dabek5 prowadzi tutaj blog rowerowy

Eagle and Stiffee

Wpisy archiwalne w kategorii

Chinese Torture

Dystans całkowity:189.40 km (w terenie 189.40 km; 100.00%)
Czas w ruchu:09:31
Średnia prędkość:19.90 km/h
Maksymalna prędkość:64.00 km/h
Suma podjazdów:1951 m
Maks. tętno maksymalne:170 (93 %)
Maks. tętno średnie:160 (88 %)
Suma kalorii:8649 kcal
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:31.57 km i 1h 35m
Więcej statystyk

S908 Smart Band GPS w praktyce

Sobota, 23 grudnia 2017 | dodano: 23.12.2017

Smart Band GPS... Coraz więcej znajomych łazi z wynalazkiem pt. Smart Band, których obecnie na rynku jest cała masa...począwszy od tych za 70 pln ceny potrafią dojść do 1.000 pln.
W zasadzie założyłem, że nie chcę wydać więcej niż 150 pln, ładowanie musi być przez port a nie wtyczkę i że powinien mieć GPS... no i jeszcze pasek normalny a nie na zapinkę:)

fot ze strony sprzedawcy
Podejrzewam, że funkcjonalność takiego sprzętu od pewnej kwoty rośnie, nie mniej jednak w sprzęcie za 150 pln jest zdecydowanie za mało informacji..
W zasadzie sama opaska jest OK. Sprawia solidne wrażenie, dobrze trzyma się nadgarstka, jest stosunkowo prosta w obsłudze i dość czytelna... gorzej jest z oprogramowaniem na Androida, bo pomimo parametrów jakie daje opaska, aplikacja niewiele potrafi z nich skorzystać (HPlus Watch)
Zacznijmy od pozytywów...
GPS - pierwszy test - jazda w lesie - drogę wrysował poprawnie, a odległość podał jak odpalone w tym samym czasie aplikacje w telefonie... i tu pierwszy zgrzyt, bo owszem wrysował trasę którą można prześledzić na mapie Google na telefonie, ale poza tym podał jedynie całkowitą odległość, czas przejazdu i średnią prędkość (w przypadku powtarzalnych okrążeń - można uzyskać też ich ilość). Śladu trasy nie da się wyeksportować do GPX, nie podaje też żadnych innych statystyk z trasy - np max prędkość, prędkość na poszczególnych odcinkach itp. a przecież takie dane podaje już nawet mało ceniona przez rowerzystów aplikacja Endomondo...

Strefy tętna - w opasce można ustawić parametry użytkownika (wiek, wzrost, waga) oraz strefy tętna w jakich chcemy by opaska wibrowała, a w zamian dostajemy podsumowanie w postaci ilości spalonych kalorii (wydaje się mało wiarygodne) i mało precyzyjne graficzne zestawienie pulsu. Paradoksalnie włączenie treningu wyłącza wykres pulsu z dziennego wykresu (może to przypadek).
 
Użytkowo... jadąc w nocy, mając opaskę pod rękawem w żaden sposób nie można kontrolować czy wibracja dotyczy wejścia czy wyjścia ze strefy tętna (inaczej może być latem w ciągu dnia). Bateria podobno wytrzymuje 6 godzin używania z GPS - i może tak jest dziś w ciągu godziny zeszła mi jedna kreska:). Można powiedzieć, że opaska Smart Band ma ten plus w stosunku do pulsometru, że nie posiada opaski piersiowej, nie jest to jednak zaleta, bo oznacza to tyle, że zawsze musi być na nadgarstku i nie możemy jej zaczepić na kierownicy czy chociażby na rękawie kurtki.

S908 Smart Band GPS wydaje się być dobrym urządzeniem jak za ta kwotę... jednak zdecydowanie jej ograniczeniem jest towarzyszące oprogramowanie HPlus Watch, które jest nie tylko toporne, to jeszcze dodatkowo praktycznie nic nie robi z pobranymi danymi z jakie otrzymuje z opaski... obawiam się, że małe są szanse na zmianę, w tym zakresie bo pojawia się tu konflikt interesów - producentom telefonów zależy na promowaniu własnych opasek sprzężonych zapewne dużo lepiej z telefonami.
Z ciekawostek dotyczących HPlus - nie można w nim wybrać języka, więc z automatu instaluje się tłumaczona wersja... w jaki sposób - widać na zdjęciu poniżej


podsumowanie po dłuższym czasie http://dabek5.bikestats.pl/1649953,S908-Smart-Band...


Kategoria Trudne wybory... sprzętowe..., Rowerowe przemyślenia:), Chinese Torture

Naterki - Łańsk - Ruś - Naterki

  • DST 41.20km
  • Teren 41.20km
  • Czas 02:03
  • VAVG 20.10km/h
  • VMAX 57.70km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • HRmax 170( 93%)
  • HRavg 160( 88%)
  • Kalorie 2100kcal
  • Podjazdy 456m
  • Sprzęt STIFFEE -RED BULL
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 15 października 2017 | dodano: 15.10.2017


Pogoda dziś zrobiła psikusa... Po poranku z całkowitym zachmurzeniem, około 14 zaświeciło słońce, a niebo zrobiło się błękitne... i w zasadzie tak już zostało:)
Po wczorajszym maratonie dziś lekka trasa jeśli chodzi o toczenie się koła, bo sporo asfaltu... ale oczywiście bez błota się nie obeszło, a dla urozmaicenia na trasie sporo podjazdów i zjazdów:)
Przetestowałem dziś koszulkę Finiszera jaką dostałem poprzedniego dnia na Mazovi... i niestety wielki zawód:(
Funkcjonalnie pewnie jest ok. Dobry nadruk, przyjemny w dotyku materiał, dobrze rozmieszczone tylne kieszenie... lecz niestety kropki z błota, którego dziś było stosunkowo mało - nie doprały się. Jak na odzież marki SISU promowanej na Mazovi, to pod względem dopieralności zachowała się gorzej niz Chińszczyzna która mocno eksploatuje od roku, i niż marki własne Decathlon, które mam od kilku lat:(





Kategoria Chinese Torture, Rowerowe przemyślenia:), Wycieczki

Kluki z Chin... historia prawdziwa:(

Sobota, 2 września 2017 | dodano: 02.09.2017


Tak wygląda Chińska kulka stalowa z piasty w tylnym kole, po przejechaniu 30 km na maratonie MTB w Brodnicy...
a teraz jak to się stało...
W przeddzień maratonu zauważyłem, że tylne koło w Stiffe ciężko się kręci... więc rozebrałem je nasmarowałem, wymieniłem kulki w piaście na nowe z AliExpress... Koło zaczęło się kręcić jak marzenie... do czasu...
Na maratonie, na 10 km koło się nagle zblokowało, jakbym zacisnął hamulec... próbowałem w warunkach polowych coś stwierdzić, ale bez narzędzi z kołem całym w błocie nic nie mogłem poradzić... poluzowałem zacisk i postanowiłem jechać dalej... lekko nie było, ale jakoś dojechałem na najniższych przełożeniach:( czas kiepski, ale dojechałem...
Całą drogę zastanawiałem się co się stało i jedyne co wymyśliłem, to to, że w pośpiechu źle skontrowałem ośkę! i pewnie się zacisnęła:(
Dziś rozebrałem koło, ośka oczywiście się wytarła o ramę (dobrze, że jechałem na aluminiowej ramie a nie na karbonowej...). Zamówiłem nową ośkę (koszt nie duży więc co mi tam), a tymczasowo skręciłem ponownie starą i zamontowałem na kole...
Założyłem koło na rower i jakoś nie bardzo chciało się kręcić:(
Poluzowałem trochę kontry i sytuacja trochę się poprawiła, ale nadal koło nie kręciło się swobodnie! Co jest?
Szwagier na to - rozbieraj całość może wyrobione są prowadnice... Myślę sobie - przecież dopiero co sprawdzałem, może idealne nie były, ale bez przesady - nie powinno się tak dziać:(
Rozebrałem koło, wytarłem smar i przyjrzeliśmy się nowym kulkom...

Kulki wyglądały jakby pracowały bez smaru przez 1000 km... zmieniły kształt, powyrabiały się i generalnie nadawały się na śmietnik.
Zrobiliśmy kilka testów... uderzenie młotkiem w kulkę nie rozbijało ich jak stalowych tylko spłaszczało jak ołowiane, przy dotknięciu pilnikiem ścierały się jak plastikowe...
Ewidentnie kulki były stalowe, ale najwyraźniej źle zahartowane!
A wydawało się - co tam kulka...nie można tu nic zepsuć... a okazało się, że właśnie przez komplet takich kulek rozwaliłem ośkę, która przytarła ramę!
Oczywiście kupując w Polsce na Allegro nie mamy absolutnie żadnej pewności, że jakość kulek będzie lepsza, możliwe, że trafiła mi się wadliwa partia z Chin, nie mniej jednak następny raz, zanim włożę nawet tak drobny element do roweru dokonam szczegółowego testu wytrzymałosci!


Kategoria Auto-naprawa, Chinese Torture, Rowerowe przemyślenia:)

Karbonowe siodełko i plastik udający błotnik - test w naturze

  • DST 22.20km
  • Teren 22.20km
  • Czas 00:54
  • VAVG 24.67km/h
  • VMAX 35.60km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 170( 93%)
  • HRavg 160( 88%)
  • Kalorie 1200kcal
  • Podjazdy 70m
  • Sprzęt Wheeler Eagle 20
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 25 kwietnia 2017 | dodano: 25.04.2017


W ubiegłym tygodniu przyszło z Chin siodełko karbonowe z napisem Bontrager... ale jakoś nie było okazji wcześniej go dosiąść:(
Przesyłka szła ponad trzy miesiące, a po tym czasie Ali uznaje towar za doręczony, więc reklamowałem dostawę... 4 dni po tym jak zgłosiłem reklamacje - przyszła poczta Polska i dostarczyła przesyłkę:)
Pierwsze uczucie moje było mieszane... lekkie rzeczywiście jest (zważę jak będę przekładał), sztywne jak deska... i w zasadzie nie sprawia wrażenia jakby miało wytrzymać moje 80 kg:(
Nie do końca ufam jego wytrzymałości, jednak biorąc pod uwagę sztywność i twardość, oraz ceny sprzedawanych w Polsce siodełek karbonowych, postanowiłem się wykosztować na Ali, i za całe 18$ z przesyłką zamówiłem do przetestowania.
Tak... czytałem wiele o karbonach z Chin... i oczywiście wypowiadają się Ci którym coś się zepsuło...
No cóż... w podróż dookoła świata bym się z nim nie wybrał... ale może kiedyś na maraton się odważę:)
Założyłem standardowe spodenki z wkładką żelową... i w drogę:)
Pierwsze wrażenie było zaskakujące... tyłek się nie zsuwał z gładkiej powierzchni, wręcz bardzo dobrze się na nim siedziało. Podczas pedałowania prawie nie wyczuwalny nosek siodełka. Specjalnie na pierwszy objazd wybrałem lekką i krótka trasę po asfalcie, ale nie pozbawioną dziur, żeby nie było zbyt prosto:) Prawdę mówiąc, gdyby nie fakt że cały czas w myśli miałem, że siedzę na czymś co jest nie do końca sprawdzone, szybko bym zapomniał o tym, że siedzę na kawałku karbonu (lub czegoś co karbon udaje - bo tego nie wiem).
Przedni widelec na dziurach pracował do 50%, czyli siodełko też musiało:) czytałem o odczuciach użytkowników podobnych wynalazków i w zasadzie nie wiem jak oni wyczuli uginające się karbonowe pręty siodełka, jako element podnoszący komfort jazdy... Faktem jest, że jak zsiadłem z roweru, stwierdziłem, że tyłek mniej mnie boli ro siodełka, które używam standardowo - a to jest zaskakujące - bo jeżdżę na nim od kliku lat i zdążyłem się przyzwyczaić...
W każdym razie - bez względu na to czy to marna podróba, czy nie - jestem mile zaskoczony wrażeniami:)

Testowałem też dziś kawałki plastiku udające błotnik przedni i tylny... tym bardziej, że pogoda ku temu sprzyjała:) I tutaj też ciekawe spostrzeżenia... bo po mimo małej powierzchni efekt był zadowalający:) małe, lekkie, nie odstające za bardzo od roweru, a zdecydowanie zatrzymywały część wody, którą w innym wypadku miałbym na sobie...

Pogoda dziś nie była zła... 10 stopni (to zdecydowanie więcej niż w ostatnich dniach), od 1/3 trasy deszcz i dość silny wiatr... warunki wprost wymarzone do testowania:)


Kategoria Chinese Torture, Trudne wybory... sprzętowe..., Wycieczki

Maska neoprenowa - niezłe rozwiązanie na mroźne powietrze

  • Temperatura -5.0°C
Piątek, 16 grudnia 2016 | dodano: 16.12.2016


 zdj ze strony sprzedawcy:)

Dziś zrobiłem drugie podejście do maski neoprenowej, zakupionej za całe 4 pln z dostawą... z Chin:) Poprzednio miałem problem z tym, że wydychane powietrze z maski w dużej mierze szło do góry i parowały mi okulary:( Dziś założyłem gogle narciarskie, licząc że coś się zmieni... początkowo przesadziłem ze szczelnością tego układu bo przycisnąłem maseczkę goglami... efekt był taki, że po dwóch km gogole mimo wszystko delikatnie zaczęły parować... zsunąłem odrobinę maskę i problem zniknął... Jednak cały czas czułem dyskomfort:( zsunąłem maskę jeszcze odrobinę niżej - poniżej czerpni - znaczy się nosa:) I okazało się że to jest to!
Dobrze oddychało mi się ustami (nawet przy większej zadyszce), swobodnie mogłem zaczerpnąć świeżego powietrza - nosem. Powietrze wdychane ustami, było chłodne ale nie lodowate, maska nie oblepiała mi twarzy jak mokry buff... Początkowo myślałem, że to kwestia tego, że neopren jest suchy... dopiero jak dojechałem do domu, okazało się, że jest wilgotny, ale ponieważ nie jest elastyczny - to lekko odstaje od twarzy:)


Kategoria Chinese Torture, Trudne wybory... sprzętowe...

Odblaski na kołach - alternatywa do tradycyjnego plastiku

Piątek, 16 grudnia 2016 | dodano: 16.12.2016


W jakimś artykule na temat oświetlenia roweru wyczytałem, że rower obowiązkowo powinien mieć odblaski boczne... była tam co prawda mowa o pomarańczowych, ale jakoś zupełnie mi ten kolor nie pasuje.
Przy okazji grzebania na Chińskim portalu aukcyjnym znalzałem kilka rozwiązań innych niz te które pamietam z dzieciństwa, a które jak widzę - w Polsce nadal są modne:)
 zdj ze strony sprzedawcy

Okazuje się, że są dwa dość proste rozwiązania:

1. Paski odblaskowe przyklejane do obręczy koła. Dostępne jest 6 kolorów, na jednym listku jest 8 odblaskowych pasków - akurat tyle, żeby okleić cała jedną obręcz jednostronnie (jeśli ktoś ma taka potrzebę) - koszt to około 2 pln, czyli za 4 pln można mieć oklejone dwustronnie całe koło... Osobiście nie widzę takiej potrzeby i nakleiłem po dwa paski po każdej ze stron - czyli jednym listkiem okleiłem oba koła. Jak widać na zdjęciu na początku wpisu - pasek jest dobrze widoczny:) mam pewne wątpliwości co do trwałości kleju, i samego paska... ale to dopiero będę mogł stwierdzić z czasem. Rozwiązanie jest dość estetyczne, w ciągu dnia (jeśli uda nam się dobrać pasek do kolorystyki roweru) nie rzuca się w oczy, a w nocy działa jak należy:)
zdj ze strony sprzedawcy

2. Plastikowe opaski na szprychy. Dostępne 6 kolorów, a w opakowaniu jest 12 sztuk... na szprychę można założyć dwie. Koszt opakowania to około 4 pln. Nie widzę potrzeby żeby zakładać opaskę na każdą szprychę... ponieważ mam dwie białe szprychy w kole - założyłem dwie opaski na koło. Trwałość opasek będzie można ocenić po jakimś okresie używania, jednak trzymaja się mocno szprychy, a element odblaskowy jest wklejony w plastik, tak, że trudno znaleźć miejsce żeby go oderwać. Działanie widać na zdjęciu na początku wpisu.
zdj ze strony sprzedawcy

Rower z odblaskami ma już za sobą jedną wprawę w warunkach błota pośniegowego i deszczu... na razie nie widać, żeby w jakiś sposób zaszkodziło to elementom odblaskowym... ale to ocenić będzie można po dłuższym czasie eksploatacji:)


Kategoria Chinese Torture, Trudne wybory... sprzętowe...

Wolfbike - osłona na kask

Wtorek, 13 grudnia 2016 | dodano: 13.12.2016

Wolfbike - osłona na kask - przeciw deszczowa i przeciw wiatrowa...

Gdy zrobiło się chłodno, zacząłem szukać rozwiązania które pozwoli mi nie rezygnować z kasku, przy jednoczesnej ochronie głowy przed wiatrem deszczem i śniegem.
W poprzednich latach zamieniałem kask rowerowy na narciarski:) Sprawdzał sie dość dobrze, ale czemu nie poszukać innego rozwiązania? Kilka razy nałożyłem BUFFa na kask... niby wporządku jeśli chodzi o ograniczenie przewiwności takiego zestawu...no ale... raczej nie sprawdziłby sie w trakcie nawet małego deszczu...
Rozwiązaniem okazał się pokrowiec przeciwdeszczowy.
Koszt niewielki, bo około 20 pln... a jaki efekt!
Wiatr, deszcz, śnieg - i kask sprawuje sie doskonale!

Zakupiony pokrowiec mimo, że wygląda jak miękka siatka - łatwo sie zakłada, dobrze sie trzyma... a dodatkow ma elementy odblaskowe:)


Kategoria Chinese Torture, Trudne wybory... sprzętowe...

Soldier - lampa tył - mała a mega mocna

Poniedziałek, 12 grudnia 2016 | dodano: 13.12.2016

Przy okazji opisu kasku COLNELS, przyszła w komplecie lampka Soldier.


Z załżenia przy kasku wpinana jest w tył.


Ewidentnie producent kasku przystosował mocowanie wyłącznie pod jeden konkretny typ oświetlenia.
Zaczep jest może trochę mało udany, bo dość sztywno lampkę się wpina i wypina. Trochę się początkowo obawiałem, czy po którymś razie plastik zaczepu nie pęknie... na razie mimo wielokrotnego wpinania nic takiego nie miało miejsca. Trudno też mieć pretensje, o to że do ładowania, lampkę trzeba za każdym razem wypinać...
Lampka jest niewielkich rozmiarów, ładowana przez USB, raczej nie dawał nadziei na długie świecenie... bo jaki akumulatorek można wmontować do tak małego urządzenia?
Lampka ma kilka trybów, od pełnej mocy, połowy mocy i kilka zmiennych - stroboskop, pulsacja...
Nawet przy połowie mocy, światło z lampki jest silne, a przy pełnej mocy oświetlenie jest na prawdę mega mocne! W tej wersji na pewno nadaje się do jazdy w deszczu, mgle lub dużym ruchu ulicznym.
Zrobiłem kilka testów jeśli chodzi o czas świecenia. Pełna moc - 1h, 50% - 5h - co jak na tak mały akumulator wbudowany w latarkę daje bardzo dobry wynik.
Lampka ma możliwość montażu na sztycy pod siodełkiem, a producent kasku oddaje użytkownikowi pełen zestaw akcesoriów.
Patrząc na dobrą jakość przeszukałem chiński portal aukcyjny i znalazłem ten typ lampki... zaskakujące jest to, że koszt tej lampki to około 11-16$ - prawie połowa tego co zapłaciłem za kask z lampką:).
Mala i mocna... zobaczymy jak sprawdzi się przy dłuższym użytkowaniu.


Aktualizacja 21.01.2017
Oświetlenie ładowane przez USB - zwłaszcza te kompaktowe - maja jedna podstawową wadę, a mianowicie czas świecenia. Niewielkie rozmiary powodują, że wewnątrz jest niewielkiej pojemności akumulator. Często nawet 3h świecenia to nie jest czas na tyle długi by wystarczyło na jeden wyjazd.
W przypadku tej lampki - tak właśnie jest... dlatego poszukałem na serwisie w Chinach drugiej, o tej samej budowie... koszt - 27 pln.
Miesiąc czasu i przyszła...

inne opakowanie, ale zestaw ten sam:)

Te same tryby, ta sama zasada działania, ale w detalach - mała różnica...lampka ma jedna diodę więcej... świeci trochę mocniej, co przy tak jasnym tylnym oświetleniu w zasadzie nie ma już znaczenia... Niestety jaśniejsze światło, bez zwiększenia akumulatora powoduje że czas pracy skrócił się w trybie 100% - 10 minut...

Przyglądając się obu lampką widać, że w Soldier zrezygnowano z jednej diody... może świadomie, żeby wydłużyć czas pracy:)

Aktualizacja styczeń 2017
Przez przypadek znalazłem oryginał na którym wzorowana jest lampka... jest to CatEye Rapid X1:) moc światła jest bardzo podobna, z tym, że ponoć świeci 2h na pełnej mocy:)... dodatkowo w podobnej obudowie jest jeszcze kilka modeli tego producenta, a każda z nich bardzie zaawansowana technicznie... niestety różnica w cenie jest znaczna, bo o ile produkt chiński kosztuje w granicach 40pln to lampki CatEye zaczynają się od 100pln:(


Kategoria Chinese Torture, Trudne wybory... sprzętowe...

Solarstorm X3 - gdzie leży prawda...

Sobota, 3 grudnia 2016 | dodano: 03.12.2016


Znalazłem na Chińskim portalu aukcyjnym latarki typu Solarstorm i nie zastanawiając się nad tym czy jest to podróbka, czy oryginał, znalazłem taką, która w danym typie lampy i diody LED była najtańsza.
Po jakimś czasie przyszła paczka...
Pudełko zastępcze z Solarstorm X2, lampa, ładowarka, bateria, gumy do zamocowania latarki i akumulatorów. Na pierwszy rzut oka wszystko OK...
Lampa ma trochę zbyt ostre krawędzie, ale ponieważ kilka dni wcześniej przyszedł z Chin uchwyt na kierownice, zamontowałem ją do góry nogami.

Mimo krawędzi, które budziły moją wątpliwość, produkt wygląda dość estetycznie.
Porównałem światło z innymi posiadanymi latarkami i wyszło, że można ją porównać z posiadaną przez mnie latarką Convoy z diodą XML2 T6-4C... jednym słowem słabo, bo w X3 zamontowane są 3 diody (według opisu sprzedawcy XM-L T6), ale nie beznadziejnie.
Na załączonym zestawie akumulatorów 8.4v 6400mAh latarka świeci 1 godzinę i 40 minut... co też nie jest rewelacją, bo w zestawie jest połączonych 4 ogniw 18650.
Śmiało można rzec, że nie tylko deklarowana dioda w latarce, ale i pojemność akumulatorów jest przewartościowana.
Jakby nie było 1,40 i tak jest niezłym wynikiem.
Trochę po fakcie, ale zacząłem szukać informacji na temat Solarstorm... i znalzałem stronę Polskiego dystrybutora...
Na początek - na stronie - informacja o podróbkach...
Nie trudno było stwierdzić, że oferowane w serwisie aukcyjnym w Chinach to podróbki... tu chwila refleksji - po co podrabiać produkt, który z założenia jest produkowany w Chinach... No cóż... tańsze komponenty, dały efekt słabszej jakości, a przy okazji praktycznie czterokrotnie niższej ceny.
Nie miałem w ręku "oryginału", ale porównując zdjęcia i opisy różnice są, z korzyścią oczywiście dla oryginału, chociaż uwzględniając różnice w cenie, spokojnie mogę stwierdzić, że cena za podróbkę jest dość dobra i jeśli ktoś nie chce wydać ponad 200 pln i może pogodzić sie z tym, że moc latarki jest niższa od deklarowanej, spokojnie można polecić produkt.
Na koniec jeszcze kilka informacji o samym działaniu Solarstorm...
Latarka posiada 4 tryby pracy. Trzy poziomy świecenia, oraz stroboskop. Z tyłu obok włacznika są trzy diody informujące o poziomie naładowania akumulatora. Latarka mocowana jest przy pomocy specjalnej gumy (w zestawie dwie długości do montażu na różnych średnicach kierownicy).
Latarka nie świeci, tak jak podaje sprzedawca - 2,5 godziny (chyba, że na najniższym trybie - czego nie testowałem). Nie wiem jak z wodoszczelnością, bo nie zanurzałem latarki, nie mniej jednak śnieg, błoto nie są jej straszne (to juz przetestowałem).
Poważną wadą jest fakt, że latarka w momencie rozładowania bateri poniżej ostatniego wskażnika, gaśnie zupełnie, zamiast przejść np. w tryb minimum... szkoda, bo zmniejsza to funkcjonalność latarki.
Do sprawdzenia jest jeszcze jedna rzecz - czy rozładowanie akumulatorów w chwili zgaśnięcia latarki jest na bezpiecznym poziomie. Jeśli nie, szybko będzie to widać po skracającym się czasie pracy akumulatora...
Opisane działanie podróbki, pokrywa się z opisem działania oryginału (poza mocą diody).
Wracając jeszcze do opisów na stronie sprzedawcy - na stronie przemieszane są zdjęcia oryginału i podróbki. Prawdę mówiąc, gdyby nie opis różnic między latarkami, jaki znalzałem na stronie oficjalnego dystrybutora, w żaden sposób nie byłbym w stanie ustalić, że są to dwa rózne produkty.


Kategoria Chinese Torture, Trudne wybory... sprzętowe...

Uchwyt latarki

Sobota, 26 listopada 2016 | dodano: 26.11.2016

Na Chińskim Allegro znalazłem aluminiowy uchwyt latarki, więc postanowiłem wymienić plastikowy, który był dość wygodny, jednak pękał przy zakładaniu latarki. Często urywały się główki, lub pękał zaczep kierowinicy.

Kilka tygodni i uchwyt przyszedł z Chin.
Aluminiowy, dobrze wykonany, regulacja w części do mocowania latarki. Co do jakości trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia. Jakość produktu naprawdę dobra.

Latarka po założeniu gumowej opaski, która była w zestawie, trzyma się dobrze - chociaż prawdę mówiąc, zaczep ściągnięty jest na maksimum. Zakładam, że są latarki, które można zapiąć na rozszerzonym zaczepie.
Niestety, o ile plastikowy zaczep miał regulacje główki 360, to aluminiowy niestety jest sztywny. Przykręcając go do kierownicy wysokość strumienia światła można regulować pochylając uchwyt, jednak niestety snop światła z latarki zamontowanej na sztywno nie da sie przesunąć lewo - prawo.... czyli skanani jesteśmy na kierunek światła prostopadły do kierownicy.
No i jeszcze jedno... plastikowy zaczep można było zamontować na dowolnej średnicy kierownicy lub goleni amortyzatora, a aluminiowy tylko na 32,8 mm... no chyba, że zakupi się wersje z plastikową przejściówką - o czym ja nie pomyślałem... niestety:(
Podsumowując: zaczep jest lekki, estetycznie wykonany jednak dużo mniej funkcjonalny od taniego odpowiednika z plasiku...

Wpis usupełniający 16/12/2016
Nie wiem dlaczego uchwyt się rozkręca - a dokładnie śruba mocująca górną częśc uchwytu do dolnej... za pierwszym razem jak zgubiłem nagle latarkę, uznałem że pewnie źle ją dokręciłem... wyjąłem drugą z innego zaczepu (takiego samego dla jasności) i dokręciłem... dziś w trakcie jazdy znów odkręcona:( W uchwycie w którym jeździ lżejsza latarka Convoy nie ma tego problemu (lżejsza, inaczej rozłożony ciężar), ale UltraFire najwyraźniej inaczej pracuje...
A teraz duży plus uchwytu aluminiowego - zapięcie i wypięcie latarki odbywa się przy pomocy klamry (która trzyma solidnie). Jak zorientowałem się, że uchwyt alu się rozkręca, chciałem przełożyc latarkę z alu na plastik (którego przezornie jeszcze nie zdjąłem...
No i tu dopiero zaskoczenie - w dodatnich temperaturach nie ma tego problemu, jednak na mrozie - wciśnięcie latarki w uchwyt to nie lada sztuka!


Kategoria Chinese Torture, Trudne wybory... sprzętowe...