Paradoksy Polskich dróg rowerowy
Dystans całkowity: | 85.00 km (w terenie 85.00 km; 100.00%) |
Czas w ruchu: | 05:04 |
Średnia prędkość: | 16.78 km/h |
Maksymalna prędkość: | 33.00 km/h |
Suma podjazdów: | 237 m |
Maks. tętno maksymalne: | 189 (104 %) |
Maks. tętno średnie: | 161 (88 %) |
Suma kalorii: | 4475 kcal |
Liczba aktywności: | 3 |
Średnio na aktywność: | 28.33 km i 1h 41m |
Więcej statystyk |
PASYM - DDR wymuszony
W miejscowości Pasym, na "obwodnicy" ktoś poustawiał znaki B9 (zakaz wjazdu rowerów)... szkoda tylko, że nie pomyślał o jakości DDRu na który zepchnął rowery...
Jazda na oponach nabitych do 7 barów, jest po tym DDRze jak po kartoflisku rowerem MTB. Dodatkowo zupełnie nikt nie pomyślał o zjazdach i wjazdach z drogi na ten "wspaniały cud techniki drogowej"...
Osobę odpowiedzialna za stan tej drogi posadziłbym na szosówkę i kazał jeździć tam i z powrotem, dopóki nie zrozumie jak powinna wyglądać taka droga.
Kategoria Paradoksy Polskich dróg rowerowy, Rowerowe przemyślenia:)
Pętla Gronica
-
DST
9.80km
-
Teren
9.80km
-
Czas
01:06
-
VAVG
8.91km/h
-
VMAX
24.00km/h
-
Temperatura
-1.0°C
-
HRmax
141( 77%)
-
HRavg
126( 69%)
-
Kalorie 866kcal
-
Podjazdy
35m
-
Sprzęt STIFFEE -RED BULL
-
Aktywność Jazda na rowerze
zrobiło sie bardzo malowniczo... niestety jazda w terenie stała się mordęgą:(
Jak zjechałem w las, odcinek 3,5 km "jechałem" ponad 40 minut... częściej pchałem rower, który zapadał się, koła kręciły się w miejscu, względnie w ogóle nie byłem w stanie zapanować nad torem jazdy...
a tu ciekawostka... z DDRa... W Gronitach zrobiono kilka odcinków chodnika z DDRem... tylko ktoś zapomniał, że przydałoby się to odśnieżyć. jak nie dla rowerów - to przynajmniej dla pieszych...
Kategoria Paradoksy Polskich dróg rowerowy, Wycieczki
Warszawa okolice Wisły
-
DST
64.50km
-
Teren
64.50km
-
Czas
03:10
-
VAVG
20.37km/h
-
VMAX
33.00km/h
-
Temperatura
1.0°C
-
HRmax
151( 83%)
-
HRavg
133( 73%)
-
Kalorie 2709kcal
-
Podjazdy
60m
-
Sprzęt EAGLE 20 reaktywacja
-
Aktywność Jazda na rowerze
klasyczne zagranie - niby jest DDR, ale przejazdu nie ma...
po Praskiej stronie władze miasta czekają na odwilż
po drugiej stronie odśnieżone... ale albo DDR albo chodnik...
Kategoria Wycieczki, Paradoksy Polskich dróg rowerowy
Pierwszy dzień WIOSNY
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś Pierwszy Dzień Wiosny... Zarząd Oczyszczania Miasta, Zarząd Dróg Miejskich i kto tam jeszcze jest odpowiedzialny za odśnieżanie... specjalnie dla rowerzystów usypał na skrzyżowaniach górki śniegu, żeby stojąc na czerwonym świetle nie nudzili się... w ten sposób mogli oni ulepić sobie wiosennego bałwanka, porzucać się śnieżkami, lub po prostu powspominać zimę:)
Dodatkowo służby wyżej wspomniane licząc na rychłe ocieplenie na wielu Warszawskich DDRach postanowiło nie odśnieżać... np w okolicy Bartyckiej wzdłuż trasy Siekierkowskiej ubity śniego-lód był nie lada wyzwaniem - jak przejechać, żeby się nie wy-dolić!!!
Jako że Veturilo wystawiło już rowery w akcji Warszawa na Rowery - nieodśnieżone ścieżki, a czasem wręcz resztki śniegu zgarnięte z okolicy na DDRa - jest super pomysłem i na pewno ktoś zgarnął premię za takie racjonalizatorskie podejście do tematu!
Kategoria Paradoksy Polskich dróg rowerowy
Night Bike Włochy - Ochota - Włochy - krioterapia (-18)
-
DST
10.70km
-
Teren
10.70km
-
Czas
00:48
-
VAVG
13.37km/h
-
VMAX
27.00km/h
-
Temperatura
-18.0°C
-
HRmax
189(104%)
-
HRavg
161( 88%)
-
Kalorie 900kcal
-
Podjazdy
142m
-
Sprzęt MBIKE ULTIMATE CARBON
-
Aktywność Jazda na rowerze
- 18 stopni...jak wyszedłem na dwór, już mi się chciało wracać:(
Na szczęście bezwietrznie:)
Po pierwszych pięciu km poczułem, że się rozgrzałem... niestety palce u stóp były zupełnie odmiennego zdania:(
Poza tym, gdzieś około 3 km w goglach pojawiła się plamka pary... i niestety zamiast znikać w ciągu kolejnych 2 km opanowała cała możliwą przestrzeń, która zdecydowanie potrzebna była mi do kontrolowania gdzie jadę:) - muszę sprawdzić inne gogle, bo jak się okazało, para wchodzi po miedzy szybki w goglach i tym razem nawet nie byłem w stanie jej zetrzeć... zmuszony byłem zrzucić gogle na szyję:( przy tej operacji poluzowałem kask, który nie wrócił już na swoje miejsce, we właściwy sposób. Zdjęcie gogli skutkowało tym, że po chwili już miałem na brwiach i rzęsach szron:)
Jakoś na szczęście udało mi się zrobić małą pętlę w okolicy:)
Większość trasy przebiegała DDRami... i tu niestety byłem mocno zawiedziony działaniami administratora tych dróg, bo jak się okazało tylko nieliczna ilość dróg była odśnieżona. Pozostałe (co widać na zdjęciu na górze wpisu) nawet nie były dotknięte odśnieżaniem. Jak widać ludzie jeszcze chętnie jeżdżą rowerami... ale brakuje chętnych do odśnieżania... w związku z tym DDRy pokryte są nie tylko śniegiem i lodem, ale również zlodowaciałymi koleinami:(
Kilka razy jak zatańczyło mi tylne koło na lodzie, oraz przejechałem przez zmarznięte koleiny, mocno się zastanawiałem się - kto za to odpowiada...
Kategoria Wycieczki, Paradoksy Polskich dróg rowerowy
Wirażowa DDR zimą
-
Temperatura
0.0°C
"Tak wygląda moje miasto nocą"... tak na prawdę to wcale tak nie wygląda:)
w zasadzie śnieg jest, ale jest go na tyle mało, że większości jest uprzątnięty:) W większości bo dą wyjątki... może dobrze na zdjęciu nie widać, ale sprzątający zganą śnieg z chodnika na DDRa... bo przeciez zimą na rowerach się nie jeździ:)
Na Wirażowej odcinek między Poleczki i Narkiewicza... i dalej w stronę Cybernetyki...Zarządca drogi jakoś nie bardzo przejmuje się sprzątaniem... teraz śniegu jest mało, czyli jakby go spadło więcej to nie ma co liczyć, że będzie lepiej:(
Kategoria Paradoksy Polskich dróg rowerowy
Konstancin Jeziorna - Mirkowska
Konstancin Jeziorna - miejscowość uzdrowiskowa... ale rowerem raczej ciężko sie po niej jeździ...
Większość drogi przez Konstnacin ma zakaz jazdy rowerem, a DDR prowadzący wzdłuż drogi to same niespodzianki...
Przy ulicy Mirkowskiej dojeżdzając od strony Warszawy mamy taką sytuację:
Najpierw znak C-13a koniec drogi dla rowerów, chciaż kostka i wymaowane pasy na chodniku, oraz oznaczenia rowerów sugeruja coś innego... dalej mamy przejazd przez skrzyżowanie - nadal oznakowanie poziome i sygnalizacja świetlna sugerują coś innego...
Jak więc jest na prawdę? Mozna jechać? Czy może trzeba zsiąść z roweru i przeprowadzić go przez przejście?
Kategoria Paradoksy Polskich dróg rowerowy
DDRy - po co to komu?
Najczęściej jeżdzę nocami i poza sporadycznymi wypadkami, kiedy jeżdzę z dziećmi unikam ruchliwych miejsc i tłumów na drodze...
Dziś żeby dobić do pełnej 30 km zdarzyło mi sie zahaczyć o Ochotę...
Jadąc miałem kilka przemyśleń na temat dróg dla rowerów...
- zaczynają się nagle bez nawiązania do jezdni, po których jadą rowerzyści;
- kończą się w miejscach gdzie ciężko właczyć się do ruchu;
- jadąc drogą dla rowerów można nagle znaleźć sie na jezdni jadąc pod prąd;
- pojawiają się na chodnikach i nie wiadomo jak na nie wjechać, lub kończą sie na chodniku wśród pieszych;
- krawężniki przy przejazdach często nie sa odpowiednio wyprofilowane do bezpiecznego podjazdu;
- piesi prawie wogóle nie respektują podziału miedzy chodnikiem a DDRem;
- kierowcy udają, że nie widzą rowerzystów dojeżdżających do skrzyżowania;
- nie mogą po DDRach jeździć roziny z dziećmi do lat 10, bo dzieci traktowane są jako piesi;
- pierwszeństwo na przejeździe rowerowym jest fikcją.
Jechałem dziś jakieś 8 km DDRami... ze trzy rzay samochód zatrzymał sie na przejeździe, wiele razy musiałem mijać pieszych na drodze, kilka razy znalazłem się nagle na chodzniku, względnie żeby wjechać na DDRa musiałbym zsiąść z roweru (najazd równoległy na wysoki krawężnik kończy się prawie zawsze upadkiem)... Najbardziej podobało mi się stanie na przejściu (skrzyżowanie jezdni z DDRem) w oczekiwaniu na to aż samochód uwzględni moje pierwszeństwo... pieszy dochodzi do przejścia i wchodzi na jezdnię, a rowerzysta co? powinien podnieść rower i zakręcić przenim kólkiem na znak że zamierza przejechać na drugą stronę?
Ułatwienia typu raz ścieżka po jednej stronie drogi, raz po drugiej to już szczyt planowania przestrzennego:)
Ja rozumiem, że nie zawsze jest miejsce, warunki itp. jednak większość kłopotów związanych z zaplanowaniem dróg dla rowerów, a tym bardziej ich wykonaniem wynika z bezmyślności i głupoty! Doskonałym przykładem są np. przejścia gdzie przycisk przełączenia świateł jest przy pasach, ale nie przy DDRze?
Są takie miejsca w Warszawie, gdzie wciśnięto na siłę DDRa, bo trzeba było wyrobić normę, ale nawet w na nowo budowanych odcinkach dróg, gdzie tworzy się DDRy już na poziomie koncepcji - błędy są takie same... przykre:(
Kategoria Paradoksy Polskich dróg rowerowy
Jazda po ulicy... i nie tylko...
Ostatnio częściej zdarza mi się wybierać jezdnię, niż zakazany dla rowerów chodnik... paradoksalnie robię to z lenistwa, bo jadąc po chodniku, oprócz tego że narażam się na mandat, to muszę uważać na każdym skrzyżowaniu, jadę po nierównej nawierzchni (rzadko zdarza się dobrze ułożona kostka), natomiast na jezdni - jadąc z pierwszeństwem nie musze się ciągle rozglądać na boki, a i stan nawierzchni z grubsza jest równy.
Mimo, ze rower mam prawidłowo oznakowany (a może właśnie dlatego), nie powiem żebym czuł się komfortowo i bezpiecznie... ostatnio chyba odkryłem dlaczego:)
Rower prawidłowo oświetlony, który jedzie przy krawężniku umożliwia kierowcom samochodów pełna swobodę przejazdu, a w związku z tym co śmielsi kierowcy potrafią minąć taki rower, nie tylko nie zwalniając, ale nawet nie zmieniając toru jazdy (o zachowaniu odległości nie wspomnę)... i do tego właśnie zmierzam... kilka dni temu widziałem Rowerzystę (niestety tylko z tyłu) weterana dróg - rower który o serwis błagał już za czasów Gierka, sakwy które mogły być pierwszym modelem w Polsce i tyle... rowerzysta miał kask, rower oświetlenia nie miał, a odblasków nie zauważyłem (było to w dzień, więc mogłem czegoś się nie dopatrzeć)... otóż ten Rowerzysta, w ogóle nie zamierzał jechać blisko prawej strony. Sunął w bezpiecznej odległości 1/3 od krawędzi jezdni i niczym się nie przejmował. Nie było możliwości, by jakikolwiek samochód minął go nie zjeżdżając na sąsiedni pas ruchu, więc z automatu każdy praktycznie zwalniał... obserwowałem ten fenomen niestety krótką chwilę, jadąc za nim rowerem i powiem szczerze - byłem pod wrażeniem. Może właśnie to jest sekret bezpiecznej jazdy:)
Kierowcy mijający blisko rowerzystę nie zdają sobie sprawy ile sytuacji może się wydarzyć w ułamku sekundy, poczynając od zaczepienia rowerzysty lusterkiem, odbicie w bok przez nieświadomego rowerzystę z powodu dziury w asfalcie itd.
Wracając do nieprzepisowej jazdy po chodniku - ciekawy jestem czy ustawodawca przewidział dyspensę dla rowerzystów, którzy jadąc przepisowo DDRem nagle mają do dyspozycji - jadę pod prąd lub chodnikiem, lub żeby wjechać na DDRa muszą przejechać chodnikiem. Abstrakcyjna jest sytuacja kiedy np. rozpoczynając jazdę jestem po drugiej stronie drogi niż mój kierunek jazdy (oczywiście można powiedzieć - jedź zgodnie z kierunkiem i zawróć na skrzyżowaniu).
Innym problemem jazdy po ulicy, która może skończyć jazdą po chodniku są ruchliwe skrzyżowania (mam na myśli duży ruch szybko dojeżdżających samochodów, a nie skrzyżowanie z wiecznym korkiem) - żeby skręcić w lewo trzeba np. przeciąć trzy pasy ruchu, lub dojechać do świateł i razem z pieszymi przekroczyć skrzyżowanie... mało to wygodne, ale na pewno bezpieczniejsze:)
To tyle chaotycznych przemyśleń:)
Kategoria Paradoksy Polskich dróg rowerowy
Droga rowerowa - przy Popularnej w Warszawie
-
Sprzęt MBIKE ULTIMATE CARBON
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na wysokości ulicy Sobótki przy Popularnej w Warszawie ktoś dorobił kawałek ścieżki rowerowej... super... jednak zastanawiam się nad celowością tego odcinka, bo w żaden sposób nie można z niego skorzystać.
Jadąc od strony ul. Dziupli w stronę Sobótki podczas ruchu ulicznego, rowerzysta nie ma szans przejechać przez skrzyżowanie, gdyż ścieżka nawet nie jest zaznaczona na jezdni... ścieżka po prostu wpada na jednię i się kończy!
Można by pomyśleć - Rowerzysto, poczekaj na zmianę światła i przejedź... nic mylnego! jak zmieniają się światła na zielone dla pieszych w tym miejscu gdzie wpada ścieżka zatrzymuje się samochód i nie ma szans na przejechanie w drugą stronę...
Oczywiście można próbować przejechać miedzy samochodami... można - jeśli samochody nie staną zderzak w zderzak.
Myślę sobie - może lepiej jest z drugiej strony... ale nie... jadąc od strony Sobótki nie dość, że nie da się włączyć zmiany sygnalizacji, to w zasadzie trzeba wiedzieć, że w ogóle jest tam jakieś nawiązanie Popularnej do ścieżki.
Niech żyle Polska myśl techniczna i ludzie którzy zatwierdzają organizację ruchu... znają się oni na rzeczy, bo od oznakowania na ścieżce aż głowa boli - jak w miasteczku ruchu... pasy i wymalowane rowerki. Gratulacje
Kategoria Paradoksy Polskich dróg rowerowy