Skradziony rower...
Niedziela, 14 października 2012 | dodano: 05.11.2012
Niedziela... godzina 12... z klatki pod mieszkaniem (blok z domofonem, na terenie zamkniętym) zniknął mój rower:(
Przypięty był standardowym zabezpieczeniem typu "kiełbasa", który wydawał mi się do tej pory w miarę bezpiecznym zapięciem...
Niestety - nikt nie siłował się na przecięcie, włożył rurkę i ukręcił linkę wewnątrz pancerza. Mimo, że byłem w domu, nic nie było słychać:(
Złodziej zniósł rower z 8 piętra i odjechał w siną dal.
Na kamerze sąsiedniej posesji, widać było jak wchodzi na klatkę, a po 10 minutach wyjeżdża na rowerze (mimo pedałów SPD) spokojnie, niby nic...
Sprawę zgłosiłem na policję, może przez przypadek gdzieś rower się znajdzie:)
Kategoria Rowerowe przemyślenia:)