Polar v800 test nie unboxing
Po prawie 2 latach użytkowania śmiało mogę się wypowiedzieć na temat zegarka:)
Ponieważ POLAR wypuściło już nowy flagowy produkt o nazwie Vantage, można spokojnie pozbyć się złudzeń co do jakichkolwiek aktualizacji V800... czyli trzeba się zmierzyć z rzeczywistością, bo lepiej już nie będzie.
Obsługa - jak w reklamach, jest banalnie prosta za równo w czasie jazdy rowerem, jak i poza treningiem. Łatwo można wybrać odpowiednią aktywność, a w czasie treningu uzyskać dostęp do potrzebnych informacji, oczywiście dobrze jest ustawić ekrany, bo może ich być kilka, przed treningiem, bo w trakcie już nie ma możliwości przedefiniowania wyświetlacza. Doskonale zegarek się synchronizuje z ustawionymi aplikacjami, korzystając z POLAR FLOW w komórce, dane od razu są przesyłane do STRAVY, ENDOMONDO i pewnie innych serwisów. Gdzieś w komentarzach użytkowników, czytałem że jest to skomplikowane... jak nie ma się smartfona przy sobie, śmiało mogę powiedzieć, że wręcz niemożliwe - pytanie kto obecnie nie korzysta z telefonu? Dodając do zegarka czujnik tętna, kadencji i prędkości mamy wszystko co potrzeba... w zasadzie bez czujnika prędkości i kadnecji, a w oparciu o tętno i GPS w zegarku, dane też są wystarczające:) Mamy tu oprócz średniej i chwilowego pomiaru tętna, oraz oczywiście umiejscowienie we właściwej strefie, prędkość średnią i chwilową, dystans, wysokość, przewyższenia, temperaturę... czy jeszcze czegoś tu brak???
Czujnik tętna... jak kupowałem zegarek spotkałem się z opiniami, że "światełko" mierzące tętno na nadgarstku jest mało dokładne... może i tak, jednak dlaczego producent nie zastosował rozwiązania jak w innych urządzeniach konkurencji - czyli nadgarstek i pas na klatkę - nie wiem, może nie posiadał dostępu do odpowiedniej technologi, bo opaski na ramię, a także pomiar z nadgarstka możemy znaleźć już w nowych seriach. Na rowerze to nie przeszkadza, bo raczej zegarek umieszcza się na kierownicy, tak by można było odczytywać dane nie odrywając ręki od kierownicy. Jak jednak wiadomo, czujnik na klatę może nam się przed treningiem zapodziać i wówczas nie ma żadnej alternatywy... poza tym światełko byłoby dobre, w wielu innych sytuacjach, kiedy to spontanicznie na spacerze, chcemy sprawdzić efektywność marszu. Jest to pewne ograniczenie sprzętu:(
GPS - czasem muszę poczekać startowo zanim zegarek odnajdzie satelity, jednak nigdy nie zdarzyło mi się, by GPS zgubił się w lesie, a tym bardziej na otwartej przestrzeni, lub w mieście (czytałem takie opinie...). Kupując V800 miałem świadomość, że nie jest to nawigacja i chociaż konkurencja potrafi na tak małym wyświetlaczu upchnąć nawigacje, nie wyobrażam sobie bym próbował w czasie jazdy korzystać z takiej funkcji.
Bateria - podane przez producenta 10 godzin jest realnym wynikiem (przy max włączeniu GPSa). Okazuje się, że czasem to za mało. Podczas Wisły 1200 posiłkowałem się podłączeniem zegarka do powerbanka, jednak nie jest to wygodne i dodatkowo nie mam pewności, czy zegarek zachowywał się prawidłowo, bo z powodu kabli w czasie ładowania nie miałem podglądu co wyświetla. Tu warto wspomnieć o kablu... niby taki drobiazg - kabel jest dedykowany (na temat czy łatwo go podłaczyć, czy nie nie będę dyskutował bo nigdy nie miałem problemu), co oznacza, że musimy pamiętać by kabel był z nami podczas długich wypadów i nie ma szans na podłączenie się przez ten sam kabel co telefon. Pewnym rozwiązaniem jest zakupienie dodatkowego, lub dodatkowych kabli które mamy w plecaku, w pracy czy gdzie tam potrzeba. Oryginalny jest dość drogi... ale są doskonale działające zamienniki:)
Obudowa i pasek - trochę z przezorności naklejam dedykowaną folię na wyświetlacz, bo zawsze to jakaś ochrona, jednak sama obudowa, mimo że nie wygląda, jest bardzo trwała i odporna na wodę, kurz i błoto. Co do paska - sam w sobie jest super i dużym zaskoczeniem było dla mnie gdy zaczął pękać. Po roku użytkowania pojawiły się pęknięcia, ale jak się okazało w gumie zalane są nylonowe sznurki, które mimo pęknięcia gumy nie pozwalają na zerwanie się zegarka. Wymiana jest banalnie prosta, chociaż koszt paska już jest odczuwalny. Przyglądałem się przyczynie pęknięcia... i niestety jest to wina producenta... i nie jest to problem samego paska, bo ten jest dobrze wykonany, ale zapinania go na dedykowanym uchwycie na kierownicy. zapinając zegarek na uchwycie zagina się dość mocno i to zawsze w tym samym miejscu. Rozwiązaniem jest np. gumowy uchwyt Garmina, który dzięki budowie bardzie przypomina wąski nadgarstek i nie powoduje załamań.
Platforma POLAR FLOW - ładnie prezentuje wyniki treningu, jest tam wiele rzeczy w analizach, z których pół profesjonalista może i potrafi skorzystać, a dla profesjonalisty mogą być niewystarczające... ale dla amatora... jest OK:)
Peryferia, czyli zewnętrzne czujniki - bez opaski z czujnikiem na klatkę piersiową nie mamy tętna, ale z drugiej strony czujnik H10 podłączony do smartfona może w dużej mierze zastąpić zegarek. Czujnik kadnecji - dla tych co ilość obrotów korba ma znaczenie - działa b.dobrze. Czujnik prędkości - nie korzystam, ale bardzo prawdopodobne zwiększa dokładność odczytu prędkości, niwelując niedokładności GSPa... może kiedyś się skuszę:) Waga - można połączyć ją zegarkiem, jednak za cenę 400 pln otrzymujemy jedynie odczyt wagi ciała bez żadnej analizy składu ciała... ale za to przesłane przez BT:)
A teraz to co boli...
Wyświetlacz, a raczej czytelność w nocy... w ciągu dnia, nie ma tam tak małych cyferek by nie dało się odczytać, jednak w nocy po włączeniu podświetlenia i w trakcie jazdy - to zupełnie inna bajka... nie dość że podświetlenie jest chwilowe, to jeszcze mimo, że dość intensywne nie daje komfortu (szczególnie przy wadzie wzroku)... dodatkowo nie ma opcji umożliwiającej ciągłe podświetlenie:( producent możne pomyślał o baterii... ale są sytuacje, kiedy wolałbym nie stukać co chwilę w zegarek, a mógłbym pogodzić się z wyczerpywaniem baterii... nie mam jednak takiego wyboru.
Dźwięki - nie słychać ich prawie wcale... a przecież sygnał np. przy zmianie strefy, byłby bardzo pomocny... niestety w starym POLARze było podobnie... widać trudno pogodzić szczelność obudowy i wydobywający się z niej dźwięk:(
Przegląd statystyki w trakcie postoju - w czasie jazdy mamy dostęp do wszystkich danych, jednak podczas postoju są one ograniczone, do dystansu, czasu trwania treningu i aktualnego tętna... dlaczego? nie mam pojęcia?
Możliwość wyświetlenia danych z zegarka na smartfonie w czasie treningu - takie przeniesienie danych w czasie rzeczywistym. W telefonie jest aplikacja POLAR BEAT, która potrafi w tym samym czasie co zegarek pobierać dane z czujnika tętna i kadencji, jednak w żaden sposób nie synchronizuje się z zegarkiem... wiec jeśli na zegarku mamy zaplanowany trening interwałowy zupełnie tego nie da się połączyć... co więcej, POLAR BEAT ma funkcje zdefiniowania treningu, jednak są one baaardzo okrojone i nie da się ich przenieść z POLAR FLOW czy zegarka, co czyni tą aplikację równie bezużyteczną w tym zakresie, co inne serwisy typu STRAVA, a szkoda, bo byłoby to świetnym uzupełnieniem.
Bateria - wspomniałem w opisie - zdecydowanie czas pracy, jak na kiedyś flagowy produkt POLAR jest zbyt mało pojemna, a biorąc pod uwagę monochromatyczny wyświetlacz, brak ciągłego podświetlenia i wielkość wyświetlacza - jest to zupełnie nie zrozumiałe.
Podsumowując - czy jestem zadowolony z urządzenia - TAK, bo spełnia moje oczekiwania, czy kupiłbym ponownie (za cenę obecną) - NIE, bo producent zdecydowanie niektórymi rozwiązaniami odstaje od konkurencji (tak jak waga POLAR Balance)... a szkoda:(
Kategoria Rowerowe przemyślenia:), Trudne wybory... sprzętowe...