Czerwiec, 2013
Dystans całkowity: | 156.37 km (w terenie 156.37 km; 100.00%) |
Czas w ruchu: | 07:52 |
Średnia prędkość: | 19.88 km/h |
Maksymalna prędkość: | 35.30 km/h |
Suma podjazdów: | 1190 m |
Maks. tętno maksymalne: | 160 (88 %) |
Maks. tętno średnie: | 140 (106 %) |
Suma kalorii: | 6206 kcal |
Liczba aktywności: | 4 |
Średnio na aktywność: | 39.09 km i 1h 58m |
Więcej statystyk |
Warszawa - Służew, Powsin, Kabaty, Ursynów, Służew
-
DST
32.00km
-
Teren
32.00km
-
Czas
01:40
-
VAVG
19.20km/h
-
VMAX
35.30km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
HRmax
160( 88%)
-
HRavg
133( 73%)
-
Kalorie 1013kcal
-
Podjazdy
152m
-
Sprzęt MBIKE ULTIMATE CARBON
-
Aktywność Jazda na rowerze
Spokojna przejażdżka stałą trasą... końcówka w deszczu, na szczęście nie za obfitym:)
Endomondo tym razem znów nawaliło... tym razem z mojej winy:( przy zatrzymaniu wcisnąłem pauzę, a wystartowałem jakieś 14 km dalej...
VDO chyba zwariowało... pokazywało jakieś dziwne odczyty w kadencji i średnia wyszła 121, a maks 188. Tyle to nawet bez obciążenia nie robię:(
Kategoria Wycieczki
Warszawa - Służew, Ursynów, Kabaty, Ursynów, Służew
-
DST
44.60km
-
Teren
44.60km
-
Czas
02:09
-
VAVG
20.74km/h
-
VMAX
33.40km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Kalorie 1776kcal
-
Podjazdy
172m
-
Sprzęt MBIKE ULTIMATE CARBON
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wieczorna wycieczka po okolicy:)
W okolicy zabudowanej, czyli Ursynowie trudno utrzymać średnia prędkość, a tym bardziej tętno.
W lesie mało ludzi ale komarów za to dostatek. Zatrzymałem się na chwile, żeby zmienić baterie w latarce i myślałem, że zjedzą mnie żywcem.
Moje obserwacje ludzi jeżdżących bez oświetlenia po lesie trwają dalej:) dzis widziałem jak jeden z rowerzystów na zakręcie, jadąc po szerokim łuku władował się w ławkę na poboczu... hm... ciekawy jestem, czy dało mu to coś do myślenia...
Endomondo zdechło na 35 km... Lumia naładowana do połowy, mimo że z wygaszonym wyświetlaczem nie wytrzymała dwóch godzin:(
Kadencja średnia 66, max 99
Kategoria Wycieczki
Przejście podziemne pod Puławską, przy Dolince Służewieckiej
-
Sprzęt MBIKE ULTIMATE CARBON
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przejście podziemne pod Puławską od strony Dolinki Służewieckiej całkiem niedawno miało naprawiane schody. Możliwe że już wcześniej była tam szyna o nieznanym przeznaczeniu, ale nie zwróciłem na to uwagi... tym razem, postanowiliśmy sprowadzić nią w rowery. Szerokość jak pod oponę rowerową (nawet ta szeroką) - więc wszystko jest OK, aż kusi żeby z tego skorzystać, zjazd dla wózków dziecięcych jest w innym miejscu - wiec szyna raczej nie do tego.
Jakie było nasze zdziwienie kiedy okazało się, że przy górnej części, żeby prowadzić rower szyną trzeba go pochylić o jakie 15 stopni, bo nie mieści się kierownica!
W chwili kiedy prowadziłbym rower bez fotelika z dzieckiem, pewnie nie zwróciłbym na to uwagi... jednak mając dziecko z tyłu, sprowadzanie roweru po tak wykonanym zjeździe jest nie lada wyczynem! Oczywiście ktoś może powiedzieć, że rower, fotelik i dziecko to za dużo jak na taki wynalazek jak prowadnica na koło od roweru... wiec w jakim celu zostało to wykonane??? Mógłbym też zostawić dziecko na górze, sprowadzić rower, wrócić po dziecko i jechać dalej - ale jest to typowa zagadka z kozą kapustą i lisem - dziecko samo na górze przy ruchliwej ulicy? rower bez opieki kuszący złodzieja?
Najzwyczajniej w świecie zamontował szynę zbyt blisko ściany i poręczy! Gratulacje!
Żeby było śmieszniej w drugiej części to samo rozwiązanie wykonano prawidłowo... czyli można zamontować tak, by użyteczność tej szyny była właściwa.
Gratuluje wykonawcy tego rozwiązania, oraz osobie która odbierała te prace!
Kategoria Paradoksy Polskich dróg rowerowy
Warszawa - Służew, Ursynów, Kabaty, Ursynów, Służew
-
DST
42.77km
-
Teren
42.77km
-
Czas
02:05
-
VAVG
20.53km/h
-
VMAX
33.87km/h
-
Temperatura
16.0°C
-
HRmax
160( 88%)
-
HRavg
138( 76%)
-
Kalorie 1816kcal
-
Podjazdy
141m
-
Sprzęt MBIKE ULTIMATE CARBON
-
Aktywność Jazda na rowerze
Od jakiegoś czasu próbowałem wstać wcześniej rano, żeby jeździć na rowerze przed pracą... bez skutecznie:(
Ale wreszcie przyszedł week w którym nie miałem szkoły i udało mi się!
O 6 rano, świetna pogoda, przyjemna temperatura... po prostu nic dodać nic ująć:)
Tradycyjnie - w stronę Kabat i tam kilka kółek.
Ogólnie ścieżki twarde, chociaż dwa razy głębokie błoto, z które cudem udało mi się wyjechać bez zsiadania z roweru.
Ludzi mało, a jeśli już to biegacze.
Na Polance Grillowej przygotowywana była jakaś impreza... wyznaczone taśma tory, uprzątnięty chrust z polanki. Po samochodzie AirBike sądząc - impreza mogła być rowerowa:) Myślę, że miłośnicy sobotniego grilla w Kabatach mogli się poczuć zawiedzeni.
Z moja kondycją i wytrzymałością nadal fatalnie, ale czego się spodziewać w drugim wypadzie w tym roku...
W Yellow Kacher zdziwiłem się, że automat do mycia nie pobiera złotówek, a rozmienić można tylko banknoty.
Nie po raz pierwszy miałem problem z Endomondo... chyba mam ustawiony autostop, bo po tym jak się zatrzymałem na chwile, zapis trasy mi się urwał:(
Kategoria Wycieczki
Warszawa: Służew-Ursynów-Kabaty-Powsin-Służew
-
DST
37.00km
-
Teren
37.00km
-
Czas
01:58
-
VAVG
18.81km/h
-
VMAX
33.87km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
HRmax
149( 82%)
-
HRavg
140( 77%)
-
Kalorie 1601kcal
-
Podjazdy
725m
-
Sprzęt MBIKE ULTIMATE CARBON
-
Aktywność Jazda na rowerze
Długo nie siedziałem na rowerze, wiec nie było łatwo... Pogoda ok, pod koniec jazdy trochę pokropiło. Świadom, że w lesie może być mokro postanowiłem chwilę pojeździć... no i rzeczywiście było mokro i grząsko... kilka razy na łukach czułem jak ucieka mi tył roweru, kilka razy też wpakowałem się w spore kałuże. Niestety wadą nocnej jazdy jest to, że nawet przy średniej prędkości przeszkody widać stosunkowo późno. Światło mam dość mocne, ale mimo to nie da się oświetlić całej ścieżki. Podziwiam odwagę tych co jeżdżą z minimalnym oświetleniem w takich warunkach, chyba że to rekreacja i rower się ledwo toczy - ale w takim razie po co pchać się do lasu? Trudno mi to zrozumieć.
Niestety przyzwyczaiłem się do nocnej jazdy z kolegą... i okazało się, że samemu w lesie jakoś nie czuje się komfortowo. Jak zwykle po którymś skręcie straciłem orientację gdzie jestem i chociaż w Kabatach nie ma to znaczenia, bo bo z każdego miejsca w 15-20 minut można wyjechać do cywilizacji, to miałem poczucie że nie wiem gdzie jestem. Rower hałasuje, więc nie słychać co się wokół dzieje, kilka razy drogę przebiegały mi zwierzęta - głównie sarny... czasem mijałem małe grupki lub pojedynczych rowerzystów, nie mniej jednak jaz_da nie była swobodna i przyjemna. Miło było zjechać do Powsina i wrócić okrężną drogą.
W Wilanowie spotkałem się z nową świecka tradycją - Wilanowskim Mostem Zakochanych:) Wygląda tandetnie, ale z tego co zauważyłem ludzie tam przychodzą żeby zrobić sobie zdjęcie - więc działa:)
Po drodze obowiązkowa myjnia, 5 zł ledwo starczyło by doczyścić rower... siebie już niestety nie potraktowałem Karcherem, a może trzeba było:) bo mimo że w taką pogodę mam błotniki (mało trendy), to błoto miałem nawet w spodniach:)
Cóż... miła wycieczka na rozruszanie po długim nic nierobieniu, chociaż przyznam że po pierwszych 20 km, w duchu łajałem się że tak długo dałem stać w kącie (a w zasadzie wisieć na suficie) rowerowi, bo teraz bolały mnie nogi kręgosłup i oczywiście tyłek!
Mam nadzieję, ze następny wypad nie będzie za pół roku:)
Kategoria Wycieczki