Umar król, niech żyje król... w poszukiwaniu nowej zabawki, padło na MBIKE
Po skradzionym rowerze pozostała zerwana linka. Kasę przeznaczoną na nowy obiektyw "przeksięgowałem" na nowy rower:)
Koniec sezonu... wyprzedaże w pełni... więc żal nie skorzystać:)
Ofert na rynku nie brakuje... chociaż ciężko je porównać:(
Fora aż kipią z opisów, porównań, opinii i komentarzy... niestety... połapać się w tym bardzo trudno:(
Już sama klasyfikacja osprzętu i innych dodatków do ramy jest niejasna i niejednoznaczna. Często nie uwzględnia nowych produktów, więc jest ogólnie mówiąc - do niczego:(
Koledzy, którzy mają MBIKE zaproponowali, bym pojechał i zobaczył ofertę na żywo:)
No i jak w to takich sytuacjach bywa... wróciłem ze sklepu z rowerem pod pachą:)
W sklepie MBIKE w Legionowie obsługiwał mnie p.Michał - właściciel (jak się później dowiedziałem)... dokładnie wypytał, pokazał kilka modeli, wręcz kazał mi się przejechać, na każdym z modeli... a na koniec zaproponował rower, który po pierwszym dotknięciu, wiedziałem że jest mój!!!
Pierwsze wrażenie było dziwne... za wysoka sztyca (bo trzeba było ja dociąć), manetki SRAM, które pracują zupełnie inaczej niż Schimano... czułem się jak na rowerze starszego brata... ale powaliła mnie lekkość zestawu, praca osprzętu... no i wygląd!
Tak więc - niech żyje KRÓL... i w drogę!!!
Kategoria Rowerowe przemyślenia:)
komentarze
Jak to mówią zabezpieczenie musi być w cenie co najmniej 10% wartości roweru.
I ja się z tym zgadzam. Do przeciąga używam Abusa Bordo w wersji sprzed .... nie pamiętam, ale to pierwszy model który się pokazał. Zimówki która stoi na klatce przypięta do solidnej barierki strzeże U-lock Kryptonite - nie najwyższa półka - nieco niżej (rower tani, ale przydaje się). Kona do tej pory pilnowana przez Abusa Bordo od Przeciąga, została zastąpiona przez Abusa Bordo Granita. Z uwagi na masę nie wożę tego codziennie, tylko kiedy wiem, że będę musiał gdzieś zostawić rower. A generalnie staram się stosować zasadę, nie zostawiam roweru nigdzie, a jak muszę to na możliwie krótki czas. SC nigdy nie jeździł z zabezpieczeniem, za bardzo go lubiłem żeby zostawić bez opieki:)