Lipiec, 2018
Dystans całkowity: | 1701.95 km (w terenie 1646.26 km; 96.73%) |
Czas w ruchu: | 103:23 |
Średnia prędkość: | 16.46 km/h |
Maksymalna prędkość: | 58.00 km/h |
Suma podjazdów: | 5518 m |
Maks. tętno maksymalne: | 174 (96 %) |
Maks. tętno średnie: | 166 (91 %) |
Suma kalorii: | 68237 kcal |
Liczba aktywności: | 27 |
Średnio na aktywność: | 63.04 km i 3h 49m |
Więcej statystyk |
Olsztyn po budowanej obwodnicy
-
DST
53.32km
-
Teren
53.23km
-
Czas
02:00
-
VAVG
26.66km/h
-
VMAX
42.50km/h
-
Temperatura
24.0°C
-
HRmax
163( 90%)
-
HRavg
144( 79%)
-
Kalorie 1992kcal
-
Podjazdy
215m
-
Sprzęt EAGLE 20 reaktywacja
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po asfalcie na zamkniętej obwodnicy...
Kategoria Wycieczki
Olsztyn dodatkowa pętla Mazovi PRO
-
DST
41.00km
-
Teren
41.00km
-
Czas
02:15
-
VAVG
18.22km/h
-
VMAX
44.00km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
HRmax
160( 88%)
-
HRavg
133( 73%)
-
Kalorie 1914kcal
-
Podjazdy
275m
-
Sprzęt EAGLE 20 reaktywacja
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś w uzupełnieniu przejechałem dodatkową pętlę PRO do maratonu Mazovia Olsztyn...
Kategoria Wycieczki
Olsztyn trasa Mazovi Fit
-
DST
40.25km
-
Teren
40.25km
-
Czas
02:50
-
VAVG
14.21km/h
-
VMAX
38.00km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
HRmax
150( 82%)
-
Kalorie 2059kcal
-
Sprzęt EAGLE 20 reaktywacja
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pojechałem rozprostować kości na trasie Fir Mazovia Olsztyn. Odliczając dojazd wyszło 30 km, a w opisie trasy FIT jest 20... jak zwykle zastosowano jednostkę Zamano-kilometry...
Jedna część trasy prowadzi przez podwórko osoby prywatnej... więc jak sądzę w trasie będą jeszcze zmiany...
Kategoria Wycieczki
Wisła 1200 - podsumowanie głupoty
-
Sprzęt STIFFEE -RED BULL
-
Aktywność Jazda na rowerze
O Wiśle 1200 w trzech kategoriach:
1. przygotowanie fizyczne - dojechałem w 150 godzin i 36 minut...
-
najdłuższy czas jazdy to 13 godzin, przy czym na rower wsiadłem o 6
rano a skończyłem jazdę o 1 w nocy czyli w trasie byłem 19 godzin, co
oznacza, że 6 godzin zajęły przystanki techniczne (uzupełnianie wody,
jedzenie, błądzenie i szukanie trasy i nie wiem co jeszcze) - w tym
czasie zrobiłem 172 km (tylko)
- najdłuższy dystans 234 km w czasie 12 godzin
Fizycznie
w tlenie mogę jechać długo... nawet bardzo, przy czym inna sprawa to 4
litery... pierwszego dnia złapałem obtarcie od mokrych od deszczu
spodni, a to oznaczało, że musiałem się z tym zmagać przez cały maraton i
będę to leczył jeszcze kilka dni po... to miało dalsze konsekwencje -
bo o ile w jeździe po szosie to nie przeszkadzało, to jazda w terenie
była bolesna już do samej mety (w Warszawie kupiłem nakładkę żelową na
siodło i trochę to ulżyło)... próbowałem w terenie przerzucić ciężar
pedałowania na kolana i stawy skokowe - ale nie da się jechać takich
dystansów pedałując na stojąco... mimo wszystko przyjechałem do mety bez
zdewastowanych kolan i stawów skokowy, a tylko z jednym otarciem na d...
Po
drodze miałem kilka upadków co dało dość głębokie rozcięcie na kolanie,
starte drugie - ale Pigmentum Castelani załatwiło sprawę tak jak i
otarcia od słońca i gumek od spodni na udach.... dziwnie to wyglądało
jak jechałem z różowymi kolanami, ale przynajmniej nie wdało się żadne
zakażenie.
2. przygotowanie techniczne - w przed dzień wyjazdu
zrobiłem jeszcze kilka zmian w osprzęcie roweru i nie objeździłem go
właściwie....i na dzień dobry miałem problem źle pracującymi łożyskami w
sterach kierownicy, przycinającym się napędem i trzaskaniem w suporcie
(może się wreszcie nauczę, żeby nie robić nic przy działającym dobrze
sprzęcie w przeddzień wyjazdu!).
Gorsza spraw dotyczyła sakw i
ekwipunku!!!! Miałem za dużo rzeczy, rower był za ciężki i w terenie był
to koszmar. W Krakowie pozbyłem się 1/3 rzeczy (a powinienem pozbyć się
więcej), a w Warszawie kupiłem nowe sakwy, bo stare ciągle się psuły...
W
ramach przygotowań powinienem pojechać na wycieczkę taką 250 km jednym
ciągiem, ale nie szosą tylko pół na pół w terenie, z ekwipunkiem jaki
zabrałbym na maraton - wówczas bym inaczej podszedł do tematu!
3.
przygotowanie trasy i jej zgodność z opisem i założeniami. Trasa miała
być PRZEJEZDNA i pokazać urok szlaku i Wisły. Ja rozumiem, że mogły być
odcinki piaszczyste, które prowadziłyby do trasów widokowych, strome
podjazdy, które w ostateczności trzeba kończyć wprowadzaniem roweru,
wąskie single, które strach jest przejechać ze względu na stromizny i
korzenie.... ale nie rozumiem, po co trasa wchodziła na Góry Pieprzowe w
najbardziej stromym i wąskim miejscu szlaku pieszego (obok był
podjazd), po co od czasu do czasu trasa prowadziła po polach piachu,
tylko po to by ominąć najpiękniejsze zakole Wisły (w Dobrzyniu), po co
trasa szła po singlu w Świeciu, który z założenia był nieprzejezdny!
No
i tyle z uwag... a w podsumowaniu - nie wierzę w przejechanie bez
wsparcia z zewnątrz trasy w 65 godzin... trasa nie jest przygotowania
pod backpacking i pokazanie uczestnikom uroków Wisły i trasy, tylko dla
ultra wyczynowców z mega sprzętem, nastawionych na szybkie przejechanie
trasy a nie jej degustowanie.
Przejechać przejechałem... i tle...i nigdy więcej takiej formy spędzania czasu na rowerze...
ps.
nie schudłem nawet grama, mimo ze pierwszy obiad jadłem w środę w
Grudziądzu, pierwsza kawa w Płocku, a wcześniej i później tylko żelki (w
rozsądnych ilościach) bułka, camembert (czasem żółty ser), pomidor i
czekolada (3 razy dziennie:) )
Kategoria Rowerowe przemyślenia:), ULTRA
Gdańsk - Pruszcz Gdański
-
DST
13.30km
-
Teren
13.30km
-
Czas
00:46
-
VAVG
17.35km/h
-
VMAX
29.00km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
HRmax
125( 69%)
-
HRavg
107( 59%)
-
Kalorie 416kcal
-
Podjazdy
10m
-
Sprzęt STIFFEE -RED BULL
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po maratonie Wisła 1200 - powrót do samchodu
Kategoria Wycieczki
Gniew - Gdańsk Finisz (Wisła 1200)
-
DST
94.80km
-
Teren
94.80km
-
Czas
06:01
-
VAVG
15.76km/h
-
VMAX
54.90km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
HRmax
142( 78%)
-
HRavg
112( 61%)
-
Kalorie 3629kcal
-
Podjazdy
150m
-
Sprzęt STIFFEE -RED BULL
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ostatni dzień zmagań...
Jazda w grupie...
trochę piachu w części dojazdu do ujścia Wisły, ale przede wszystkim przepychanie roweru po nadbrzeżu rzeki
Tego dnia zlało nas kilkukrotne... ale co tam - koniec był w zasięgu ręki:)
Fotka ze strony organizatora... załapałem sie na jej końcu:)
Podsumowanie tego szaleństwa zrobie w osobnym wpisie...
Kategoria ULTRA, Wycieczki
Toruń - Gniew cz.2 (Wisła 1200)
-
DST
27.90km
-
Teren
27.90km
-
Czas
02:13
-
VAVG
12.59km/h
-
VMAX
42.40km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
HRmax
144( 79%)
-
HRavg
107( 59%)
-
Kalorie 1207kcal
-
Podjazdy
140m
-
Sprzęt STIFFEE -RED BULL
-
Aktywność Jazda na rowerze
W końcowej części dnia czekało nas jeszcze - singiel w lesie za Nowym (takie odcinki to ja lubię:) ), oraz piaszczysta droga do Gniewu...
i mimo, że dojechaliśmy po 20.00 czułem się świetnie:)
Kategoria ULTRA, Wycieczki
Toruń - Gniew cz.1 (Wisła 1200)
-
DST
122.10km
-
Teren
122.10km
-
Czas
07:18
-
VAVG
16.73km/h
-
VMAX
55.20km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
HRmax
143( 79%)
-
HRavg
108( 59%)
-
Kalorie 3959kcal
-
Podjazdy
385m
-
Sprzęt STIFFEE -RED BULL
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano zmieniłem łańcuch, licząc że zmniejszą się trzaski w napędzie... niestety po 40 km musiałem założyć stary, bo nowy pływał po kasecie i w ogóle nie chciał pracować... za dużo jechałem na pedałach i zapewne zdarłem zęby w kasecie... ale przecież nie ma czasu na analizę... Chwilę później dogoniła mnie ośmioosobowa grupa i zaproponowała "koło"...
Moja grupa pojechała sobie w dal... każdy w swoim tempie... tak wiec przyłączyłem się do obcej grupy i dopiero teraz mogłem pojechać pełna parą, nie zwracając uwagi na ból tyłka:)
Na wysokości Świecia singiel w zasadzie znów głównie do przepychania się z rowerem... o ile prostsze to było w grupie:)
Tego dnia był czas na normalny obiad i spokojna kawę w połowie dystansu:) Szkoda, że od początku tego wyjazdu nie było tak jak tego dnia... Grupa co prawda narzuca tempo, ale poprzez częste zmiany prowadzącego jest czas na pracę i odpoczynek, bez zwalniania prędkości...
Kategoria ULTRA, Wycieczki
Wyszogród - Toruń (Wisła 1200)
-
DST
172.84km
-
Teren
172.84km
-
Czas
13:17
-
VAVG
13.01km/h
-
VMAX
53.80km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
HRmax
129( 71%)
-
HRavg
98( 54%)
-
Kalorie 5663kcal
-
Podjazdy
370m
-
Sprzęt STIFFEE -RED BULL
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kolejny dzień... tym razem dzień w którym wsiadłem na rower o 6 rano, a skończyłem jazdę o 1 w nocy... oczywiście nie pedałowałem przez 19 godzin, ale znużenie jazdą, zmęczenie zbyt krótką regeneracją w dniach poprzednich dało o sobie znać:( dodatkowo przyszło zwątpienie... nie w to czy dojadę, bo o to byłem spokojny - przekroczyłem połówkę dystansu i miałem zapas czasu... ale zwątpienie w sens i ideę całej imprezy... no ale po kolei...
Za Wyszogrodem znów przepychanka roweru przez las rodem z Robin Hooda...
potem pędem do Płocka...
W Płocku trochę luksusu - kawa:)
Potem trasa na Dobrzyń... długi odcinek asfaltem, tylko po to żeby przed Dobrzyniem zjechać na rżysko, pojeździć po polach wzdłuż i w poprzek, zobaczyć "(ś)ciekawą rurę" w postaci cudu inżynierii mostowej - czyli mostka drewnianego nad strumykiem, a następnie wjechać do Dobrzynia i ominąć super taras widokowy na zakole Wisły. Stracony czas i energia, a także szansa na ładny widok. To był moment w którym organizator trasy pokazał w całej rozciągłości - brak kompetencji do prowadzenia tras miejscami godnymi polecenia... a kolejne odcinki z tego dnia tylko to potwierdzały...
Przed Włocławkiem na jednym z kamienistych zjazdów zaliczyłem bardzo bolesny upadek... kolano głęboko rozcięte, i starte... jeszcze długo nie mogłem zatamować krwawienia:(
Następna wpadka widokowa - pominięta tama we Włocławku... trasa mijała ją o kilkaset metrów - bez sensu:(
Nie widziałem tej tamy więc zjechałem - nawet kosztem faktu, że później musiałem wjechać pod górę...
Między Płockiem a Toruniem trasa kilkakrotnie odbiegała od WTR, tylko po to by kilometrami ciągnąć się przez piaski:(
Jaki był tego sens???
Albo trasa przez mostek - zdjęcie poniżej
Dojechałem dość późno do Torunia, ale patrząc na mapę była nadzieja że wzdłuż miasta ścieżka będzie poprowadzona przez utwardzony teren...
No niestety... odcinek 17 km przez trawy, pola i zarośla oraz środkowej części obrzeżem Torunia, do miejsca noclegu w okolicach świątyni Ojca Dyrektora zajął mi 2 godziny jazdy... przy czym było to kluczenie, szukanie właściwej ścieżki, a kilka razy nie wiele brakowało żebym wjechał do Wisły lub kanałów i innych zbiorników wodnych. GPS zdecydowanie nie mógł poradzić sobie z tym odcinkiem trasy:(
W odcinku przejazdu prze Toruń zrobiłem kilka zdjęć:)
No i świątynia Ojca Dyrektora nocą... od strony nowo budowanej ulicy w kierunku Wisły
Kategoria ULTRA, Wycieczki
Maciejowice - Wyszogród cz.2 (Wisła 1200)
-
DST
30.30km
-
Teren
30.30km
-
Czas
02:04
-
VAVG
14.66km/h
-
VMAX
42.30km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
HRmax
144( 79%)
-
HRavg
111( 61%)
-
Kalorie 1369kcal
-
Podjazdy
140m
-
Sprzęt STIFFEE -RED BULL
-
Aktywność Jazda na rowerze
cd
Powoli robiło się ciemno... odcinek z Zakroczymia do Wyszogrodu już kiedyś jechałem (ale w ciągu dnia). Po drodze trochę odcinków piaszczystych, dwa trzy wąwozy przy czym jeden do zrobienia w poprzek:( Więc w drogę...
U wylotu jednego z podjazdów mieszkańcy przygotowali stanowisko z piciem:) tam zresztą spotkałem ekipę z którą jechałem od Torunia do Gdańska:) a w zasadzie dwie ekipy, które połączyły siły... ale nie uprzedzajmy faktów...
Jazdę nocą lubię i jechało się dobrze... do czasu wąwozu który trzeba było przejechać w poprzek... a tam trochę przeceniłem siły a w zasadzie ciężar roweru... zjazd był stromy i rower mi się ześlizgnął... przewróciłem się o tyle niefortunnie, że rower przygniótł mnie zakleszczając i zaczepiając siodełkiem o spodenki... czarna rozpacz... nie mogłem się ruszyć... elastyczne spodnie zadziałały jak guma naciągając się mocno i nie mogłem się uwolnić:( Walczyłem z tym klinczem chyba z 10 minut... a po wszystkim nie miałem siły się ruszyć... odpoczywałem prawie pół godziny zbierając się w sobie, żeby jechać dalej... ale cóż... jeszcze kawałek drogi przede mną:(
(Czerwińsk nocą)
Po drodze wszystkie szczekające psy były moje... niestety w ciemności
często trudno było ocenić na ile są agresywne... nie obyło się bez
gazu:(
Za Zakroczymiem kiedy startowałem była 21, samej jazdy miałem 2 godziny... a do Wyszogrodu dotarłem koło 24...
Odcinek z Maciejowic do Wyszogrodu nie był trudny, a jednak dojechałem wyczerpany...
Kategoria ULTRA, Wycieczki