Maciejowice - Wyszogród cz.2 (Wisła 1200)
-
DST
30.30km
-
Teren
30.30km
-
Czas
02:04
-
VAVG
14.66km/h
-
VMAX
42.30km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
HRmax
144( 79%)
-
HRavg
111( 61%)
-
Kalorie 1369kcal
-
Podjazdy
140m
-
Sprzęt STIFFEE -RED BULL
-
Aktywność Jazda na rowerze
cd
Powoli robiło się ciemno... odcinek z Zakroczymia do Wyszogrodu już kiedyś jechałem (ale w ciągu dnia). Po drodze trochę odcinków piaszczystych, dwa trzy wąwozy przy czym jeden do zrobienia w poprzek:( Więc w drogę...
U wylotu jednego z podjazdów mieszkańcy przygotowali stanowisko z piciem:) tam zresztą spotkałem ekipę z którą jechałem od Torunia do Gdańska:) a w zasadzie dwie ekipy, które połączyły siły... ale nie uprzedzajmy faktów...
Jazdę nocą lubię i jechało się dobrze... do czasu wąwozu który trzeba było przejechać w poprzek... a tam trochę przeceniłem siły a w zasadzie ciężar roweru... zjazd był stromy i rower mi się ześlizgnął... przewróciłem się o tyle niefortunnie, że rower przygniótł mnie zakleszczając i zaczepiając siodełkiem o spodenki... czarna rozpacz... nie mogłem się ruszyć... elastyczne spodnie zadziałały jak guma naciągając się mocno i nie mogłem się uwolnić:( Walczyłem z tym klinczem chyba z 10 minut... a po wszystkim nie miałem siły się ruszyć... odpoczywałem prawie pół godziny zbierając się w sobie, żeby jechać dalej... ale cóż... jeszcze kawałek drogi przede mną:(
(Czerwińsk nocą)
Po drodze wszystkie szczekające psy były moje... niestety w ciemności
często trudno było ocenić na ile są agresywne... nie obyło się bez
gazu:(
Za Zakroczymiem kiedy startowałem była 21, samej jazdy miałem 2 godziny... a do Wyszogrodu dotarłem koło 24...
Odcinek z Maciejowic do Wyszogrodu nie był trudny, a jednak dojechałem wyczerpany...
Kategoria ULTRA, Wycieczki