dabek5 prowadzi tutaj blog rowerowy

Eagle and Stiffee

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2016

Dystans całkowity:428.24 km (w terenie 428.24 km; 100.00%)
Czas w ruchu:23:43
Średnia prędkość:18.06 km/h
Maksymalna prędkość:42.30 km/h
Suma podjazdów:1473 m
Maks. tętno maksymalne:168 (92 %)
Maks. tętno średnie:156 (86 %)
Suma kalorii:20720 kcal
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:38.93 km i 2h 09m
Więcej statystyk

Jazda po ulicy... i nie tylko...

Niedziela, 13 listopada 2016 | dodano: 13.11.2016

Ostatnio częściej zdarza mi się wybierać jezdnię, niż zakazany dla rowerów chodnik... paradoksalnie robię to z lenistwa, bo jadąc po chodniku, oprócz tego że narażam się na mandat, to muszę uważać na każdym skrzyżowaniu, jadę po nierównej nawierzchni (rzadko zdarza się dobrze ułożona kostka), natomiast na jezdni - jadąc z pierwszeństwem nie musze się ciągle rozglądać na boki, a i stan nawierzchni z grubsza jest równy.
Mimo, ze rower mam prawidłowo oznakowany (a może właśnie dlatego), nie powiem żebym czuł się komfortowo i bezpiecznie... ostatnio chyba odkryłem dlaczego:)
Rower prawidłowo oświetlony, który jedzie przy krawężniku umożliwia kierowcom samochodów pełna swobodę przejazdu, a w związku z tym co śmielsi kierowcy potrafią minąć taki rower, nie tylko nie zwalniając, ale nawet nie zmieniając toru jazdy (o zachowaniu odległości nie wspomnę)... i do tego właśnie zmierzam... kilka dni temu widziałem Rowerzystę (niestety tylko z tyłu) weterana dróg - rower który o serwis błagał już za czasów Gierka, sakwy które mogły być pierwszym modelem w Polsce i tyle... rowerzysta miał kask, rower oświetlenia nie miał, a odblasków nie zauważyłem (było to w dzień, więc  mogłem czegoś się nie dopatrzeć)... otóż ten Rowerzysta, w ogóle nie zamierzał jechać blisko prawej strony. Sunął w bezpiecznej odległości 1/3 od krawędzi jezdni i niczym się nie przejmował. Nie było możliwości, by jakikolwiek samochód minął go nie zjeżdżając na sąsiedni pas ruchu, więc z automatu każdy praktycznie zwalniał... obserwowałem ten fenomen niestety krótką chwilę, jadąc za nim rowerem i powiem szczerze - byłem pod wrażeniem. Może właśnie to jest sekret bezpiecznej jazdy:)
Kierowcy mijający blisko rowerzystę nie zdają sobie sprawy ile sytuacji może się wydarzyć w ułamku sekundy, poczynając od zaczepienia rowerzysty lusterkiem, odbicie w bok przez nieświadomego rowerzystę z powodu dziury w asfalcie itd.

Wracając do nieprzepisowej jazdy po chodniku - ciekawy jestem czy ustawodawca przewidział dyspensę dla rowerzystów, którzy jadąc przepisowo DDRem nagle mają do dyspozycji - jadę pod prąd lub chodnikiem, lub żeby wjechać na DDRa muszą przejechać chodnikiem. Abstrakcyjna jest sytuacja kiedy np. rozpoczynając jazdę jestem po drugiej stronie drogi niż mój kierunek jazdy (oczywiście można powiedzieć - jedź zgodnie z kierunkiem i zawróć na skrzyżowaniu).
Innym problemem jazdy po ulicy, która może skończyć jazdą po chodniku są ruchliwe skrzyżowania (mam na myśli duży ruch szybko dojeżdżających samochodów, a nie skrzyżowanie z wiecznym korkiem) - żeby skręcić w lewo trzeba np. przeciąć trzy pasy ruchu, lub dojechać do świateł i razem z pieszymi przekroczyć skrzyżowanie... mało to wygodne, ale na pewno bezpieczniejsze:)

To tyle chaotycznych przemyśleń:)


Kategoria Paradoksy Polskich dróg rowerowy

Włochy- Okęcie - Włochy

  • DST 23.30km
  • Teren 23.30km
  • Czas 01:08
  • VAVG 20.56km/h
  • VMAX 31.50km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • HRmax 162( 89%)
  • HRavg 153( 84%)
  • Kalorie 850kcal
  • Podjazdy 21m
  • Sprzęt MBIKE ULTIMATE CARBON
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 13 listopada 2016 | dodano: 13.11.2016


Szybki wypad na godzinę, bardziej żeby sprawdzić czy jeszcze się da jeździć przy takiej temperaturze:)
Nie chodzi mi o to czy się da jeździć w ogóle - bo to wiem, że tak:), tylko czy mój zestaw ciuchów daje radę:)
Na kask naciągnąłem dodatkowego Buffa, środkową warstwę ciuchów zmieniłem z podkoszulki bawełnianej na polar... spoko:)
na termometrze jak wychodziłem było 2 stopnie na plus, ale patrząc na kałuże, które pokrywały się cieniutkim lodem, myślę że temperatura kierowała się w dół.
Trochę wilgotno, ale przyjemnie:)
Po trasie dla odmiany bez niespodzianek:) raz cieplej mi się zrobiło kiedy na 17 Stycznia gdy chciałem zjechać z jezdni na DDR rower mi się mocno zachwiał na krawężniku. Na szczęście bez wywrotki:)


Kategoria Wycieczki

Włochy - Ochota - Włochy

  • DST 10.30km
  • Teren 10.30km
  • Czas 00:38
  • VAVG 16.26km/h
  • VMAX 33.00km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • HRmax 158( 87%)
  • HRavg 150( 82%)
  • Kalorie 750kcal
  • Podjazdy 175m
  • Sprzęt Cube
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 10 listopada 2016 | dodano: 10.11.2016


Tak kończy dziecko w foteliku rowerowym:)


Jak wracaliśmy na termometrze 2 stopnie... można powiedzieć, że rześko:)
Tak więc rześko się zrobiło i kierowcy zapomnieli że na drodze dla rowerów może pojawić się rower... raz drogę zajechał mi samochód, a kierowca miał jeszcze pretensje, że chciałem przejechać! z dzieckiem z tyłu raczej szybko nie jadę - zwłaszcza w okolicy skrzyżowania, rower oznakowany w postaci oświetlenia - a mimo to kierowca zaskoczony... najwyraźniej nie tylko zima może zaskoczyć kierowcę - rower też.


Kategoria Wycieczki

Uchwyt rowerowy do smartfonu box na ramę HAPOG

Środa, 9 listopada 2016 | dodano: 09.11.2016

W chwili, gdy chcemy by nasz wspaniały smartfon był stale widoczny podczas jazdy mamy do wyboru kilka opcji. Jedną z nich jest uchwyt na ramę w postaci Boxu. W zasadzie ilość ich typów jest niepoliczalna, jednak większość ma tą sama zasadę - montaż na ramie przy mostku, tak by wyświetlacz był widoczny.

Trochę przez przypadek, trochę z lenistwa poszedłem i kupiłem taki uchwyt w Decathlonie. W zasadzie trudno mu coś zarzucić. Sztywny, porządnie zszyty, kryte suwaki, otwór na słuchawki, elementy odblaskowe, dwie komory, górna komora ma dodatkowo siatkę przytrzymującą telefon przy ekranie z sztywnej folii.

Jest wszystko co być powinno... ale...
- w trakcie jazdy w dzień, nawet jeśli już coś widać to najczęściej siebie - bo folia i ekran smartfona działa trochę jak lusterko;
- torba na ramie przy mostku to nie to samo co uchwyt z nawigacja na szybie, żeby patrzeć na ekran trzeba opuścić wzrok, a to się wiąże z tym, że traci się z pola widzenia tor jazdy;
- paski opasujące ramę pewnie są wystarczające do cienkiej rurki - przy grubej ramie trudno je zapiąć (przy wąskiej dla odmiany pewnie jest problem ze stabilizacją torby);
- pasek którym dociągamy torbę do mostka (bez tego torba ma tendencję do przechylania się na którąś ze stron) powoduje, że utrudniony jest dostęp do dolnej komory (z górną można jakoś powalczyć) wystarczyło odwrotnie wszyć suwak, żeby otwierał się w stronę mostka a nie od mostka.

Oczywiście - można jak na zdjęciu - nie dopinać suwaka do końca, ale wówczas tracimy na wodoszczelności torby:(

I co najważniejsze - zanim dokonamy zakupu takiej torby, warto sprawdzić, czy między mostkiem a siodełkiem jest na tyle dużo miejsca, żeby można było bez problemu zsiąść z roweru na ramę... inaczej zmuszeni będziemy zsiadać przekładając zawsze nogę nad tylnym kołem - a to nie zawsze jest wykonalne:)


Kategoria Trudne wybory... sprzętowe...

Włochy- Okęcie - Włochy

  • DST 41.60km
  • Teren 41.60km
  • Czas 02:01
  • VAVG 20.63km/h
  • VMAX 39.60km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • HRmax 164( 90%)
  • HRavg 153( 84%)
  • Kalorie 1466kcal
  • Podjazdy 56m
  • Sprzęt MBIKE ULTIMATE CARBON
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 8 listopada 2016 | dodano: 09.11.2016


Dziś inne założenie... 2 godziny na jazdę i kręcimy ile się da:)
W okolicy mam jeden odcinek w którym spokojnie można jeździć w pętli, niestety ma on tylko 1,7 km, ale cóż skoro nie ma nic lepszego pojechałem tam,

Z dojazdem tam i z powrotem wyszło 40 km:)
Niestety w połowie dystansu mała kraksa...
Kierowca przesunął samochód na podjeździe... wydawało mi się, że zmieszczę się na utwardzonym... niestety... samochód ominąłem, ale wracając na tor jazdy zjechałem na pobocze... miękki grunt, liście, wysoki krawężnik i okazało się że rower nie wrócił na utwardzone. Wywrotka była bolesna, rozdarte spodnie i ochraniacz:(


Kategoria Wycieczki

NITECORE D2 - ładowarka

Poniedziałek, 7 listopada 2016 | dodano: 07.11.2016

W nowej kategorii Bloga o nazwie Chinese Torture opisywał będę produkty zamawiane na serwisie aukcyjnym w Azji. Tytuł kategorii jest trochę przewrotny i nawiązuje do tytułu instrumentalnej piosenki zespołu Queen. Tytułową torturą jest czas oczekiwania, na przesyłkę i nie ma nic wspólnego z obsługą zamówień, czy jakością towaru:)

Na początek Ładowarka NITECORE D2, zakupiona pod akumulatory 18650, których używam do oświetlenia przedniego.
Wcześniej używałem prostej ładowarki za 10 pln i często miałem wrażenie, że akumulatory są niedoładowane. Dodatkowo miałem nadzieję, na rozwiązanie problemu ze sprawdzeniem pojemności zakupywanych ogniw. Niestety jeśli chodzi o pojemności akumulatorów 18650, jakie podają sprzedawcy są one czasem tak abstrakcyjne, że napisano o tym na niejednym forum. Dodatkowo problem jest z jakością sprzedawanych akumulatorów. Jeśli nie korzystamy ze sprawdzonego dostawcy nie mamy żadnej pewności co do parametrów ogniwa. Co gorsze - sugerowanie się ceną zakupu również nie daje nam tej pewności. Cena za ogniwo waha się miedzy 10 a 50 pln. Kiedyś dokonałem zakupu w połowie tej stawki i przyszedł do mnie akumulator o wadze, która przypominała baterię 2032. Wracając do ładowarki... nie opisując technologii wykorzystywanej w ładowarce, napiszę tylko o wrażeniach z korzystania z urządzenia (parametry urządzenia można wygrzebać gdzieś indziej:) ).
Ładowarka ma czytelny wyświetlacz pokazujący poziom naładowania akumulatora (w zależności od wersji D2 - dwa akumulatory, D4 - cztery), oraz parametry typu prąd ładowania, napięcie ładowania i czas ładowania... niestety sprzęt nie podaje pojemności ładowanego akumulatora, jak to jest np. w ładowarce BC700, której używam do AA.
Różnicach w kosztach przy zamawianiu z Azji to rząd między 20-80 PLN, plus czas oczekiwania (bezcenny) :)


Kategoria Chinese Torture, Trudne wybory... sprzętowe...

Włochy - Kabaty - Włochy

  • DST 62.20km
  • Teren 62.20km
  • Czas 03:34
  • VAVG 17.44km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • HRmax 166( 91%)
  • HRavg 152( 83%)
  • Kalorie 2500kcal
  • Podjazdy 397m
  • Sprzęt MBIKE ULTIMATE CARBON
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 4 listopada 2016 | dodano: 04.11.2016



Pogoda dziś prawie idealna... ale co z tego:( zaraz po starcie poczułem kłucie za mostkiem:( ciężko było złapać oddech, a kilka razy musiałem się zatrzymać. Po 4 km zdjąłem pasek z pulsometrem, ale nic to nie zmieniło:(
Pierwsze kilometry przejechałem bardziej rekreacyjnie licząc, że ból zniknie... i rzeczywiście ustąpił... po 20 km:)
Na endomondo jest zapis - przeważnie słonecznie, ale raczej powinno być przeważnie pochmurnie... i do tego wiatr:(
Na szczęście w Lasku Kabackim uwolniłem się od wiatru:)
W Lasku Kabackim jest oznaczenie trasy 10 km, zrobiłem pełne dwa kółka, co mnie zastanowiło, że na dwóch kółkach powinno pokazać się na liczniku 20 km, a miałem i na liczniku i na Endomondo 21 km... po 500 metrów więcej na okrążeniu? trochę to dziwne...
Końcówkę w lesie zrobiłem po obrzeżach... super się tam jedzie! może nie da się osiągać tam dużych prędkości, ale frajda nieporównywalna do innych miejsc. Podejrzewam, że większość tej ścieżki jest nielegalnie wydeptana, bo tylko na części jest znak szlaku... ale może dlatego że nielegalna sądząc po śladach jest często używana:)


Kategoria Wycieczki

Pchełka - świeci, nie świeci...

Czwartek, 3 listopada 2016 | dodano: 03.11.2016

Czasem kupujemy coś by było... i tak jest z oświetleniem typu pchełka. Wiadomo, że nie można jej użyć jako podstawowe oświetlenie, ale...
W zeszłym roku kupiłem do rowerka biegowego światełko... w Decathlon-ie i sprawowało się całkiem nieźle.
Ostatnio byłem w IKEI i kupiłem coś podobnego...

Decathlon i IKEA - podobne w zastosowaniu, ale nie w działaniu. Poniżej proste porównanie:)


Przy światełku Decathlon dziecko śmiało może jeździć... IKEA może co najwyżej służyć do sprawdzenia która godzina na zegarku:(


Kategoria Trudne wybory... sprzętowe...

EBC do Formula RX - przykład bicia piany

Środa, 2 listopada 2016 | dodano: 02.11.2016

Przy okazji grzebania w napędzie sprawdziłem stan klocków... okładzina tył 1,7 mm, przód 2 mm... w zasadzie nic mi to nie mówi, bo nie mam pojęcia ile jest na nowym klocku, nie mam też pojęcia co za klocki są włożone w rowerze - a są one tam od momentu zakupu roweru.
Śmiało mogę stwierdzić, że jakie klocki bym nie kupił będzie dobrze, bo przy ilości i typie jazdy mam małe szanse na starcie ich przez jeden sezon:) i nawet jeśli musiałbym zmienić klocki po jednym sezonie cena zestawu nie zabija budżetu domowego.
Najdroższe klocki jakie znalazłem na popularnym serwisie aukcyjnym to SwissStop i kosztują 95 pln, dla porównania EBC 45 pln (oba metaliczne).
Czytając na forach odczucia użytkowników hamulców tarczowych wybrałem firmę EBC. Tutaj w ofercie znalazłem metaliczne za 45 pln, ceramiczne 35 pln i organiczne 25 pln. Różnica w cenie nie powala na kolana, a w opisie producenta metaliczne są najbardziej wytrzymałe... tak więc wybrałem wersję GOLD czyli metaliczne, mimo świadomości że jak dla mnie organiczne też spokojnie by wystarczyły:)
Wymiana w RXie jest banalna i zabrała mi parę minut - łącznie z regulacją.
Dziś było mokro, a w Lasku Kabackim dość błotniście... Hamulce z nowym klockiem zachowywały się bardzo dobrze i chociaż klocki są trochę głośniejsze niż wcześniej założone składam to na karb dotarcia. Tak naprawdę odgłosy hamowania są jedynie przy mocniejszym przyhamowaniu, bo przy delikatnym zwalnianiu, oraz gwałtownym hamowaniu już nie słychać tarcia. Tak na naprawdę przy pełnym hamowaniu siła hamulca powoduje pełne zatrzymanie koła, wiec trudno tu mówić o tarciu:)
O ścieralności klocków będę mógł powiedzieć po przejechaniu następnego tysiąca km:) Nowe klocki mają 2,2 mm i zmierzę je dla porównania za czas jakiś:)
Żeby oddać sprawiedliwość, to nie przejechane km mają wpływ na ścieralność klocków, tylko styl i typ jazdy... bo na chłopski rozum wybierając trasy które generują jak najmniejsza ilość zatrzymań, mogę się spodziewać długiej żywotności sytemu hamowania, niż gdybym tą samą ilość km dokonał jadąc po mieście, gdzie co chwilę trzeba zatrzymać się na światłach.
Wracając do tytułowego "bicia piany" - przemierzając bajty opinii i wypowiedzi internautów, mam wrażenie że większość ich powstało na podstawie jednostkowych doświadczeń, a mimo to ludzie potrafią wysnuć teorie prawie kosmiczne:)
W sprawie klocków łatwo wykonać test - w tym samym terenie można szybko wymienić klocki i dokonać kolejnej jazdy, trzeba mieć tylko trochę zbędnych funduszy na taką zabawę (jakoś nie wpadłem na takie porównanie), chociaż dla ścisłości to żeby taki test był w pełni wiarygodny trzeba byłoby go wykonać mając przyrządy pomiarowe, co sugeruje testy bardziej laboratoryjne, a nie na zasadzie "wydaje mi się". Przy okazji klocków nie dało się spotkać wypowiedzi o samych hamulcach i co tutaj można przeczytać - to dopiero jest cyrk:) Na przykład o używanych przeze mnie Formula R1, kilka razy spotkałem się ze stwierdzeniem "nie ergonomiczne"... zastanawia mnie na podstawie czego ktoś wysnuwa takie teorie. Klamka R1 jest bardzo wygodna. Większość hamowania można wykonać jednym palcem, a przy awaryjnym hamowaniu dwoma palcami można zatrzymać rower dosłownie w miejscu. Co jest najistotniejsze - kształt klamki uniemożliwia zsuniecie się palców w trakcie hamowania (nawet w rękawiczce z długimi palcami). Klamki mają regulację długości ciągu. Nie rozumiem czego więcej wymagać od hamulca? Przyjrzałem się klamkom z innych firm, ale chyba żeby odczuć różnice musiałbym zakładać każda po kolei:) ale może można to ocenić tylko na podstawie ich wyglądu:)
Ponizej fotka klocków - obecnych i nowych:)



Kategoria Rowerowe przemyślenia:), Trudne wybory... sprzętowe...

Włochy - Kabaty - Włochy

  • DST 44.60km
  • Teren 44.60km
  • Czas 02:06
  • VAVG 21.24km/h
  • VMAX 39.60km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • HRmax 168( 92%)
  • HRavg 152( 83%)
  • Kalorie 1994kcal
  • Podjazdy 93m
  • Sprzęt MBIKE ULTIMATE CARBON
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 2 listopada 2016 | dodano: 02.11.2016


Rano nie padało, więc aż żal było nie wsiąść na rower:)
Niestety już na wysokości Okęcia zaczęło kropić... a później długo nie chciało przestać. Na szczęście deszcz był raczej symboliczny i nie zmusił mnie od razu do powrotu. Bardzie denerwujące były podmuchy wiatru:(
W zasadzie pojechałem zobaczyć jak wygląda Las Kabacki po tylu deszczowych dniach. Nie było źle:) Z tyłu cały czas mam na kole FF i jakoś dawał radę:)

W drodze powrotnej na chwilę pojawiło się nawet słońce... ale niestety była to tylko chwila... bo tuż przed domem spadł deszcz...
Wyszło na to, że zrobiłem ponad 30 km, żeby chwilę pojeździć po lesie... trochę to bez sensu, ale bliżej mnie nie ma takiego miejsca... zresztą trasę na Kabaty też wybrałem taką, by było jak najmniej postojów:)
Przy okazji dzisiejszego wypadu sprawdziłem nowo założone klocki EBC Gold... cóż... klocki jak klocki - hamują:) o ścieralności będę mógł się wywiedzieć za jakiś czas:)


Kategoria Wycieczki