 162( 89%)
  • Kalorie 1600kcal
  • Podjazdy 50m
  • Sprzęt MBIKE ULTIMATE CARBON
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 13 stycznia 2017 | dodano: 13.01.2017


W nocy trochę poniżej zera... o 4 wszystko to co roztopiło się w ciągu dnia zdążyło zamarznąć, tworząc lód i lód ze śniegiem. Na mojej standardowej ścieżce, zarządca drogi postanowił odśnieżyć kawałek chodnika, na którym od początku opadów zalegał śnieg... ale o DDRze już zapomniał... no cóż - może o nim nie wie? może zabrakło funduszy? W sumie nie widać go pod śniegiem, wiec operator odśnieżarki - mógł go nie zauważyć:( Zresztą po co komu DDRy...
W jedną stronę jechałem chodnikiem pokrytym warstwą lodu i jechało się całkiem nieźle,, ale w drodze powrotnej postanowiłem nie iść na łatwiznę i przejechać zmrożonym śniegiem... lekko nie było... o ile przednia opona szła równo, to tył często uciekał na boki... pewnie to wynik łysiejącej powoli opony:(
Po temperaturach w granicach -15, temperatura w okolicach zera jawiła się niczym dokuczliwy upał:)
Testowałem nowe gacie z wkładką i nowe ochraniacze na buty:) oba produkty z Chin... pierwszy kontakt bardzo pozytywny, ale opiszę produkty po kilku użyciach:)


Kategoria Wycieczki

Night Bike Włochy - Okęcie - Ochota - Włochy (krioterapia -11)

  • DST 31.03km
  • Teren 31.03km
  • Czas 02:06
  • VAVG 14.78km/h
  • VMAX 32.40km/h
  • Temperatura -11.0°C
  • HRmax 188(103%)
  • HRavg 162( 89%)
  • Kalorie 2502kcal
  • Podjazdy 109m
  • Sprzęt MBIKE ULTIMATE CARBON
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 9 stycznia 2017 | dodano: 09.01.2017


Niektóre DDR czekają na odwilż... na odcinku od Narkiewicza w stronę 17 stycznia, ewidentnie ktoś wjechał odśnieżarką... ale chyba zapomniał odśnieżyć, bo stan DDRa i chodnika jest taki sam jaki był kilka dni temu, a od tego czasu śnieg nie padał. No cóż, można powiedzieć, że to odcinek mało uczęszczany więc nikomu nie chce się inwestować w odśnieżanie... ale już o DDRach przy Alejach Jerozolimskich (przy ul. Popularnej) lub na Bitwy Warszawskiej 1920 r. (przy ul. Szczęśliwickej), albo też o Grójeckiej (przy Korotyńskiego) nie można powiedzieć tego samego. Po koleinach patrząc - jest jeszcze sporo osób, które korzystają z dróg dla rowerów, ale najwyraźniej drogi te dla władz miasta nie mieszczą się oni w budżecie na odśnieżanie:(

Tym razem niestety zawód spotkał mnie na Wirażowej za ul. Poleczki... ktoś wpadł na pomysł, by posypać drogę solą... ale wykonał tą pracę tak, że płaty śniegu pomieszane były z błotem z soli i śniegu... nie dość że jechało się po tym jak po podkładach kolejowych, to jeszcze błoto z solą zapychały dość skutecznie opony, które praktycznie nie miały szansy na oczyszczenie:(

W zasadzie wychodząc na rower miałem na myśli krótką przejażdżkę... tak na max godzinę... nie zabrałem nawet plecaka, w którym zawsze mam kilka drobiazgów typu pompka, bateria itp... początkowo dziwnie jechało się bez plecaka - miałem wrażenie że ciągnie po plecach:( po jakiś 10 km uczucie zniknęło:)... w miarę jazdy w myślach wydłużałem dystans.... możne zamiast 10 zrobić 20... a może jednak, skoro już wyszedłem zrobić trasę na 30 km?
W sumie to była głupia decyzja, bo palce u nóg zmarzły mi okrutnie:( i chociaż daleko im było do odmrożeń, to mam wrażenie, że nie poczułbym, gdybym dotarł do tej granicy:( W butach mam ograniczoną ruchomość palców, wiec gdy tylko przyszło uczucie chłodu - po jakiś 10 km, próbowałem nimi poruszać... średnio to było możliwe, a po jakimś czasie wręcz bolesne:( Muszę bardziej uważać, bo granica między odmrożeniem pierwszego stopnia, może być niezauważalna:(
Nie zdecydowałem się na jazdę w okularach... ale wymieniłem gogle... pomogło bo nie zaparowały:)


Kategoria Wycieczki

Aptonia - test ogrzewacza do stóp

Niedziela, 8 stycznia 2017 | dodano: 08.01.2017


W poszukiwaniu komfortu termicznego stóp podczas jazdy, znalazłem produkt określany jako chemiczny ogrzewacz do stóp...
Jest kilka produktów o tej samej zasadzie działania, dostępnych na naszym rynku, jednak do wstępnych testów zdecydowałem się na najłatwiej dostępny w mojej okolicy, czyli produkt oferowany w Decathlonie - APTONIA.
W paczce jest 5 kompletów, w całkiem przystępnej cenie...
Poniżej opis pierwszych czterech podejść do tematu:
1. Rozpakowałem poczekałem 10 minut, przykleiłem, a ponieważ nic się nie działo, przeczytałem ulotkę... okazało się że trzeba przed użyciem wstrząsnąć:) odkleiłem wstrząsnąłem, odczekałem 10 minut, przykleiłem... i bojąc się, że rozgrzeje się za mocno poszedłem na rower. Ogrzewacz w 10 minut rozgrzał się minimalnie, a po wyjściu na zewnątrz, ciepło było praktycznie nie odczuwalne:( po powrocie, jak już odkleiłem, ogrzewacz rozgrzał się b.mocno, jednak nie sprawdzałem jak długo trzymał ciepło.
2. Rozpakowałem, wstrząsnąłem, odczekałem 15 minut - ogrzewacz był ciepły, ale nie gorący, więc szybko przykleiłem i wyszedłem na rower. W pierwszej chwili wyraźnie czuć było działanie, jednak po godzinie - nie czułem ciepła, a wręcz stopy marzły mi jak zwykle. Po powrocie i odklejeniu ogrzewacz znów się rozgrzał...
3. Rozpakowałem, wstrząsnąłem, odczekałem 25 minut - ogrzewacz był gorący, więc przykleiłem i wyszedłem na rower. Po godzinie uczucie rozgrzewania było tylko wspomnieniem:( Po powrocie i odklejeniu ogrzewacz znów się rozgrzał...
4. Rozpakowałem, wstrząsnąłem, odczekałem 25 minut - ogrzewacz był gorący, więc przykleiłem do wkładki a nie do skarpetki i wyszedłem na rower. Po godzinie uczucie rozgrzewania było tylko wspomnieniem:( Po powrocie i odklejeniu ogrzewacz znów się rozgrzał...
Przejrzałem dokładnie instrukcje i nie ma tam ani słowa, że but musi być wentylowany w celu dostarczenia tlenu do ogrzewacza... zresztą przy zastosowaniu z butem narciarskim (a takie jest założenie) raczej trudno oczekiwać przewiewności skorupy. W necie jest trochę opinii użytkowników ocieplaczy i jakoś nikt nie wspomina, że ogrzewacz "gaśnie" w butach... wręcz przeciwnie, pojawiają się opinie, że jest on przystosowany do butów, w których jest przecież mniejsza ilość tlenu niż w rękawiczkach... ale chyba te teksty wklejają działy marketingu, bo rzeczywistość jest zupełnie inna.
Osobiście zakładam stosunkowo grubą skarpetkę (która na pewno ma jakąś przepuszczalność powietrza, but spd (letni) i ochraniacz neoprenowy (żeby chronić stopy przed wiatrem i zimnem)... okazuje się, że w tym zestawie jest za mało tlenu, względnie przy używaniu na zewnątrz - jest za zimno... w instrukcji jest informacja, żeby nie stosować z butami przewiewnymi (sandały)... więc pojawia się pytanie - z jakimi - skoro z nieprzewiewnymi ogrzewacz nie działa!
Dodatkowym problemem jest struktura ogrzewacza... wewnątrz saszetki jest proszek, który zgodnie z instrukcją trzeba wstrząsnąć. Jeśli wstrząśniemy, ogrzewacz przestaje być płaski i pojawia się nierównomiernie zmieszany proszek - który dość trudno ponownie "wyprostować". Taki nierówny ogrzewacz, po przyklejeniu do skarpety daje uczucie dyskomfortu - nie dość, że zwiększa obwód stopy, to jeszcze nierówno ułożony proszek sprawa wrażenie nierównomiernego uciskania stopy. Przy dopasowanym bucie, jest to mało przyjemne.
Jakoś nie mam odwagi sprawdzić, czy ogrzewacz zadziała bez ochraniacza neoprenowego, względnie przy cieńszej skarpecie:(

Podsumowując - ciężko się pogodzić z czymś przyklejonym do śródstopia... dodatkowo ciężko pogodzić się z czymś przyklejonym, a co w dodatku nie działa jak należy:( Mitem jest to, że ogrzewacz działa nawet przy małej ilości powietrza, bo "gaśnie" zaraz po włożeniu do buta. Jeśli rozwiązaniem jest luźno zawiązany but, lub but przewiewny... to znaczy, że do jazdy na rowerze ogrzewacz się nie nadaje:(


Kategoria Trudne wybory... sprzętowe...

Night Bike Włochy - Ochota - Włochy - krioterapia (-18)

  • DST 10.70km
  • Teren 10.70km
  • Czas 00:48
  • VAVG 13.37km/h
  • VMAX 27.00km/h
  • Temperatura -18.0°C
  • HRmax 189(104%)
  • HRavg 161( 88%)
  • Kalorie 900kcal
  • Podjazdy 142m
  • Sprzęt MBIKE ULTIMATE CARBON
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 7 stycznia 2017 | dodano: 07.01.2017


- 18 stopni...jak wyszedłem na dwór, już mi się chciało wracać:(
Na szczęście bezwietrznie:)
Po pierwszych pięciu km poczułem, że się rozgrzałem... niestety palce u stóp były zupełnie odmiennego zdania:(
Poza tym, gdzieś około 3 km w goglach pojawiła się plamka pary... i niestety zamiast znikać w ciągu kolejnych 2 km opanowała cała możliwą przestrzeń, która zdecydowanie potrzebna była mi do kontrolowania gdzie jadę:) - muszę sprawdzić inne gogle, bo jak się okazało, para wchodzi po miedzy szybki w goglach i tym razem nawet nie byłem w stanie jej zetrzeć... zmuszony byłem zrzucić gogle na szyję:( przy tej operacji poluzowałem kask, który nie wrócił już na swoje miejsce, we właściwy sposób. Zdjęcie gogli skutkowało tym, że po chwili już miałem na brwiach i rzęsach szron:)

Jakoś na szczęście udało mi się zrobić małą pętlę w okolicy:)
Większość trasy przebiegała DDRami... i tu niestety byłem mocno zawiedziony działaniami administratora tych dróg, bo jak się okazało tylko nieliczna ilość dróg była odśnieżona. Pozostałe (co widać na zdjęciu na górze wpisu) nawet nie były dotknięte odśnieżaniem. Jak widać ludzie jeszcze chętnie jeżdżą rowerami... ale brakuje chętnych do odśnieżania... w związku z tym DDRy pokryte są nie tylko śniegiem i lodem, ale również zlodowaciałymi koleinami:(
Kilka razy jak zatańczyło mi tylne koło na lodzie, oraz przejechałem przez zmarznięte koleiny, mocno się zastanawiałem się - kto za to odpowiada...


Kategoria Wycieczki, Paradoksy Polskich dróg rowerowy

Night Bike Włochy - Okęcie - Ochota - Włochy

  • DST 31.33km
  • Teren 31.33km
  • Czas 02:27
  • VAVG 12.79km/h
  • VMAX 26.10km/h
  • Temperatura -4.0°C
  • HRmax 192(106%)
  • HRavg 162( 89%)
  • Kalorie 2750kcal
  • Podjazdy 181m
  • Sprzęt MBIKE ULTIMATE CARBON
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 5 stycznia 2017 | dodano: 05.01.2017

 
Pada, pada śnieg:)
Zimno, wiatr zasuwa jak trzeba, drogi białe:)
Powyżej zdjęcie z ulicy Grójeckiej w stronę 1 Sierpnia:)
Jadąc w pętli w dal, wszystkie drogi były zupełnie białe:) jak to w zimę:)
Jak wracałem, Żwirki były z grubsza oczyszczone...
Śnieg drobny i sypki... jechało się trochę jak w piasku:(
Na drogach była dość cienka warstwa, więc nie było z tym problemu. Zdecydowanie gorzej na DDRze, tam warstwa śniegu była dużo głębsza...dość często tylne koło kręciło się nie mogąc złapać gruntu. Sprawy nie poprawiał fakt, że pod śniegiem była warstwa zmrożonego lodu, a czasem pod śniegiem były lodowe koleiny z niesprzątniętego od dwóch dni śniegu.
Grunt był o tyle zdradliwy, że przykryty warstwą równego, nowego śniegu, w żaden sposób nie zdradzał co jest pod nim...
Sam fakt, że trasa, którą w zimowych warunkach do tej pory robiłem w 1,3-14 h - teraz zrobiłem w 2,3 h.
Po 10 km jazdy problemem stały się parujące gogle:( próbowałem je przecierać, ale bez skutku... w końcu poddałem się i musiałem je zdjąć. Bez gogli nie było lepiej, bo wiatr zacinał bardzo mocno, a w dodatku niósł ze sobą drobny śnieg.
Miejscami śnieg tworzył z nawiewowego śniegu głębokie płaty. Póki co były przejzdne... chociaż zdecydowanie na tylnym kole powinienem mieć oponę o głębszym bieżniku


DDR przy lotnisku

Wracając zaobserwowałem dziwne zjawisko...miejsce po koleinach moich opon, wiatr nie tylko wypełnił śniegiem i drobinkami lodu, ale wręcz je nadbudował, tworząc niewielkie górki.
Poniżej zdjęcie roweru po przejechaniu 30 km... nie miałem nawet świadomości, że tak był oblepiony, tym bardziej, że napęd działał bez zarzutu:)


Kategoria Wycieczki

Night Bike Włochy - Okęcie - Ochota - Włochy

  • DST 31.10km
  • Teren 31.10km
  • Czas 01:49
  • VAVG 17.12km/h
  • VMAX 33.30km/h
  • Temperatura -3.0°C
  • HRmax 192(106%)
  • HRavg 162( 89%)
  • Kalorie 1600kcal
  • Podjazdy 34m
  • Sprzęt MBIKE ULTIMATE CARBON
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 3 stycznia 2017 | dodano: 03.01.2017


Standardowa już nocna trasa:)
Przekonany byłem, wychodząc na rower, że największym zmartwieniem będzie lód i zmarznięta jezdnia...Jednak szybko to zweryfikowałem - znów problemem nr 1 był silny wiatr:(
Temperatura około -3, widoczność dobra...
Na jezdni mokro, na lokalnych drogach ślisko, a DDR raz odśnieżone - a raz nie:(
Na zdjęciu poniżej odcinek między Kinetyczną i Poleczki... a powyżej między Poleczki a Narkiewicza

Zmieniłem opony na wyższy bieżnik:) super się jechało po zmrożonym śniegu:)
Z niespodzianek - Endomondo sfiksowało:( na 10 km gubiło kilometr... co chwilę słychać było w trakcie jazdy - Trening wstrzymany, Trening wznowiony:( dobrze, że na drugiej komórce włączony był GPSTracker, przynajmniej miałem wiarygodny pomiar... w temperaturach około zera licznik VDO nie komunikuje się z czujnikami:( Przed wyjazdem sprawdziłem, że wszystko działa, ale na zewnątrz pada - działa, ale nie ma połączenia. Baterie świeżo wymienione - więc to nie jest problemem...


Kategoria Wycieczki