Węgorzewo Mazury MTB Ekspert
-
DST
50.30km
-
Teren
50.30km
-
Czas
02:23
-
VAVG
21.10km/h
-
VMAX
50.10km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
HRmax
168( 92%)
-
HRavg
156( 86%)
-
Kalorie 2802kcal
-
Podjazdy
270m
-
Sprzęt EAGLE 20 reaktywacja
-
Aktywność Jazda na rowerze
To drugi już start w zawodach organizowanych przez Mazury MTB i o ile po pierwszym ciężko było stwierdzić, co jest standardem w tych zawodach, a co odstępstwem, to teraz łatwiej mi się wypowiedzieć.
Trasa w Węgorzewie stosunkowo łatwa i szybka. Głównie szutr i teren leśny i gdyby nie deszcz który zamienił część dróg w błoto, które zalegało w koleinach, można by powiedzieć, że trasa była bardzo łatwa i trudno tam było doszukiwać się elementów XC...
Wszystko byłoby jeszcze przyjemniejsze, gdyby nie sposób w jaki organizatorzy przygotowują zawody.
Zawody lecą w pętlach dla wszystkich trzech kategorii, przy czym kategorie puszczane są w ostępach 15 minut bez sektorów... oczywiście w pierwszej linii premiowani zawodnicy z klasyfikacji generalnej.
No i tu pierwsza uwaga... jak ustanawiają się kategorie, to mimo że jest stosunkowo bardzo mało ludzi jest mega zamieszanie, do tego stopnia, że ciężko nawet wejść do właściwej kategorii na koniec stawki. Brak otwarcia barierek w miejscu gdzie kończy się kategoria to jakaś porażka!
Wszyscy jadą tą samą trasę, a dodatkowo robiona jest w pętlach PRO 3 pętle, Ekspert 2, Hobby jedna... Jadąc w końcówce stawki Ekspert dopędziła mnie czołówka Hobby już na 9 km... akurat na odcinku podjazdów po błocie. Zszedłem na bok, co później skutkowało problemem z wpięciem się ponownie do jazdy, bo po pierwsze pod górę, po drugie błoto, a przede wszystkim im dłużej nie mogłem ruszyć, tym nadjeżdżały kolejne grupki z Hobby, którym wydawało się że na tym odcinku błota poradzą sobie lepiej... efekt był taki, że dwa razy ratując się przed krasą, żeby nie wpaść na powywracanych zawodników z drugiej linii Hobby zaliczyłem dwie nieprzyjemne wywrotki, które nie były spowodowane ani moją złą techniką, ani brakami kondycyjnymi... Drugą pętle praktycznie pokonałem w samotności i te same odcinki na których zaliczyłem wywrotki, czy zmuszony byłem zejść z roweru żeby ustąpić miejsca, zrobiłem płynnie bez żadnego problemu.
Innym elementem jest bufet na trasie! Kto usytuował bufet zaraz za metą trasy którą robi się w pętli!!! Wpadłem na drugą pętlę zaraz za grupką Hobby, która właśnie skończyła swoją jedną i jedyną pętle i ciężko było przejechać dalej, że nie wspomnę o skorzystaniu z gratisowej butelki wody... tu ciekawe zjawisko, bo zauważyłem, że co bardziej zorganizowane drużyny mają własny bufet - czyli stojącą osobę która szybko wymienia im bidony... hm... ciekawe czy regulamin tego nie zabrania, bo to równie dobrze można rozstawić grupy serwisowe, lub wręcz rowery lub rowery z zawodnikiem w sztafecie (tu trochę mnie poniosło w wyobraźni).
Bufet regeneracyjny - według regulaminu "Podobno najlepszy bufet regeneracyjny na mecie w Polsce ;)"... no cóż... zmartwię organizatora, ale po pierwsze niejasne są zasady skąd pobrać papierek na otrzymanie posiłku, po drugie brak wyboru posiłku w bufecie ogranicza możliwość skorzystania z niego, po trzecie - nie wiem jak smakowały dzisiejsze kluski, ale to nie był posiłek regeneracyjny:(
Jest jeszcze kilka innych uwag - jak na przykład sposób oznakowania trasy taśmami, które już przy pierwszej pętli były miejscami zniszczone, prowadzenie trasy - mega wysoki krawężnik i ograniczenie przejazdu słupkami...
No cóż... zawody to zawody... czołówka nie narzeka to i reszta jakoś musi sobie poradzić...
Jeżeli w przyszłym roku w ogóle będę startował, raczej pozostanę przy Mazovi MTB i ewentualnie okazyjnie skorzystam z tras Mazury MTB...
Kategoria Mazury MTB, Wycieczki