Czarnocin - Gdynia - Pomorska 500
-
DST
508.51km
-
Teren
508.51km
-
Czas
38:00
-
VAVG
13.38km/h
-
VMAX
69.12km/h
-
HRmax
154( 85%)
-
HRavg
125( 69%)
-
Kalorie 27621kcal
-
Podjazdy
3295m
-
Sprzęt EAGLE 20 reaktywacja
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pomorska 500 - unboxing amatora:)
1. Trasa - sama trasa przygotowana jak na tego organizatora przystało... niby 500 km czyli dystans raczej na asfalt, ale tutaj ktoś policzył, że asfaltu było 180, a reszta różnego rodzaju drogi leśne. No cóż, to co się stało na pierwszej edycji przerosło oczekiwania organizatora (a tym bardziej uczestników)... deszcze (lub deszcz) sprawiły, że większość dróg to ciężko przejezdne lub trudne do ominięcia błoto, lub koleiny pełne wody. Sama trasa - dość duża ilości podjazdów i zjazdów, trochę OS po lesie poza drogami, no i ponad 500 km w limicie 80 godzin...
2. Przygotowanie... chciałbym powiedzieć, że COVID nie miał wpływu na start... ale miał, bo izolacja i zakaz wychodzenia z domu spowodował, że przez 40 dni nie jeździłem na rowerze, a potem jak już można było jeździć, ciężko było się ponownie wdrożyć w jazdę.
3. Sprzęt... w przeciwieństwie do Wisły zminimalizowałem ilość zabranych rzeczy, czyli 8 litrowa torba na kierownice, plecak z bukłakiem, mała podsiodłówka. Oprócz tego co na sobie - kurtka przeciwdeszczowa, nogawki i rękawki (gdyby się ochłodziło w nocy), klucz wielofunkcyjny, dętka, pompka, zestaw naprawczy, oświetlenie z zapasem baterii, żelki, nawigacja, telefon, powerbank do nawigacji, karta płatnicza... czy coś zawiodło? w zasadzie nie... poza tym, że nie wiadomo dlaczego POLAR V650 źle odczytał trasę z GPX i nie dało się na niej polegać, więc nawigowałem przez telefon, co spowodowało że dwa powerbanki po 10.000 mAh starczyły akurat. Rower przeżył bez większych uszkodzeń, chociaż skatowałem napęd nieprzeciętnie - błoto i piasek zrobiły swoje.
4. Małe podsumowanie - pogoda nie rozpieszczała jeśli chodzi o deszcz... ale dla odmiany było ciepło, co pozwoliło na jazdę nocą, bez problemu z wychłodzeniem. Założyłem, że będę jechał maksymalnie długo i na szczęście to maksymalnie wystarczyło na cała trasę jedynie z jednym przystankiem na jedzenie, kilkoma na fizjologie i uzupełnienie wody. Średnia z jazdy wyszła 15 km/h, chociaż realnie była niższa, tylko GPS pewnie nie rejestrował każdego prowadzenia roweru po kałużach. Buty śmierdzą, rower do kapitalnego remontu, obolałe mięśnie, zdrętwiałe dłonie... i? 62 miejsce na mecie, wśród 300 osób jakie dojechały na miejsce. Czy żałuje startu - nie, czy wystartuje w kolejnej edycji - nie... raz wystarczy:)
PS - dla moderatora - ponad 500 km zrobione jednym podejściem, bez snu, odpoczynku, ale nie mieszczące się w 24 godzinach... potwierdzenie? lista startowa w POMORSKA 500
Kategoria ULTRA