dabek5 prowadzi tutaj blog rowerowy

Eagle and Stiffee

Wpisy archiwalne w kategorii

Trudne wybory... sprzętowe...

Dystans całkowity:199.78 km (w terenie 199.78 km; 100.00%)
Czas w ruchu:10:38
Średnia prędkość:18.79 km/h
Maksymalna prędkość:41.65 km/h
Suma podjazdów:2494 m
Maks. tętno maksymalne:180 (99 %)
Maks. tętno średnie:168 (92 %)
Suma kalorii:11818 kcal
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:24.97 km i 1h 19m
Więcej statystyk

Polar v800 test nie unboxing

Niedziela, 20 października 2019 | dodano: 20.10.2019

Po prawie 2 latach użytkowania śmiało mogę się wypowiedzieć na temat zegarka:)
Ponieważ POLAR wypuściło już nowy flagowy produkt o nazwie Vantage, można spokojnie pozbyć się złudzeń co do jakichkolwiek aktualizacji V800... czyli trzeba się zmierzyć z rzeczywistością, bo lepiej już nie będzie.
Obsługa - jak w reklamach, jest banalnie prosta za równo w czasie jazdy rowerem, jak i poza treningiem. Łatwo można wybrać odpowiednią aktywność, a w czasie treningu uzyskać dostęp do potrzebnych informacji, oczywiście dobrze jest ustawić ekrany, bo może ich być kilka, przed treningiem, bo w trakcie już nie ma możliwości przedefiniowania wyświetlacza. Doskonale zegarek się synchronizuje z ustawionymi aplikacjami, korzystając z POLAR FLOW w komórce, dane od razu są przesyłane do STRAVY, ENDOMONDO i pewnie innych serwisów. Gdzieś w komentarzach użytkowników, czytałem że jest to skomplikowane... jak nie ma się smartfona przy sobie, śmiało mogę powiedzieć, że wręcz niemożliwe - pytanie kto obecnie nie korzysta z telefonu? Dodając do zegarka czujnik tętna, kadencji i prędkości mamy wszystko co potrzeba... w zasadzie bez czujnika prędkości i kadnecji, a w oparciu o tętno i GPS w zegarku, dane też są wystarczające:) Mamy tu oprócz średniej i chwilowego pomiaru tętna, oraz oczywiście umiejscowienie we właściwej strefie, prędkość średnią i chwilową, dystans, wysokość, przewyższenia, temperaturę... czy jeszcze czegoś tu brak???
Czujnik tętna... jak kupowałem zegarek spotkałem się z opiniami, że "światełko" mierzące tętno na nadgarstku jest mało dokładne... może i tak, jednak dlaczego producent nie zastosował rozwiązania jak w innych urządzeniach konkurencji - czyli nadgarstek i pas na klatkę - nie wiem, może nie posiadał dostępu do odpowiedniej technologi, bo opaski na ramię, a także pomiar z nadgarstka możemy znaleźć już w nowych seriach. Na rowerze to nie przeszkadza, bo raczej zegarek umieszcza się na kierownicy, tak by można było odczytywać dane nie odrywając ręki od kierownicy. Jak jednak wiadomo, czujnik na klatę może nam się przed treningiem zapodziać i wówczas nie ma żadnej alternatywy... poza tym światełko byłoby dobre, w wielu innych sytuacjach, kiedy to spontanicznie na spacerze, chcemy sprawdzić efektywność marszu. Jest to pewne ograniczenie sprzętu:(
GPS - czasem muszę poczekać startowo zanim zegarek odnajdzie satelity, jednak nigdy nie zdarzyło mi się, by GPS zgubił się w lesie, a tym bardziej na otwartej przestrzeni, lub w mieście (czytałem takie opinie...). Kupując V800 miałem świadomość, że nie jest to nawigacja i chociaż konkurencja potrafi na tak małym wyświetlaczu upchnąć nawigacje, nie wyobrażam sobie bym próbował w czasie jazdy korzystać z takiej funkcji.
Bateria - podane przez producenta 10 godzin jest realnym wynikiem (przy max włączeniu GPSa). Okazuje się, że czasem to za mało. Podczas Wisły 1200 posiłkowałem się podłączeniem zegarka do powerbanka, jednak nie jest to wygodne i dodatkowo nie mam pewności, czy zegarek zachowywał się prawidłowo, bo z powodu kabli w czasie ładowania nie miałem podglądu co wyświetla. Tu warto wspomnieć o kablu... niby taki drobiazg - kabel jest dedykowany (na temat czy łatwo go podłaczyć, czy nie nie będę dyskutował bo nigdy nie miałem problemu), co oznacza, że musimy pamiętać by kabel był z nami podczas długich wypadów i nie ma szans na podłączenie się przez ten sam kabel co telefon. Pewnym rozwiązaniem jest zakupienie dodatkowego, lub dodatkowych kabli które mamy w plecaku, w pracy czy gdzie tam potrzeba. Oryginalny jest dość drogi... ale są doskonale działające zamienniki:)
Obudowa i pasek - trochę z przezorności naklejam dedykowaną folię na wyświetlacz, bo zawsze to jakaś ochrona, jednak sama obudowa, mimo że nie wygląda, jest bardzo trwała i odporna na wodę, kurz i błoto. Co do paska - sam w sobie jest super i dużym zaskoczeniem było dla mnie gdy zaczął pękać. Po roku użytkowania pojawiły się pęknięcia, ale jak się okazało w gumie zalane są nylonowe sznurki, które mimo pęknięcia gumy nie pozwalają na zerwanie się zegarka. Wymiana jest banalnie prosta, chociaż koszt paska już jest odczuwalny. Przyglądałem się przyczynie pęknięcia... i niestety jest to wina producenta... i nie jest to problem samego paska, bo ten jest dobrze wykonany, ale zapinania go na dedykowanym uchwycie na kierownicy. zapinając zegarek na uchwycie zagina się dość mocno i to zawsze w tym samym miejscu. Rozwiązaniem jest np. gumowy uchwyt Garmina, który dzięki budowie bardzie przypomina wąski nadgarstek i nie powoduje załamań.
Platforma POLAR FLOW - ładnie prezentuje wyniki treningu, jest tam wiele rzeczy w analizach, z których pół profesjonalista może i potrafi skorzystać, a dla profesjonalisty mogą być niewystarczające... ale dla amatora... jest OK:)
Peryferia, czyli zewnętrzne czujniki - bez opaski z czujnikiem na klatkę piersiową nie mamy tętna, ale z drugiej strony czujnik H10 podłączony do smartfona może w dużej mierze zastąpić zegarek. Czujnik kadnecji - dla tych co ilość obrotów korba ma znaczenie - działa b.dobrze. Czujnik prędkości - nie korzystam, ale bardzo prawdopodobne zwiększa dokładność odczytu prędkości, niwelując niedokładności GSPa... może kiedyś się skuszę:) Waga - można połączyć ją zegarkiem, jednak za cenę 400 pln otrzymujemy jedynie odczyt wagi ciała bez żadnej analizy składu ciała... ale za to przesłane przez BT:)

A teraz to co boli...
Wyświetlacz, a raczej czytelność w nocy... w ciągu dnia, nie ma tam tak małych cyferek by nie dało się odczytać, jednak w nocy po włączeniu podświetlenia i w trakcie jazdy - to zupełnie inna bajka... nie dość że podświetlenie jest chwilowe, to jeszcze mimo, że dość intensywne nie daje komfortu (szczególnie przy wadzie wzroku)... dodatkowo nie ma opcji umożliwiającej ciągłe podświetlenie:( producent możne pomyślał o baterii... ale są sytuacje, kiedy wolałbym nie stukać co chwilę w zegarek, a mógłbym pogodzić się z wyczerpywaniem baterii... nie mam jednak takiego wyboru.
Dźwięki - nie słychać ich prawie wcale... a przecież sygnał np. przy zmianie strefy, byłby bardzo pomocny... niestety w starym POLARze było podobnie... widać trudno pogodzić szczelność obudowy i wydobywający się z niej dźwięk:(
Przegląd statystyki w trakcie postoju - w czasie jazdy mamy dostęp do wszystkich danych, jednak podczas postoju są one ograniczone, do dystansu, czasu trwania treningu i aktualnego tętna... dlaczego? nie mam pojęcia?
Możliwość wyświetlenia danych z zegarka na smartfonie w czasie treningu - takie przeniesienie danych w czasie rzeczywistym. W telefonie jest aplikacja POLAR BEAT, która potrafi w tym samym czasie co zegarek pobierać dane z czujnika tętna i kadencji, jednak w żaden sposób nie synchronizuje się z zegarkiem... wiec jeśli na zegarku mamy zaplanowany trening interwałowy zupełnie tego nie da się połączyć... co więcej, POLAR BEAT ma funkcje zdefiniowania treningu, jednak są one baaardzo okrojone i nie da się ich przenieść z POLAR FLOW czy zegarka, co czyni tą aplikację równie bezużyteczną w tym zakresie, co inne serwisy typu STRAVA, a szkoda, bo byłoby to świetnym uzupełnieniem.
Bateria - wspomniałem w opisie - zdecydowanie czas pracy, jak na kiedyś flagowy produkt POLAR jest zbyt mało pojemna, a biorąc pod uwagę monochromatyczny wyświetlacz, brak ciągłego podświetlenia i wielkość wyświetlacza - jest to zupełnie nie zrozumiałe.

Podsumowując - czy jestem zadowolony z urządzenia - TAK, bo spełnia moje oczekiwania, czy kupiłbym ponownie (za cenę obecną) - NIE, bo producent zdecydowanie niektórymi rozwiązaniami odstaje od konkurencji (tak jak waga POLAR Balance)... a szkoda:(


Kategoria Rowerowe przemyślenia:), Trudne wybory... sprzętowe...

Shimano XC61 - nigdy więcej...

Sobota, 19 października 2019 | dodano: 19.10.2019

Kiedy zaczynałem jeździć z blokami SPD zakupiłem buty Shimano MT 31 i po prawie 10 latach wyglądają prawie tak samo jak w dniu zakupu (uwzględniając normalne zużycie materiału:) )...
Jak dowiedziałem się, że koniecznie muszę mieć sztywniejszą podeszwę, szybsze zapięcie, lżejszy but, podeszwę odprowadzającą błoto (ten chwyt marketingowy podoba mi się najbardziej - opis butów z losowo wybranego sklepu: poliuretanowe nadlewy na podeszwie odprowadzające błoto z nisko-profilowanymi kolcami na zelówce) to poszedłem do sklepu i po krótkiej walce z portfelem zakupiłem wszystko mające XC61...
Po prawie 3 latach i około 20 tysiącach km, buty się wręcz rozsypały...
Pękło łączenie dwóch sztywniejszych kawałków, bo okazało się że łączone jest od spodu materiałem (jakby nie można było tej części zrobić z jednego kawałka, względnie zszyć ze sobą. Słabo to może widać na zdjęciu...

Odkleiła się też cholewka od podeszwy


1. zastanawiam się jak to możliwe, że but rozleciał się w miejscu, w którym prawie się nie zgina (opis butów z losowo wybranego sklepu: wzmocniona włóknem węglowym oraz wzmocnienie części śródstopia kompozytem włókna szklanego zapewniają optymalną sztywność)
2. dlaczego pękła cholewka - również w miejscu gdzie praca buta (zwłaszcza wpiętego) jest zdecydowanie mniejsza niż przy chodzeniu czy bieganiu (opis butów z losowo wybranego sklepu: twarda, odporna na rozciąganie skóra syntetyczna zapewnia trwałość buta oraz doskonałe dopasowanie) - owszem syntetyczna skóra (czytaj plasik) jest trwała, ale łączenie już nie bardzo:(

Dodam jeszcze, że w butach nie jeżdżę zimą i może są mocno eksploatowane (chociaż bez przesady), ale zgodnie z przeznaczeniem...

Tu pojawia się pytanie - czy nie warto było kupić coś za połowę ceny, przynajmniej nie było by tak żal wyrzuconych pieniędzy...

Zasadniczo potwierdza się teza, że Shimano to marka, w której może myśl techniczna jest rodem z Japonii... ale wykonanie to już inna część świata:(


Kategoria Rowerowe przemyślenia:), Trudne wybory... sprzętowe...

Novatec - kolejny osprzęt bez zaplecza części zamiennych:(

Czwartek, 17 października 2019 | dodano: 17.10.2019

Do niedawna oba koła złożone miałem na DT SWISS... tanie nie były, ale gdy po kilku latach zapragnąłem wyremontować piasty dostałem wszystko (bębenek był czerwony a nie zielony)...
Na początku roku postanowiłem przejść na system bezdętkowy i poprosiłem serwis o złożenie obu kółek... zaproponowali NOVATEC, jako dobre rozwiązanie cena-jakość... na tył poszła piasta D712...
Sezon jeszcze się nie skończył i pech chciał, że po kraksie na maratonie tylna oś skrzywiła się tak, że żeby zdjąć kasetę musiałem użyć młotka żeby odgiąć oś.
Myślę - co za problem, kupię nową oś i kapsle i po temacie...
Ośki owszem są i z tym nie ma problemu... ale kapsle? zaawansowany technologicznie cud techniki? "pytaj o dostępność produktu" - to wszystko co jest w sieci...

I co teraz? będę musiał kupić całą piastę za około 250 pln, żeby przełożyć kapsle za 30 pln???


Kategoria Rowerowe przemyślenia:), Trudne wybory... sprzętowe...

Napęd - wymiana vs modernizacja

Sobota, 25 maja 2019 | dodano: 25.05.2019

Jakiś czas temu po złamaniu haka tylna przerzutka została zmielona przez koło co spowodowało połamanie wózka. Jak się okazało nie tylko na rynku brak jest komponentów do naprawy, ale również konstrukcja tego elementu nie pozwala wręcz na jego wymianę...
Wówczas udało się sposobem rzemieślniczym naprawić wózek i przerzutka został przywrócona do życia...
Po 9 miesiącach intensywnej eksploatacji, zaczęły pojawiać się luzy, więc stanąłem przed dylematem - naprawa vs wymiana... tym razem padło na wymianę...
Za odpowiednią kwotę znalazłem nową i przystąpiłem do wymiany... jak to w takich momentach bywa przez chwilę pomyślałem o modernizacji napędu, ale żeby podnieść ilość przełożeń konieczne byłoby wymienienie całego napędu (przerzutki, kasety, łańcucha i manetki i może jeszcze bębenka), koszt jednorazowo niebotyczny, dlatego zdecydowałem się na wymianę samej przerzutki. W trakcie regulacji, przyjrzałem się krytycznie innym elementom... łańcuch jeszcze w 50% żywotności, kaseta bez szczególnych znaków zniszczenia, ale manetka miała wyrobiony jeden z przycisków (oczywiście ten, którego dokupienie jest niemożliwe).
Tak więc kolejna decyzja - wymiana manetki... kolejny zakup, chwila na regulacje i wszystko działa...
Czy na pewno?
Oczywiście napęd działa bez zastrzeżeń... gorzej z samopoczuciem, bo gdybym wiedział od początku, że dwa elementy a nie jeden jest do wymiany, może zdecydowałbym się na model wyżej, np. z 10 na 11, a tak? znów mam 3x10, tyle że z nowa przerzutką i manetka pracują doskonale.
Czy gdybym wiedział od początku, łatwiej byłoby mi podjąć decyzje o zmianę na 3x11 lub inną, a tak wszystko zostało po staremu


Kategoria Auto-naprawa, Trudne wybory... sprzętowe...

SRAM, sram, sram...

Poniedziałek, 23 lipca 2018 | dodano: 23.07.2018

Tak się zdarzyło, że z tylnej przerzutki zostały tylko kółeczka...
No cóż - myślę sobie - trzeba kupić nową (może być lekko używana) taką samą przerzutkę i po kłopocie...
I tu kłopot dopiero się zaczyna...
X0 z długim wózkiem w wersji nowej lub starej - na stronach serwisów (z Allegro włącznie) jest... ale co z tego skoro wszędzie gdzie się dodzwoniłem by dopytać o dostępność, to minimum tydzień na wysyłkę!!!
SRAM w Polsce jest znany... ale co z tego, na półce nikt go nie trzyma:( ciekawe dlaczego...
Na szczęście w zaprzyjaźnionym Lovebike poradzono mi - ponoć w Cozmo coś mają... no i na szczęście coś mieli... jutro jadę zobaczyć używkę - może dobijemy targu:)


Kategoria Auto-naprawa, Rowerowe przemyślenia:), Trudne wybory... sprzętowe...

EAGLE mały tiuning:)

Sobota, 21 kwietnia 2018 | dodano: 21.04.2018


Trochę źle się jeździło, więc małe zmiany w ustawieniach... Mostek poszedł w dół i od razu trochę się polepszyło:)
Inną sprawą są hamulce... sprawdziłem klocki... zapas okładzin jeszcze spory, ale z przodu starły się niejednolicie. Sprawdziłem, czy nie da się przesunąć głębiej zacisku, ale po usunięciu podkładek tarcza przestała się mieścić... więc widać taki urok tego zacisku:(

Na szczęście z Chin przyszły nowe tarcze i okładziny... więc przetestujemy:)
Tarcze pływające VXM oraz klocki hamulcowe semi-metalic z radiatorem



Kategoria Auto-naprawa, Rowerowe przemyślenia:), Trudne wybory... sprzętowe...

Zestaw kluczy GIYO (prawie jak GIRO)

Sobota, 24 marca 2018 | dodano: 24.03.2018

Normalnie w torbie podsiodłowej wożę zestaw SIGMA 19, ale jest on dość ciężki i po zimie zaczął rdzewieć (??)... więc poszukałem na Ali czegoś mniejszego, ale o podobnym poziomie funkcjonalności.
Znalazłem ładny i nieduży zestaw i zaryzykowałem parę dolarów...
Klucze prezentują się dobrze i nawet ich jakość jest do zaakceptowania.
 
Niestety w przypadku takiego narzędzia liczy się przede wszystkim funkcjonalność, a nie wygląd czy nominalna ilość końcówek... no i tu jest problem... dwa klucze imbusowe które stanową jednocześnie element łyżki do opon są za krótkie, a dodatkowo górna część klucza nie zawsze ma miejsce by się obrócić.

Dodatkowo część końcówek zostało zmniejszonych i też jest problem z ich używaniem...

Tak więc niestety klucz jest ładnym gadżetem o ograniczonej funkcjonalności:(


Kategoria Trudne wybory... sprzętowe..., Narzędziownia, Chinese Torture

SMP SELLE full carbon - pierwsze wrażenia

Niedziela, 25 lutego 2018 | dodano: 25.02.2018


Znajmy polecił mi dobre siodełko... karbonowe:) Różnica w cenie, jak ktoś wie gdzie poszukać na AlliEx w stosunku do włoskiego oryginału, jest powalająca. Z relacji osób mających pod tyłkiem jedno i drugie wynika, że jest to to samo siodełko, przy czym włosi doklejają znaczek z tyłu siodełka... to Chińskie ma nawet napis 100% ITALY.
Siodełko sprawia wrażenie bardzo solidnej konstrukcji. Dobrze profilowane, wzmocniony pręt (jest jeden odpowiednio zawinięty i wklejony). Dziś przejechałem pierwsze 30 km - i wrażenia mam bardzo dobre. Na zmrożonych koleinach ładnie pracowało, dobrze się z niego zsiada i dobrze ponownie wsiada (poprzedni karbonowy wynalazek nie był nawet w ułamku tak wygodny)...
Jakoś po użytkowaniu poprzedniego siodła za całe 18,5$ przekonałem się do chińskiego karbonu:)
Za jakiś czas stwierdzę, czy słusznie...

Przy montażu na MBIKE niestety wszedł jeden mankament wzmocnionego (szerszego) prentu - a mianowicie zacisk na stalej sztycy (ISP) nie był w stanie zapiąć się właściwie na siodle. Szukałem innego zacisku, ale nie jest to takie proste - ceny takich zacisków do stałych sztyc są powalające, a dodatkowo nie można ich łatwo zdobyć...

No cóż... do MBIKE bedzie trzeba znaleźć inne siodełko:)


Kategoria Chinese Torture, Rowerowe przemyślenia:), Trudne wybory... sprzętowe...

Naterk - Sząbruk - Tomaszkowo - Naterki - ICE SPIKER PRO

  • DST 20.30km
  • Teren 20.30km
  • Czas 01:04
  • VAVG 19.03km/h
  • VMAX 38.50km/h
  • Temperatura -6.0°C
  • HRmax 170( 93%)
  • HRavg 160( 88%)
  • Kalorie 1100kcal
  • Podjazdy 230m
  • Sprzęt EAGLE 20 reaktywacja
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 23 lutego 2018 | dodano: 23.02.2018


Trochę asekuracyjnie wybrałem krótką trasę i niepotrzebnie, bo mróz się nie nasilił, a założone Ice Spikery rozwiązały problem jaki miałem ostatnio - ślizgania się na lodzie i ubitym śniegu. Tam gdzie poprzednio Race Ralph w ogóle sobie nie radził, dziś Spikery szły, aż się chciało jechać:)

przez całą godzinę padał śnieg, co powodowało, że widoczność była fatalna...

Testowałem dziś nowy nabytek - okulary/gogle, jakie przyszły z Chin... niestety wcale nie było lepiej niż ze zwykłymi okularami rowerowymi. Dzięki otworom w dolnej części gogli, wydychane powietrze powodowało ich parowanie... chyba podkleję otwory jakąść pianką - może wówczas będzie lepiej


Kategoria Chinese Torture, Trudne wybory... sprzętowe..., Wycieczki

Jeruzal Mazovia - Northtec MTB Zimą 2018

  • DST 44.00km
  • Teren 44.00km
  • Czas 02:17
  • VAVG 19.27km/h
  • VMAX 41.60km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • HRmax 170( 93%)
  • HRavg 160( 88%)
  • Kalorie 1800kcal
  • Podjazdy 780m
  • Sprzęt MBIKE ULTIMATE CARBON
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 18 lutego 2018 | dodano: 18.02.2018


Druga Mazovia w zimowym cyklu:)
Pogoda bardziej wczesno wiosenna, niż zimowa... trochę śniegu i błota, temperatura powyżej zera...
Trasa tylko w pierwszej części lekko oblodzona i to bardziej ze względu na ubity śnieg przez samochody... w lesie lekka warstwa śniegu, oraz błota z roztapiającego się śniegu... Szerokie trasy, mało singli, trochę zmrożonych kolein i trochę kamienistych odcinków.
Ci co nie przestraszyli się pierwszego odcinka i nie założyli opon o wyższym bieżniku, powinni być zadowoleni:)
Niestety gdzieś koło 2-3 km zdarzyła mi się kraksa... rowerzysta prze mną przyhamował i mienił tor jazdy, ja wpadłem na jego tylne koło i próbując nie odbić w jadących z boku straciłem równowagę. Efekt był taki, że jadący za mną wjechał praktycznie na mój rower, też zaliczając wywrotkę. Niestety przejechał się przy tej okazji przez moje siodełko, w efekcie czego z siodełka wyskoczyły z zaczepów pręty. Zanim się pozbierałem, minął mnie nawet 11 sektor, potem straciłem jeszcze trochę czasu na próbę naprawienia siodełka... jeden z prętów udało mi się wsadzić na miejsce, jednak z drugim mimo wysiłków musiałem się poddać. Gdy wsiadałem na rower, oprócz jednego rowerzysty, który chwilę wcześniej wykonał efektowny rzut rowerem w krzaki, klnąc przy tm siarczyście, wszyscy już dawno zniknęli.

Przy tej okazji chciałbym stwierdzić, że mimo obiegowych opinii o chińskim karbonie z Alii, że niby kończy się z rurą w d...pie, to przez blisko rok katowałem siodełko, a dzisiejszego wypadku inne siodło też by nie przeżyło bez szwanku.

No cóż, wsiadłem na rower i przez blisko 40 km wsłuchiwałem się czy nie zmienia sie dźwięk trzeszczenia. Oczywiście maksymalnie starałem się nie dociążać siodła, co przy tak dużej ilości dziur, kolein i kamieni nie było proste.
Mimo dużej straty czasu, udało mi się dogonić kilka osób, a przede wszystkim wjechać na trasę Mega przed jej zamknięciem:)


Kategoria Chinese Torture, Trudne wybory... sprzętowe..., Wycieczki, Mazovia MTB