Night Bike Włochy - Okęcie - Włochy - test Kenda K816
-
DST
22.10km
-
Teren
22.10km
-
Czas
01:35
-
VAVG
13.96km/h
-
VMAX
19.80km/h
-
Temperatura
-5.0°C
-
HRmax
180( 99%)
-
HRavg
168( 92%)
-
Kalorie 1850kcal
-
Podjazdy
62m
-
Sprzęt MBIKE ULTIMATE CARBON
-
Aktywność Jazda na rowerze
Już z przyzwyczajenia - fotka DDRa - żeby udokumentować postępy w jego ewolucję w stronę wiosny:)
Kiedyś, jak był spór o stoki narciarskie w Zakopanym, to jeden baca odgrażał się, że górale będą ubijali śnieg metoda tradycyjną - chodząc na nartach po stoku... przypomniało mi się to jak zobaczyłem DDRa na którym śnieg ubili rowerzyści:)
Z myślą o jeździe w śniegu zakupiłem oponę o głębokim bieżniku - wybór padł na KENDA K816... cena niska - więc stwierdziłem - przetestuję, a w najgorszym wypadku - spalę na jakimś wiecu:)
Na dzień dobry straciłem dwie dętki... a jak to się stało?
Potraktowałem oponę jak inne dotychczas używane i w tym był problem... założyłem na obręcz, z grubsza ułożyłem dętkę, napompowałem do 3 atm i założyłem na rower koło... po paru minutach - trzassssk...
Pomyślałem, że w sumie jeżę na niej od 2013 - może to był już jej kres... bo rozmiar jest OK
Wymieniłem dętkę, na nową... założyłem oponę... napompowałem i odstawiłem koło... po chwili opona zsunęła się z obrczy, a dętka wyskoczyła na zewnątrz i zanim zdążyłem zareagować strzeliła!
Wygrzebałem trzecią (jakiś staroć zalegający w szafie), włożyłem starannie dętkę i oponę i powoli pompowałem. Po uzyskaniu 2 atm z jednej strony opona się zaczęła zsuwać.
Zabrałem koło do sklepu, żeby usłyszeć co może być przyczyną takiej sytuacji... niekompatybilna obręcz z oponą, wadliwa opona... cokolwiek...
W sklepie "fachowiec' wymyślił, że to wina fartucha, że za szeroki i takie tam i że trzeba go przyciąć lub wymienić... ale klient, który był w sklepie poradził, żeby przy pompowaniu co jakiś czas układać oponę przez odbijanie.
Wróciłem do domu i skorzystałem z rady klienta:) co pół atm odbiłem oponę w koło... i jakoś doszedłem do 3 atm.
Czas na test w terenie:)
Wysoki bieżnik na tylnym kole... trochę obawiałem się hałasu i oporów toczenia...
Pierwsze wrażenie - koło jakoś się kręci:) a opona nie hałasuje mocniej niż Noby NIc z przodu, więc można powiedzieć, że dramatu nie ma:) Niestety jadąc po asfalcie rower zdecydowanie toczył się ciężej i chociaż wydawało mi się, że dużej różnicy nie było, to jednak czasy poszczególnych odcinków były zdecydowanie gorsze, no ale nie z myślą o asfalcie kupiłem oponę:)
Wjechałem w odcinek testowy - zmrożony, śnieg, lód, koleiny z lodu... łącznie około 4 km zimowych warunków (chyba specjalnie DDR nie odśnieżany do tego typu zabawy.
Poprzednio przejechałem ten odcinek na Racing Ralph i opona uślizgiwała się na lodzie, była niestabilna w koleinach, ale na zmrożonym śniegu tylko czasem uciekała na boki.
Na lodzie K816 nie trzyma się jak każda inna opona. Na lodowych koleinach podskakuje, jak na wesołym miasteczku. Zdecydowanie lepiej jednak jedzie po zmrożonym śniegu. Nie powiem, żeby nie było to męczące, bo rower trochę za mocno się wcinał w śnieg, ale przyczepność była dobra i nie miałem wrażenia zrywania przyczepności. Śnieg był na tyle sypki, że zachowywał się jak piasek, ale co najważniejsze, opona nie oblepiała się, więc głębokie klocki mogły spokojnie nadawać odpowiednia prędkość roweru.
Kenda K816 zdecydowanie nie służy do osiągania szybkości (nie bez dużego wysiłku), ale mam nadzieję, że sprawdzi się na zaśnieżonych drogach... o czym mam nadzieję przekonam się w niedzielę:)
Kategoria Wycieczki, Trudne wybory... sprzętowe...
komentarze