Odblaski na kołach - alternatywa do tradycyjnego plastiku

W jakimś artykule na temat oświetlenia roweru wyczytałem, że rower obowiązkowo powinien mieć odblaski boczne... była tam co prawda mowa o pomarańczowych, ale jakoś zupełnie mi ten kolor nie pasuje.
Przy okazji grzebania na Chińskim portalu aukcyjnym znalzałem kilka rozwiązań innych niz te które pamietam z dzieciństwa, a które jak widzę - w Polsce nadal są modne:)
zdj ze strony sprzedawcy
Okazuje się, że są dwa dość proste rozwiązania:
1. Paski odblaskowe przyklejane do obręczy koła. Dostępne jest 6 kolorów, na jednym listku jest 8 odblaskowych pasków - akurat tyle, żeby okleić cała jedną obręcz jednostronnie (jeśli ktoś ma taka potrzebę) - koszt to około 2 pln, czyli za 4 pln można mieć oklejone dwustronnie całe koło... Osobiście nie widzę takiej potrzeby i nakleiłem po dwa paski po każdej ze stron - czyli jednym listkiem okleiłem oba koła. Jak widać na zdjęciu na początku wpisu - pasek jest dobrze widoczny:) mam pewne wątpliwości co do trwałości kleju, i samego paska... ale to dopiero będę mogł stwierdzić z czasem. Rozwiązanie jest dość estetyczne, w ciągu dnia (jeśli uda nam się dobrać pasek do kolorystyki roweru) nie rzuca się w oczy, a w nocy działa jak należy:)
zdj ze strony sprzedawcy
2. Plastikowe opaski na szprychy. Dostępne 6 kolorów, a w opakowaniu jest 12 sztuk... na szprychę można założyć dwie. Koszt opakowania to około 4 pln. Nie widzę potrzeby żeby zakładać opaskę na każdą szprychę... ponieważ mam dwie białe szprychy w kole - założyłem dwie opaski na koło. Trwałość opasek będzie można ocenić po jakimś okresie używania, jednak trzymaja się mocno szprychy, a element odblaskowy jest wklejony w plastik, tak, że trudno znaleźć miejsce żeby go oderwać. Działanie widać na zdjęciu na początku wpisu.
zdj ze strony sprzedawcy
Rower z odblaskami ma już za sobą jedną wprawę w warunkach błota pośniegowego i deszczu... na razie nie widać, żeby w jakiś sposób zaszkodziło to elementom odblaskowym... ale to ocenić będzie można po dłuższym czasie eksploatacji:)
Kategoria Chinese Torture, Trudne wybory... sprzętowe...
Maska neoprenowa - niezłe rozwiązanie na mroźne powietrze
-
Temperatura
-5.0°C
zdj ze strony sprzedawcy:)
Dziś zrobiłem drugie podejście do maski neoprenowej, zakupionej za całe
4 pln z dostawą... z Chin:) Poprzednio miałem problem z tym, że wydychane
powietrze z maski w dużej mierze szło do góry i parowały mi okulary:(
Dziś założyłem gogle narciarskie, licząc że coś się zmieni... początkowo
przesadziłem ze szczelnością tego układu bo przycisnąłem maseczkę goglami...
efekt był taki, że po dwóch km gogole mimo wszystko delikatnie zaczęły
parować... zsunąłem odrobinę maskę i problem zniknął... Jednak cały czas czułem
dyskomfort:( zsunąłem maskę jeszcze odrobinę niżej - poniżej czerpni - znaczy
się nosa:) I okazało się że to jest to!
Dobrze oddychało mi się ustami (nawet przy większej zadyszce), swobodnie mogłem
zaczerpnąć świeżego powietrza - nosem. Powietrze wdychane ustami, było chłodne
ale nie lodowate, maska nie oblepiała mi twarzy jak mokry buff... Początkowo
myślałem, że to kwestia tego, że neopren jest suchy... dopiero jak dojechałem
do domu, okazało się, że jest wilgotny, ale ponieważ nie jest elastyczny - to
lekko odstaje od twarzy:)
Kategoria Chinese Torture, Trudne wybory... sprzętowe...
Night Bike Włochy - Okęcie - Ochota - Włochy
-
DST
31.07km
-
Teren
31.07km
-
Czas
01:43
-
VAVG
18.10km/h
-
VMAX
36.00km/h
-
Temperatura
-5.0°C
-
HRmax
166( 91%)
-
HRavg
148( 81%)
-
Kalorie 2100kcal
-
Podjazdy
50m
-
Sprzęt MBIKE ULTIMATE CARBON
-
Aktywność Jazda na rowerze

Warunki zbliżone do tych z przed 3 dni. Jak widać na zdjęciu, zarządca
DDR na Wirażowej stanął na wysokości zadania i zabezpieczył wielką marznącą
kałużę. Pozytywnie jestem zaskoczony działaniami na tym odcinku... jak spadł
śnieg - to było jedno z pierwszych miejsc które zostało odśnieżone, teraz
barierki, żeby ktoś nie wjechał/wszedł w głęboką kałużę... a przecież miejsce
nie jest szczególnie uczęszczane...
Mroźna, gwieździsta noc:) Pusto na drogach - a mimo to na skrzyżowaniu Żwirki i
Racławickiej stłuczka - dostawczak z osobowym...
Kolejny test organo-leptyczny maski na twarz opisany w kolejnym blogowym
wpisie..
Poza tym, mimo zmarzniętych palców u nóg, stwierdzam że spokojnie przy
temperaturze do -5 stopni mógłbym przejechać o 10 km więcej, bez odmrożeń :)
Kategoria Wycieczki
Zimowe wyjście na rower - niczym wyprawa w kosmos
Latem, żeby wyjść na rower największym dylematem jest kurtka czy cienki polar...
Zimą jednak podobne wyjście jest niczym wyjście ze statku w przestrzeń kosmiczną...
Odpowiednia ilość warstw, odpowiednia kolejność ich założenia, sprawność wykonania całej akcji... i każdy z elementów jest najważnieszy!
Ilość warst zapewnia komfort termiczny, odpowiednia kolejność pozwala na optymalne wykorzystanie ubrania... ale sprawność w ubraniu tego wszystkiego zanim się nie rozmyślimy, czy wogóle warto wychodzić!
Zdecydowanie nie jestem specem od zimowych wypraw rowerowych, ale zauważyłem że zbyt ciepło nie ma się co ubierać...
Nauczyłem się już, że zanim założę na siebie cokolwiek, ubranie musi być skompletowane! Kilka razy zdarzyło mi się tuż przed wyjściem szukać rękawiczek, okularów czy chociażby bateri do latarki:(
Buty, ochraniacze na buty, ochraniacze na nogi i ramiona, spodnie, koszulka, polar, kurtka, buff na szyję i głowę, kominiarka, kask, okulary...
Człowiek się zmęczy ubieraniem anim wyjdzie na rower:(
Kategoria Rowerowe przemyślenia:), Trudne wybory... sprzętowe...
Night Bike Włochy - Okęcie - Ochota - Włochy
-
DST
31.20km
-
Teren
31.20km
-
Czas
01:46
-
VAVG
17.66km/h
-
VMAX
36.00km/h
-
Temperatura
-6.0°C
-
HRmax
168( 92%)
-
HRavg
150( 82%)
-
Kalorie 1600kcal
-
Podjazdy
127m
-
Sprzęt MBIKE ULTIMATE CARBON
-
Aktywność Jazda na rowerze

Mroźna księżycowa noc:)
Jakoś się zmusiłem do wyjścia... chociaż łatwo nie było... ale małymi kroczkami - najpierw wyjść z domu, potem przejechać się kawałek, potem chociaż 10 km i tak do 30 km:)
Niewielkie modyfikacje w ubiorze... Przede wszystkim ciepłe rękawiczki (tym razem narciarskie z Lidla) - dały radę - w dłonie ciepło było mi cały czas. Zmieniłem spodnie, na inne o podobnej gramaturze i typie materiału, ale ponieważ te nie mają wkładki, pod spód założyłem (oprócz ochraniaczy na kolana) letnie spodnie - nie założyłem za to krótkich bawełnianych spodenek, które zazwyczaj m towarzyszą mi, na tego typu wyjazdach. To był błąd - bo nawet nie poczułem kiedy przemarzły mi uda na odcinku miedzy ochraniaczem, a odcinkiem zasłoniętym przez kurtkę... Teraz mam czerwone pasy na udach... ciekawe kiedy zejdą (po 4 godzinach zniknęło).
Na dół twarzy założyłem buffa, żeby się łatwiej oddychało... i rzeczywiście do pewnego stopnia patent się sprawdza... do pewnego, bo po chwili buff zrobił się wilgotny i na odcinkach gdzie nie oddychałem szybko przez usta, to twarz oblepiał mi mokry szybko marznący materiał.
Ponadto jak startowałem czułem chłód w łokciach... to poczucie zniknęło jak się rozgrzałem - czyli około 15 km... ale ponieważ nic w przyrodzie nie ginie, poczułem dla odmiany chłód w palcach u nóg... ale tym razem to uczucie znikać nie chciało - a wręcz przeciwnie, nasilało się z każdym kilometrem:(
Warunki niezłe... prawie bezwietrznie... mróz bez wiatru nie jest taki problematyczny... jezdnie w zasadzie suche, przy czym kałuże które nie zdołały wsiąknąć tworzyły lodowe pułapki.
Kategoria Wycieczki
Wolfbike - osłona na kask
Wolfbike - osłona na kask - przeciw deszczowa i przeciw wiatrowa...
Gdy zrobiło się chłodno, zacząłem szukać rozwiązania które pozwoli mi nie rezygnować z kasku, przy jednoczesnej ochronie głowy przed wiatrem deszczem i śniegem.
W poprzednich latach zamieniałem kask rowerowy na narciarski:) Sprawdzał sie dość dobrze, ale czemu nie poszukać innego rozwiązania? Kilka razy nałożyłem BUFFa na kask... niby wporządku jeśli chodzi o ograniczenie przewiwności takiego zestawu...no ale... raczej nie sprawdziłby sie w trakcie nawet małego deszczu...
Rozwiązaniem okazał się pokrowiec przeciwdeszczowy.
Koszt niewielki, bo około 20 pln... a jaki efekt!
Wiatr, deszcz, śnieg - i kask sprawuje sie doskonale!
Zakupiony pokrowiec mimo, że wygląda jak miękka siatka - łatwo sie zakłada, dobrze sie trzyma... a dodatkow ma elementy odblaskowe:)
Kategoria Chinese Torture, Trudne wybory... sprzętowe...
Soldier - lampa tył - mała a mega mocna
Przy okazji opisu kasku COLNELS, przyszła w komplecie lampka Soldier. 

Z załżenia przy kasku wpinana jest w tył.
Ewidentnie producent kasku przystosował mocowanie wyłącznie pod jeden konkretny typ oświetlenia.
Zaczep jest może trochę mało udany, bo dość sztywno lampkę się wpina i wypina. Trochę się początkowo obawiałem, czy po którymś razie plastik zaczepu nie pęknie... na razie mimo wielokrotnego wpinania nic takiego nie miało miejsca. Trudno też mieć pretensje, o to że do ładowania, lampkę trzeba za każdym razem wypinać...
Lampka jest niewielkich rozmiarów, ładowana przez USB, raczej nie dawał nadziei na długie świecenie... bo jaki akumulatorek można wmontować do tak małego urządzenia?
Lampka ma kilka trybów, od pełnej mocy, połowy mocy i kilka zmiennych - stroboskop, pulsacja...
Nawet przy połowie mocy, światło z lampki jest silne, a przy pełnej mocy oświetlenie jest na prawdę mega mocne! W tej wersji na pewno nadaje się do jazdy w deszczu, mgle lub dużym ruchu ulicznym.
Zrobiłem kilka testów jeśli chodzi o czas świecenia. Pełna moc - 1h, 50% - 5h - co jak na tak mały akumulator wbudowany w latarkę daje bardzo dobry wynik.
Lampka ma możliwość montażu na sztycy pod siodełkiem, a producent kasku oddaje użytkownikowi pełen zestaw akcesoriów.
Patrząc na dobrą jakość przeszukałem chiński portal aukcyjny i znalazłem ten typ lampki... zaskakujące jest to, że koszt tej lampki to około 11-16$ - prawie połowa tego co zapłaciłem za kask z lampką:).
Mala i mocna... zobaczymy jak sprawdzi się przy dłuższym użytkowaniu.
Aktualizacja 21.01.2017
Oświetlenie ładowane przez USB - zwłaszcza te kompaktowe - maja jedna podstawową wadę, a mianowicie czas świecenia. Niewielkie rozmiary powodują, że wewnątrz jest niewielkiej pojemności akumulator. Często nawet 3h świecenia to nie jest czas na tyle długi by wystarczyło na jeden wyjazd.
W przypadku tej lampki - tak właśnie jest... dlatego poszukałem na serwisie w Chinach drugiej, o tej samej budowie... koszt - 27 pln.
Miesiąc czasu i przyszła...
inne opakowanie, ale zestaw ten sam:)
Te same tryby, ta sama zasada działania, ale w detalach - mała różnica...lampka ma jedna diodę więcej... świeci trochę mocniej, co przy tak jasnym tylnym oświetleniu w zasadzie nie ma już znaczenia... Niestety jaśniejsze światło, bez zwiększenia akumulatora powoduje że czas pracy skrócił się w trybie 100% - 10 minut...

Przyglądając się obu lampką widać, że w Soldier zrezygnowano z jednej diody... może świadomie, żeby wydłużyć czas pracy:)
Aktualizacja styczeń 2017
Przez przypadek znalazłem oryginał na którym wzorowana jest lampka... jest to CatEye Rapid X1:) moc światła jest bardzo podobna, z tym, że ponoć świeci 2h na pełnej mocy:)... dodatkowo w podobnej obudowie jest jeszcze kilka modeli tego producenta, a każda z nich bardzie zaawansowana technicznie... niestety różnica w cenie jest znaczna, bo o ile produkt chiński kosztuje w granicach 40pln to lampki CatEye zaczynają się od 100pln:(
Kategoria Chinese Torture, Trudne wybory... sprzętowe...
Night Bike Włochy - Okęcie - Ochota - Włochy
-
DST
30.50km
-
Teren
30.50km
-
Czas
01:44
-
VAVG
17.60km/h
-
VMAX
33.30km/h
-
Temperatura
-1.0°C
-
HRmax
162( 89%)
-
HRavg
152( 83%)
-
Kalorie 1900kcal
-
Podjazdy
63m
-
Sprzęt MBIKE ULTIMATE CARBON
-
Aktywność Jazda na rowerze

Na termometrze około zera... ale chyba woda nie zna się na termometrach:( śnieg zmrożony, a na jezdni cienka pokrywa lodowa:(
Po suchej kostce jecahło się doskonale, ale pierwsze 300 metrów po jezdni dwie gleby... powinno mnie coś tknąć, że jezdnia się skrzy... ale jakoś nie tknęło:( i pierwszy ostrzejszy zakręt - gleba... za pierwszym razem prawie bez boleśnie... potem ostrożnie... ostrożnie i dwa zakręty dalej nawet nie wiem jaki i kiedy:( fatalnie upadłem na dłoń. W czasie jazdy odczuwałem dyskomfort, ale ból poczułem dopiero w domu:( Internet twierdzi, że to mięsień odwodziciel krótki kciuka...
Jak wychodziłem, część przydrożnych akwenów, znaczy kałuż była w stanie płynnym, a jak wracałem już były skrystalizowane:)
W zasadzie bezwietrznie.... tylko w okolicach lotniska czuć było nieprzyjemne podmuchy - może to lądujące samoloty:)
Po poprzednich doświadczeniach małe zmiany w sprzęcie... wyższy bieżnik opony na niewiele się zdał na oblodzonej jezdni, ale po zmrożonym śniegu jechało sie dość dobrze:)
Założyłem też cieplejsze skarpety, takie z napisem EXTREM:) oraz w butach zmieniłem wkładkę na ALU :) dało to tyle, że chłód w stopach poczułem dopiero w okolicach 25 kilometra. Całkiem nieźle:)
W Alejach Jerozolimskich spotkałem trzech rowerzystów... jeden z nich "batman - ninija", cały na czarno, łącznie z rowerem, aż dziwne że przed skrzyżowaniem zatrzymał się, by przepuścić samochód (kierowca raczej nie miał szans go zobaczyć) - w sumie to mógłby pewnie przeskoczyć ten samochód jak prawdziwy ninja:)
Kategoria Wycieczki
Wirażowa DDR zimą
-
Temperatura
0.0°C

"Tak wygląda moje miasto nocą"... tak na prawdę to wcale tak nie wygląda:)
w zasadzie śnieg jest, ale jest go na tyle mało, że większości jest uprzątnięty:) W większości bo dą wyjątki... może dobrze na zdjęciu nie widać, ale sprzątający zganą śnieg z chodnika na DDRa... bo przeciez zimą na rowerach się nie jeździ:)
Na Wirażowej odcinek między Poleczki i Narkiewicza... i dalej w stronę Cybernetyki...Zarządca drogi jakoś nie bardzo przejmuje się sprzątaniem... teraz śniegu jest mało, czyli jakby go spadło więcej to nie ma co liczyć, że będzie lepiej:(
Kategoria Paradoksy Polskich dróg rowerowy
Solarstorm X3 - gdzie leży prawda...

Znalazłem na Chińskim portalu aukcyjnym latarki typu Solarstorm i nie zastanawiając się nad tym czy jest to podróbka, czy oryginał, znalazłem taką, która w danym typie lampy i diody LED była najtańsza.
Po jakimś czasie przyszła paczka...
Pudełko zastępcze z Solarstorm X2, lampa, ładowarka, bateria, gumy do zamocowania latarki i akumulatorów. Na pierwszy rzut oka wszystko OK...
Lampa ma trochę zbyt ostre krawędzie, ale ponieważ kilka dni wcześniej przyszedł z Chin uchwyt na kierownice, zamontowałem ją do góry nogami.
Mimo krawędzi, które budziły moją wątpliwość, produkt wygląda dość estetycznie.
Porównałem światło z innymi posiadanymi latarkami i wyszło, że można ją porównać z posiadaną przez mnie latarką Convoy z diodą XML2 T6-4C... jednym słowem słabo, bo w X3 zamontowane są 3 diody (według opisu sprzedawcy XM-L T6), ale nie beznadziejnie.
Na załączonym zestawie akumulatorów 8.4v 6400mAh latarka świeci 1 godzinę i 40 minut... co też nie jest rewelacją, bo w zestawie jest połączonych 4 ogniw 18650.
Śmiało można rzec, że nie tylko deklarowana dioda w latarce, ale i pojemność akumulatorów jest przewartościowana.
Jakby nie było 1,40 i tak jest niezłym wynikiem.
Trochę po fakcie, ale zacząłem szukać informacji na temat Solarstorm... i znalzałem stronę Polskiego dystrybutora...
Na początek - na stronie - informacja o podróbkach...
Nie trudno było stwierdzić, że oferowane w serwisie aukcyjnym w Chinach to podróbki... tu chwila refleksji - po co podrabiać produkt, który z założenia jest produkowany w Chinach... No cóż... tańsze komponenty, dały efekt słabszej jakości, a przy okazji praktycznie czterokrotnie niższej ceny.
Nie miałem w ręku "oryginału", ale porównując zdjęcia i opisy różnice są, z korzyścią oczywiście dla oryginału, chociaż uwzględniając różnice w cenie, spokojnie mogę stwierdzić, że cena za podróbkę jest dość dobra i jeśli ktoś nie chce wydać ponad 200 pln i może pogodzić sie z tym, że moc latarki jest niższa od deklarowanej, spokojnie można polecić produkt.
Na koniec jeszcze kilka informacji o samym działaniu Solarstorm...
Latarka posiada 4 tryby pracy. Trzy poziomy świecenia, oraz stroboskop. Z tyłu obok włacznika są trzy diody informujące o poziomie naładowania akumulatora. Latarka mocowana jest przy pomocy specjalnej gumy (w zestawie dwie długości do montażu na różnych średnicach kierownicy).
Latarka nie świeci, tak jak podaje sprzedawca - 2,5 godziny (chyba, że na najniższym trybie - czego nie testowałem). Nie wiem jak z wodoszczelnością, bo nie zanurzałem latarki, nie mniej jednak śnieg, błoto nie są jej straszne (to juz przetestowałem).
Poważną wadą jest fakt, że latarka w momencie rozładowania bateri poniżej ostatniego wskażnika, gaśnie zupełnie, zamiast przejść np. w tryb minimum... szkoda, bo zmniejsza to funkcjonalność latarki.
Do sprawdzenia jest jeszcze jedna rzecz - czy rozładowanie akumulatorów w chwili zgaśnięcia latarki jest na bezpiecznym poziomie. Jeśli nie, szybko będzie to widać po skracającym się czasie pracy akumulatora...
Opisane działanie podróbki, pokrywa się z opisem działania oryginału (poza mocą diody).
Wracając jeszcze do opisów na stronie sprzedawcy - na stronie przemieszane są zdjęcia oryginału i podróbki. Prawdę mówiąc, gdyby nie opis różnic między latarkami, jaki znalzałem na stronie oficjalnego dystrybutora, w żaden sposób nie byłbym w stanie ustalić, że są to dwa rózne produkty.
Kategoria Chinese Torture, Trudne wybory... sprzętowe...







