dabek5 prowadzi tutaj blog rowerowy

Eagle and Stiffee

Wpisy archiwalne w kategorii

Trudne wybory... sprzętowe...

Dystans całkowity:199.78 km (w terenie 199.78 km; 100.00%)
Czas w ruchu:10:38
Średnia prędkość:18.79 km/h
Maksymalna prędkość:41.65 km/h
Suma podjazdów:2494 m
Maks. tętno maksymalne:180 (99 %)
Maks. tętno średnie:168 (92 %)
Suma kalorii:11818 kcal
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:24.97 km i 1h 19m
Więcej statystyk

Naterki - Sząbruk - Tomaszkowo - Naterki

  • DST 20.15km
  • Teren 20.15km
  • Czas 00:54
  • VAVG 22.39km/h
  • VMAX 41.65km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • HRmax 170( 93%)
  • HRavg 160( 88%)
  • Kalorie 1150kcal
  • Podjazdy 245m
  • Sprzęt STIFFEE -RED BULL
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 19 września 2017 | dodano: 19.09.2017

 
Po ostatnich przygodach z kulkami, zaciskiem i po wymianie łańcucha który zdecydowanie nie chciał współpracować z kasetą - czas na mały remont RedBull-a, który miał być rowerem pomocniczy, a jest podstawowym, maratonowym i testowym...
Zaczęło się od zmiany łańcucha... niestety nowy KMC 9e nie specjalnie chciał współpracować z kasetą... no wiec do wymiany kasta:(
Przez chwilę miałem pokusę żeby przy wymianie kasety podnieść standard i komfort pracy przerzutki i wymienić przynajmniej tylny napęd z 9 na 10... ale po dłuższym namyśle - odrzuciłem ten pomysł, jako niepotrzebny wydatek. Podniesienie klasy napędu np na SRAM 9 lub 0, to nie tylko wymiana kasety... również konieczność wymiany przerzutki i manetki, a siłą rzeczy to i przód trzeba byłoby wymienić, żeby manetki pracowały tak samo...
No i tu pojawia się pytanie - po co? Żeby jeździć w MazoviMTB? bez sensu Wheleer Eagle stoi od pół roku i nie mam czasu pojechać z nim do producenta, żeby zweryfikować czy uznana zostanie rękojmia na odlepioną blachę przy haku... nawet gdyby policzyć po sprzęcie używanym, to kasta dziesiątkowa (tu akurat nowa) + przerzutka + manetka i tysiąc leci... różnica w cenie kasty SRAM jest znaczna... więc może jednak zostanę przy napędzie Shimano 3x9, wymienię kasetę, łańcuch i nie będę się na razie spinał:)
Kastę wstawiłem SRAM 970 i chodzi jak powinna:)
Przy okazji tematu napędu, stwierdziłem, że obecne tylne koło, mimo wymiany ośki i śrubunku, nie pracuje jak powinno:( postanowiłem dokupić tylne koło, tak by było takie samo jak przód - czyli MAVIC CrossLand. Żadne tam topowe koło, ale UST już ma (może więc w przyszłości pokuszę się o przejście na system bez dętkowy:) ), pracuje na łożyskach maszynowych, a co najważniejsze - ponieważ nie jest HITem 2017 to i cena jest przystępna - nawet nowego kółka:)
Tak więc poświęciłem dziś chwilę na poskładanie wszystkiego do kupy, na koła założyłem Furiusy i wyszło że na rower znów mogę iść w nocy:)
Trochę się odzwyczaiłem od jeżdżenia po nocy... gównie dla tego, że ostatnio staram sobie wygospodarować czas w ciągu dnia, a po za tym, jazda w nocy straciła swój podstawowy atut - brak ruchu i czerwonych świateł:)
Odkąd zacząłem jeździć po lesie, zawsze mam pusto:)
Wcześniej w Warszawie, żeby dojechać do kawałka lasu musiałem przejechać 15 km... teraz mam 500 metrów...
Zanim dojechałem np do trasy Wiślanej musiałem zatrzymać się około 15-20 razy na światłach lub skrzyżowaniach... teraz zatrzymuje się jak chce zrobić fotkę:)
Jadąc dziś po nocy trochę dopadł mnie lęk - a co jak spotkam dzika? hm... temat nie został na szczęście rozstrzygnięty, ale myślę  że lepszy dzik niż banda pijaków nad Wisłą:) Zresztą trzeba się przyzwyczajać, bo za chwile to ciemno będzie i o 16... no może nie za taką małą chwilę:)
Wracając jeszcze do wygody jazdy nocą... w mieście w nocy czasy zdecydowanie poprawiałem, przez to że ruch o 2-3 w nocy praktycznie nie istniał... w lesie niestety sytuacja jest odwrotna - prędkość ze względu na nierówność teren musze zdecydowanie ograniczać, mimo że oświetlenie mam dobre:)


Kategoria Auto-naprawa, Trudne wybory... sprzętowe..., Wycieczki

Karbonowe siodełko i plastik udający błotnik - test w naturze

  • DST 22.20km
  • Teren 22.20km
  • Czas 00:54
  • VAVG 24.67km/h
  • VMAX 35.60km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 170( 93%)
  • HRavg 160( 88%)
  • Kalorie 1200kcal
  • Podjazdy 70m
  • Sprzęt Wheeler Eagle 20
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 25 kwietnia 2017 | dodano: 25.04.2017


W ubiegłym tygodniu przyszło z Chin siodełko karbonowe z napisem Bontrager... ale jakoś nie było okazji wcześniej go dosiąść:(
Przesyłka szła ponad trzy miesiące, a po tym czasie Ali uznaje towar za doręczony, więc reklamowałem dostawę... 4 dni po tym jak zgłosiłem reklamacje - przyszła poczta Polska i dostarczyła przesyłkę:)
Pierwsze uczucie moje było mieszane... lekkie rzeczywiście jest (zważę jak będę przekładał), sztywne jak deska... i w zasadzie nie sprawia wrażenia jakby miało wytrzymać moje 80 kg:(
Nie do końca ufam jego wytrzymałości, jednak biorąc pod uwagę sztywność i twardość, oraz ceny sprzedawanych w Polsce siodełek karbonowych, postanowiłem się wykosztować na Ali, i za całe 18$ z przesyłką zamówiłem do przetestowania.
Tak... czytałem wiele o karbonach z Chin... i oczywiście wypowiadają się Ci którym coś się zepsuło...
No cóż... w podróż dookoła świata bym się z nim nie wybrał... ale może kiedyś na maraton się odważę:)
Założyłem standardowe spodenki z wkładką żelową... i w drogę:)
Pierwsze wrażenie było zaskakujące... tyłek się nie zsuwał z gładkiej powierzchni, wręcz bardzo dobrze się na nim siedziało. Podczas pedałowania prawie nie wyczuwalny nosek siodełka. Specjalnie na pierwszy objazd wybrałem lekką i krótka trasę po asfalcie, ale nie pozbawioną dziur, żeby nie było zbyt prosto:) Prawdę mówiąc, gdyby nie fakt że cały czas w myśli miałem, że siedzę na czymś co jest nie do końca sprawdzone, szybko bym zapomniał o tym, że siedzę na kawałku karbonu (lub czegoś co karbon udaje - bo tego nie wiem).
Przedni widelec na dziurach pracował do 50%, czyli siodełko też musiało:) czytałem o odczuciach użytkowników podobnych wynalazków i w zasadzie nie wiem jak oni wyczuli uginające się karbonowe pręty siodełka, jako element podnoszący komfort jazdy... Faktem jest, że jak zsiadłem z roweru, stwierdziłem, że tyłek mniej mnie boli ro siodełka, które używam standardowo - a to jest zaskakujące - bo jeżdżę na nim od kliku lat i zdążyłem się przyzwyczaić...
W każdym razie - bez względu na to czy to marna podróba, czy nie - jestem mile zaskoczony wrażeniami:)

Testowałem też dziś kawałki plastiku udające błotnik przedni i tylny... tym bardziej, że pogoda ku temu sprzyjała:) I tutaj też ciekawe spostrzeżenia... bo po mimo małej powierzchni efekt był zadowalający:) małe, lekkie, nie odstające za bardzo od roweru, a zdecydowanie zatrzymywały część wody, którą w innym wypadku miałbym na sobie...

Pogoda dziś nie była zła... 10 stopni (to zdecydowanie więcej niż w ostatnich dniach), od 1/3 trasy deszcz i dość silny wiatr... warunki wprost wymarzone do testowania:)


Kategoria Chinese Torture, Trudne wybory... sprzętowe..., Wycieczki

Night Bike Włochy - Okęcie - Włochy

  • DST 22.13km
  • Teren 22.13km
  • Czas 01:00
  • VAVG 22.13km/h
  • VMAX 31.50km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • HRmax 170( 93%)
  • HRavg 160( 88%)
  • Kalorie 1218kcal
  • Podjazdy 307m
  • Sprzęt Wheeler Eagle 20
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 5 kwietnia 2017 | dodano: 05.04.2017

 
Zdecydowanie to nie był mój dzień:( wszystko mi przeszkadzało... szum wiatru w uszach, światła na skrzyżowaniu, temperatura...
Długo walczyłem z z sobą by nie wrócić po 10km.... jakoś zmusiłem się do przedłużenia dystansu, ale lekko nie było:(

Star buty zaczęły się rozpadać, więc czas na zakupy:)
Tradycyjnie - w sieci można znaleźć tysiąc modeli, ale żeby znaleźć sklep do którego śmiało można pojechać, żeby obejrzeć i przymierzyć w danym rozmiarze różne modele, różnych producentów... to już nie bardzo:( Nawet ze świadomością, że w sklepie cena produktu może być trochę wyższa, nie znalazłem odpowiedniego sklepu w tak małym mieście jak Warszawa...
No cóż... obstawiłem Shimano... mam nadzieje,że nie będę żałował:)
Stwierdziłem, że przejże modele XC z zakresu 31, 51 i 61... W sumie to po założeniu każdej z par tylko 61 stosunkowo dobrze leżały na nogach... pomijając parametry twardości podeszwy i jakość wykonania, buty sprawiają dobre wrażenie:)
Jedyne co mnie martwi to klamra. Mam obawy, że jest to najsłabszy element butów... co dziwne, w sklepach nie znalazłem klamry:(
Klamry innych firm, np SIDI sa dostępne praktycznie do każdego modelu do ręki... do Shimano - nie:(

Cóż - założyłem bloki i jazda na rower:)
Nie mogło być inaczej... po poprzednich "kapciach", buty trzymają się nogi znakomicie, dodatkowo żeby i klamra umożliwiają dobre trzymanie stopy. Klamra ma dwie pozycje - naciąganie i rozluźnianie. Jest to super, bo po pierwszych kilometrach stwierdziłem, że chyba klamra ściska za mocno... jedno kliknięcie, praktycznie bez zwalniania tempa i zacisk ustawiony prawidłowo:)
Po 20 km trudno więcej powiedzieć...ale wszystko przede mną:)


Kategoria Wycieczki, Trudne wybory... sprzętowe...

MBike Renegade DSX - tuning

Niedziela, 26 marca 2017 | dodano: 27.03.2017

 
Rower używany przez kolegę Wojciecha od 2011-2012... przegląd tylko gwarancyjny 5 lat temu, od tego czasu rower zrobił około 3 tysięcy (+/-), od prawie roku balkonowany, a ostatnio ogólnie mało jeżdżony:(
Wstępny opis:
- amor z lekkim nalotem rdzy w górnej części goleni, nie pracuje płynnie;
- łańcuch na przymiarze ParkTool w okolicach 1;
- hamulce łatwo i głęboko wchodzi klamka, siła hamowania średnia;
- koła zakręcone szybko się zatrzymują.
- opony ze śladami pęknięć;
Jak na tak długo nie serwisowany rower i tak jest w doskonałym stanie i gdyby nie problem z hamulcem i coraz ciężej toczącymi się kołami - pewnie by jeszcze trochę pojeździł...

Amor ROCK SHOX TK XC, po rozebraniu na szczęście okazało się, że goleń wewnątrz komory jest czysta, sprężyna zresztą też, mało jednak jest oleju w komorze zwrotnej, na szczęście co dobrze rokuje - jest on dość czysty

Górną część goleni do polerowania, olej do wymiany... reszta do umycia i nasmarowania:) Po tych zabiegach - amor jak nowy:)

Łańcuch. Fabrycznie na rowerze był łańcuch KMC, który mimo przebiegu 3 tysięcy nie wykazywał dramatycznego zużycia. Nowy łańcuch również został założony KMC 10e. Przy okazji łańcucha przejrzałem korbę i kasetę. Na korbie nie widać nadmiernego zużycia, również kaseta SLX CS HG81 optycznie nie wykazywała zużycia. Niestety podczas próby z nowym łańcuchem dwie dolne koronki nie zawsze potrafiły przyjąć prawidłowo łańcuch... lepiej więc na tym etapie wymienić, zwłaszcza że koszt niewielki, a komfort duży. Kasta zbudowana z dwóch grup i dwóch koronek 3+5+1+1. Zresztą koronka 11 i 13 bez problemu jest w obrocie, ale dla obmiany żadnej z dwóch grup koronek nie można już kupić.


Hamulce AVID ELIXIR 3, do wymiany na pewno płyn i do odpowietrzenia układ... przy okazji zmiana koloru pancerzy:) jednak prawdziwym dramatem okazało się, że bloczki nie wysuwają się i nie chowają płynnie. Przelałem dość mocno smarem penetrującym, ale bez rozebrania na pół mechanizmu szczęk niewiele to dało:( jak mogłem lepiej podejść z nasmarowaniem - udało się uruchomić tłoki, tak by wracały i wysuwały się płynnie:) Z płynem trochę się namęczyłem, bo zestaw do odpowietrzania do AVIDa, jaki na szybko dostałem na Allegro okazał się kiepski... uszczelki z zaworów zaczęły spadać po kontakcie z DOT5.1, w miejscu założenia gumowych wężyków zasysało się powietrze... ogólnie - do bani... a jak już udało mi się porządnie odpowietrzyć układ to, okazało się że w prawej klamce słychać delikatne kląskanie - więc w przyszłości czeka Wojtka wymiana uszczelek lub całego hamulca, żeby pozbyć się niezbyt wygodnych do obsługi Elixirów. Klocki na szczęście są w dobrym stanie, a tarcze wystarczyło przetrzeć papierem i wymienić śruby (na niezardzewiałe).
Poniżej wygląd kierownicy po wymianie pancerzy na czerwone Jagwire.


Koła - balkonowanie i wcześniejszy brak serwisu nie zrobił dobrze piastom. Łożyska kulkowe na szczęście nie zniszczyły bieżni, ale były albo zawalone brudem lub skrajnie wyschnięte... trochę pracy, w doczyszczeniu piast, potem smar do łożysk i temat zamknięty:) bardziej się namęczyłem przy skręcaniu piast w kołach, bo okazało się, że bez dobrego klucza kontrowanie konusa ze śrubą zewnętrzną okazało się nie możliwe:(

Klucze trzeba było na prędce dokupić, łącznie z kluczem do bębenka - który jak się okazuje, w hipermarkecie budowlanym jest nie do zdobycia - imbus 11mm!
Przy okazji tylnego koła wyczyściłem też bębenek:) wymienione zostały tez pancerze i linki przerzutek. Czerwony Jagwire i linki teflonowe... czego można chcieć więcej:)

Opony - tutaj o ile wymiana jest najprostsza, to wybór najtrudniejszy:(  Padło na Continental Race King 26 Performance. Testowałem na maratonie Mazovia - do terenu na jaki nastawia się właściciel roweru będą odpowiednie:)

Koszt tuningu bez płynów smarów itp 650 pln:) Sporo jeśli by włożyć do roweru za tysiąc złotych, ale DSX jest zdecydowanie nie z półki hipermarketowej, więc chyba było warto:) Oczywiście można było trochę zaoszczędzić stosując czarne pancerze i przewody hamulcowe, jednak po zmianie kolorystyki okablowania oraz ogumienia rower zyskał nowe życie:)

No i jeszcze kilka spostrzeżeń...

Zakupy. W sieci można dostać wszystko (no prawie), kłopot zaczyna się pojawiać wówczas gdy chcemy zaopatrzyć się w jednym sklepie a nie w wielu... mimo, że sprzedawcy na stronach informują o dostępności towaru, to i tak okazuje się, że zwyczajnie handlują towarem, którego nie mają i są w ten sposób zależni od innych sklepów lub dostawców. Skutkuje to tym, że trzeba korygować zamówienia i robić zakupy w kilku miejscach:(

Balkonowiec. Stan roweru drastycznie pogarsza się gdy zimuje na balkonie (a także, gdy nie jest regularnie eksploatowany, jednak proces degradacji jest w dużej mierze zależny od zastosowanego osprzętu:) Oczywiście jak skoroduje nam Rock Shox za 1,5 tys, to jego regeneracja kosztuje więcej od marketowego Suntour'a, jednak zanim to nastąpi to marketowca zdążymy wymienić kilkukrotnie.

Łożyska. Kulki vs maszynówka... w trakcie modernizacji MBike natknąłem się na film Shimano, prezentujący wyższość łożysk kulkowych w kołach nad maszynowymi. Prezentacja skupiała się głównie nad faktem nacisku skośnego podczas skrętów... wszystko by się zgadzało, gdyby nie pewien eksploatacyjny problem... tocznie w piastach są niewymienne (oczywiście może są piasty z wymiennymi toczniami, których jeszcze nie spotkałem:) ), a to oznacza, że jeśli kulki wybiją w toczni ślad, względnie wyrobią tocznie, piasta jest do wymiany, tu oczywiście pojawia się problem przeplecenia nowej piasty na starej obręczy, co oczywiście jest utrudnione, bo przy rozprężaniu koła może ulec deformacji obręcz, a wówczas nadaje się tylko na śmietnik. Przy zawodniczych rowerach wymienia się koło, bo nikt tam nie zastanawia się nad półśrodkami... jednak w amatorskim uprawianiu sportu, ciężko jest zrozumieć, dlaczego producent promuje rozwiązanie narażające nas na dodatkowe koszty. Może błędnie rozumuje, ale łożyska maszynowe działają wewnątrz jak kulkowe, a różnica jest tylko taka, że kulki w łożysku maszynowym mają tocznie zintegrowaną, a po zniszczeniu takiego łożyska, następuje jego wymiana, zamiast wyrzucania piasty... Dla zwykłego użytkownika, mimo wszystko łożyska maszynowe są łatwiejsze w utrzymaniu i nie wymagają tak częstej konserwacji jak kulkowe, a przecież o to chodzi - by rower był sprawny technicznie i łatwy w eksploatacji...
No cóż... takie tam luźne przemyślenia... bez poparcia naukowego:)


Kategoria Auto-naprawa, Narzędziownia, Rowerowe przemyślenia:), Trudne wybory... sprzętowe...

Samochodowy Uchwyt rowerowy "START" - ostrzeżenie!

Wtorek, 21 lutego 2017 | dodano: 22.02.2017

Do projektu wieszak rowerowy potrzebowałem rynny na koła. Nigdzie nie mogłem znaleźć odpowiedniego profilu, więc postanowiłem kupić najtańszy na rynku uchwyt dachowy i wykorzystać samą rynnę...
Jakieś złe licho podkusiło mnie żeby przewieźć na tym uchwycie rower! Waży niecałe 13 kg, rama aluminiowa o niezbyt grubym profilu...
Montaż uchwytu jest banalny, gorzej z wpięciem roweru. Ale to dopiero początek - łapa trzymająca ramę nahaje się do kolarki z PRLu, przy góralu jest problem. Skręciliśmy dość mocno i pora ustabilizować koła... do zestawu dołączone były dwa dość grube ZIIPPY wielokrotnego użycia. Pomijam że środek koła wypada dalej niż miejcie na ZIPPA, to pierwszy z nich pękł, a nawet nie włożyliśmy siły w zapięcie go!!! użyliśmy tego co został oraz zwykłych opasek zaciskowych...
Miałem do zrobienia 20 km po mieście, czyli szybko nie pojadę, z kopyta ruszać nie muszę i będę się starać by ostro nie hamować.
Mimo wielkiej ostrożności, na drugiej przeszkodzie w postaci progu spowalniającego rower spadł!!!!!!! puścił zip z przodu, a przede wszystkim uchwyt ramy puścił!!!! Rower zawisł na tylnych ZIPPACH, obijając przy okazji samochód i niszcząc karoserię!!!
Ponieważ nie miałem wyboru skręciłem uchwyt tak mocno że porysował się lakier na aluminiowej ramie, zapiąłem dodatkowe ZIPPY i jakoś dojechałem. Jednak każda dziura, garb, tory tramwajowe - były prawdziwym wyzwaniem.
Zupełnie nie rozumiem jak można sprzedawać taki sprzęt! Po doświadczeniach bałbym się przyczepić do tego chociaż rowerek biegowy!


Kategoria Trudne wybory... sprzętowe..., Rowerowe przemyślenia:)

Projekt - rower do zadań specjalnych

Niedziela, 19 lutego 2017 | dodano: 22.02.2017

Od kiedy zniszczyłem M-Bike, po głowie chodził mi pomysł, żeby dokupić nowy rower, do którego będę mógł podpiąć fotelik, przyczepkę lub hol rowerowy...
Szukałem raczej używanego, bo budżet jaki wyznaczyłem nie powinien przekroczyć 2.000,- pln.
W segmencie do 2.000,- pln rowery nowe, maja osprzęt na poziomie Tourney i najtańszych możliwych komponentach. Jeśli mam wymieniać osprzęt w nowym rowerze, to wolę poszukać odpowiedniej używki w docelowej konfiguracji.
Jeszcze nie sezon, ale rowerów na rynku sporo. Niestety w rowerach używanych dominuje odsprzedaż głównie rowerów z zagranicy - czyli nawet nie druga ręka, a to oznacza, że po drodze dużo osób do wyżywienia:(
Krajowe i to z pierwszej ręki w większości są w fatalnym stanie, no i jest też część sprzętu, który jest sprzedawany z powodu zakupu nowego lepszego:)
Tak więc wytyczne:
- mocna rama z przekrokiem max 73
- osprzęt na poziomie minimum DEORE
- amor - lepiej sztywny niż SUNTOUR
- może być do remontu

Było kilko typów, ale stanęło na ramie sygnowanej RED BULL o nazwie STIFFEE..
Nowy rower ze względu na geometrie będzie pasował i do jazdy treningowej i do jazdy niedzielnej z dziećmi:) W podstawowej konfiguracji, bez dodatków rower waży 12,800 kg.. Co jest całkiem niezłym wynikiem, zwłaszcza w porównaniu z karbonowym Wheelerem który waży obecnie około 11,200

Zdjęcie z aukcji

Prawdę mówiąc szkoda że jest on od handlarza... bo ciekawy jestem jego historri.


Kategoria Trudne wybory... sprzętowe..., Rowerowe przemyślenia:)

Projekt - wieszak na rowery

Piątek, 17 lutego 2017 | dodano: 17.02.2017

Nie mogę jeździć z powodu kontuzji... ale jakoś ostatnio życie toczy mi się w okolicach dwóch kółek:)
Małżonka zagadnęła, że może by wykorzystać kawałek ściany nad schodami, na zawieszenie roweru... jakoś wcześniej nie pomyśleliśmy o tym... ale pomysł był świetny...
Przejrzałem oferowane haki do zawieszania rowerów, pomierzyłem rowery, ścianę i urodziło się kilka pomysłów. Większość odrzuciłem, bo chciałem, żeby mimo wszystko rowery zajęły mało miejsca, stosunkowo łatwo się je wieszało, no i przede wszystkim, żeby było bezpiecznie. W przedbiegach odpadł sufit - bo za wysoko, zaczepienie o koło tak, żeby koła oparły się o ścianę zajmuje dużo miejsca, więc pozostał pomysł, żeby powiesić wzdłuż ściany. Okazało się, że wolna przestrzeń to 140 cm, a rower ma około 170 cm... wiec trzeba odsunąć się od ściany, żeby minąć szafki:(
Wizyta w Casto... chwila przemyśleń i powstała koncepcja... czas na wykonanie, a problemy będę rozwiązywał na bieżąco:)

Na początku myślałem, ze wystarczy zamontować rynnę na opony i zaczep do ramy, ale pojawił się problem - jak podnieść rower na wysokość 4 metrów? Powieszenie na ścianie 2 metrowej wymaga tylko podniesienia roweru... a tu? może jakiś wysięgnik wspomagający?
Kłopot tylko z przytwierdzeniem go tak wysoko, bo nie mam aż tak wysokiej drabiny:(
Pierwsza wersja profilu okazał się zbyt miękka:( i nawet wciąganie Wheleera który waży 11 km spowodowała odgięcie wspornika:(
Zmieniłem profil... niestety nawet po przykręceniu go możliwie wysoko i wzmocnienia drugim profilem nie jest on tak sztywny jak bym chciał:(
Próba na CUBE, który waży 18 kg... napociłem się, namęczyłem, ale rower wszedł na właściwą wysokość... ale to nie tak miało działać!!! Poniżej wciągnąłem Wheelera (mimo wszystko jest częściej używany, wiec musi być niżej:). Wciągnięcie Weelera było banalne:)
Wstępnie nie rozwiązałem jednak dwóch problemów - rynny na koła (na razie zdjąłem z uchwytu rowerowego na koło - ale to nie może być rozwiązaniem docelowym), oraz bezpiecznego i bez kłopotliwego sposobu wciągania rowerów na górę:(
Tak więc wieszak jest... działa... efekt końcowy do przyjęcia, jednak przede mną dwa problemy do rozwiązania... a na razie nie mam pomysłu:(

Przed i po:)


Kategoria Trudne wybory... sprzętowe..., Rowerowe przemyślenia:)

Wheller Eagle 20 - nowa rama

Czwartek, 2 lutego 2017 | dodano: 08.02.2017


Okazało się, że rama Ultimate M-Bike nie nadaje się do dalszej eksploatacji...a za trzy dni maraton w Karczewie. Początkowo szukałem takiej samej ramy, żeby zrobić szybkie przełożenie... Nawet znalazłem używana ramę, niestety nie miała uchwytu na siodełko, a bez tego bez szans byłoby uruchomienie w przyszłości drugiej ramy:(
Szukałem więc dalej, a jedynym kryterium była kompatybilność posiadanego osprzętu... no i karbon:)
Znalazłem ramę Eagle 20 w Poznaniu... umówiłem się na sobotę na odbiór... potem powrót do Wawki...
W serwisie LOVEBIKE wspólnie przełożyliśmy osprzęt i gotowe:)
Stary osprzęt, nowa rama i parę godzin pracy... i sprzęt gotowy do maratonu... szkoda, że zabrakło czasu na przetestowanie... no cóż, test będzie w Karczewie:)


Kategoria Trudne wybory... sprzętowe..., Rowerowe przemyślenia:)

Night Bike Włochy - Okęcie - Włochy - test Kenda K816

  • DST 22.10km
  • Teren 22.10km
  • Czas 01:35
  • VAVG 13.96km/h
  • VMAX 19.80km/h
  • Temperatura -5.0°C
  • HRmax 180( 99%)
  • HRavg 168( 92%)
  • Kalorie 1850kcal
  • Podjazdy 62m
  • Sprzęt MBIKE ULTIMATE CARBON
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 19 stycznia 2017 | dodano: 19.01.2017


Już z przyzwyczajenia - fotka DDRa - żeby udokumentować postępy w jego ewolucję w stronę wiosny:)
Kiedyś, jak był spór o stoki narciarskie w Zakopanym, to jeden baca odgrażał się, że górale będą ubijali śnieg metoda tradycyjną - chodząc na nartach po stoku... przypomniało mi się to jak zobaczyłem DDRa na którym śnieg ubili rowerzyści:)

Z myślą o jeździe w śniegu zakupiłem oponę o głębokim bieżniku - wybór padł na KENDA K816... cena niska - więc stwierdziłem - przetestuję, a w najgorszym wypadku - spalę na jakimś wiecu:)
Na dzień dobry straciłem dwie dętki... a jak to się stało?
Potraktowałem oponę jak inne dotychczas używane i w tym był problem... założyłem na obręcz, z grubsza ułożyłem dętkę, napompowałem do 3 atm i założyłem na rower koło... po paru minutach - trzassssk...

Pomyślałem, że w sumie jeżę na niej od 2013 - może to był już jej kres... bo rozmiar jest OK
Wymieniłem dętkę, na nową... założyłem oponę... napompowałem i odstawiłem koło... po chwili opona zsunęła się z obrczy, a dętka wyskoczyła na zewnątrz i zanim zdążyłem zareagować strzeliła!
Wygrzebałem trzecią (jakiś staroć zalegający w szafie), włożyłem starannie dętkę i oponę i powoli pompowałem. Po uzyskaniu 2 atm z jednej strony opona się zaczęła zsuwać.

Zabrałem koło do sklepu, żeby usłyszeć co może być przyczyną takiej sytuacji... niekompatybilna obręcz z oponą, wadliwa opona... cokolwiek...
W sklepie "fachowiec' wymyślił, że to wina fartucha, że za szeroki i takie tam i że trzeba go przyciąć lub wymienić... ale klient, który był w sklepie poradził, żeby przy pompowaniu co jakiś czas układać oponę przez odbijanie.
Wróciłem do domu i skorzystałem z rady klienta:) co pół atm odbiłem oponę w koło... i jakoś doszedłem do 3 atm.

Czas na test w terenie:)
Wysoki bieżnik na tylnym kole... trochę obawiałem się hałasu i oporów toczenia...
Pierwsze wrażenie - koło jakoś się kręci:) a opona nie hałasuje mocniej niż Noby NIc z przodu, więc można powiedzieć, że dramatu nie ma:) Niestety jadąc po asfalcie rower zdecydowanie toczył się ciężej i chociaż wydawało mi się, że dużej różnicy nie było, to jednak czasy poszczególnych odcinków były zdecydowanie gorsze, no ale nie z myślą o asfalcie kupiłem oponę:)
Wjechałem w odcinek testowy - zmrożony, śnieg, lód, koleiny z lodu... łącznie około 4 km zimowych warunków (chyba specjalnie DDR nie odśnieżany do tego typu zabawy.
Poprzednio przejechałem ten odcinek na Racing Ralph i opona uślizgiwała się na lodzie, była niestabilna w koleinach, ale na zmrożonym śniegu tylko czasem uciekała na boki.
Na lodzie K816 nie trzyma się jak każda inna opona. Na lodowych koleinach podskakuje, jak na wesołym miasteczku. Zdecydowanie lepiej jednak jedzie po zmrożonym śniegu. Nie powiem, żeby nie było to męczące, bo rower trochę za mocno się wcinał w śnieg, ale przyczepność była dobra i nie miałem wrażenia zrywania przyczepności. Śnieg był na tyle sypki, że zachowywał się jak piasek, ale co najważniejsze, opona nie oblepiała się, więc głębokie klocki mogły spokojnie nadawać odpowiednia prędkość roweru.

Kenda K816 zdecydowanie nie służy do osiągania szybkości (nie bez dużego wysiłku), ale mam nadzieję, że sprawdzi się na zaśnieżonych drogach... o czym mam nadzieję przekonam się w niedzielę:)


Kategoria Wycieczki, Trudne wybory... sprzętowe...

Aptonia - test ogrzewacza do stóp

Niedziela, 8 stycznia 2017 | dodano: 08.01.2017


W poszukiwaniu komfortu termicznego stóp podczas jazdy, znalazłem produkt określany jako chemiczny ogrzewacz do stóp...
Jest kilka produktów o tej samej zasadzie działania, dostępnych na naszym rynku, jednak do wstępnych testów zdecydowałem się na najłatwiej dostępny w mojej okolicy, czyli produkt oferowany w Decathlonie - APTONIA.
W paczce jest 5 kompletów, w całkiem przystępnej cenie...
Poniżej opis pierwszych czterech podejść do tematu:
1. Rozpakowałem poczekałem 10 minut, przykleiłem, a ponieważ nic się nie działo, przeczytałem ulotkę... okazało się że trzeba przed użyciem wstrząsnąć:) odkleiłem wstrząsnąłem, odczekałem 10 minut, przykleiłem... i bojąc się, że rozgrzeje się za mocno poszedłem na rower. Ogrzewacz w 10 minut rozgrzał się minimalnie, a po wyjściu na zewnątrz, ciepło było praktycznie nie odczuwalne:( po powrocie, jak już odkleiłem, ogrzewacz rozgrzał się b.mocno, jednak nie sprawdzałem jak długo trzymał ciepło.
2. Rozpakowałem, wstrząsnąłem, odczekałem 15 minut - ogrzewacz był ciepły, ale nie gorący, więc szybko przykleiłem i wyszedłem na rower. W pierwszej chwili wyraźnie czuć było działanie, jednak po godzinie - nie czułem ciepła, a wręcz stopy marzły mi jak zwykle. Po powrocie i odklejeniu ogrzewacz znów się rozgrzał...
3. Rozpakowałem, wstrząsnąłem, odczekałem 25 minut - ogrzewacz był gorący, więc przykleiłem i wyszedłem na rower. Po godzinie uczucie rozgrzewania było tylko wspomnieniem:( Po powrocie i odklejeniu ogrzewacz znów się rozgrzał...
4. Rozpakowałem, wstrząsnąłem, odczekałem 25 minut - ogrzewacz był gorący, więc przykleiłem do wkładki a nie do skarpetki i wyszedłem na rower. Po godzinie uczucie rozgrzewania było tylko wspomnieniem:( Po powrocie i odklejeniu ogrzewacz znów się rozgrzał...
Przejrzałem dokładnie instrukcje i nie ma tam ani słowa, że but musi być wentylowany w celu dostarczenia tlenu do ogrzewacza... zresztą przy zastosowaniu z butem narciarskim (a takie jest założenie) raczej trudno oczekiwać przewiewności skorupy. W necie jest trochę opinii użytkowników ocieplaczy i jakoś nikt nie wspomina, że ogrzewacz "gaśnie" w butach... wręcz przeciwnie, pojawiają się opinie, że jest on przystosowany do butów, w których jest przecież mniejsza ilość tlenu niż w rękawiczkach... ale chyba te teksty wklejają działy marketingu, bo rzeczywistość jest zupełnie inna.
Osobiście zakładam stosunkowo grubą skarpetkę (która na pewno ma jakąś przepuszczalność powietrza, but spd (letni) i ochraniacz neoprenowy (żeby chronić stopy przed wiatrem i zimnem)... okazuje się, że w tym zestawie jest za mało tlenu, względnie przy używaniu na zewnątrz - jest za zimno... w instrukcji jest informacja, żeby nie stosować z butami przewiewnymi (sandały)... więc pojawia się pytanie - z jakimi - skoro z nieprzewiewnymi ogrzewacz nie działa!
Dodatkowym problemem jest struktura ogrzewacza... wewnątrz saszetki jest proszek, który zgodnie z instrukcją trzeba wstrząsnąć. Jeśli wstrząśniemy, ogrzewacz przestaje być płaski i pojawia się nierównomiernie zmieszany proszek - który dość trudno ponownie "wyprostować". Taki nierówny ogrzewacz, po przyklejeniu do skarpety daje uczucie dyskomfortu - nie dość, że zwiększa obwód stopy, to jeszcze nierówno ułożony proszek sprawa wrażenie nierównomiernego uciskania stopy. Przy dopasowanym bucie, jest to mało przyjemne.
Jakoś nie mam odwagi sprawdzić, czy ogrzewacz zadziała bez ochraniacza neoprenowego, względnie przy cieńszej skarpecie:(

Podsumowując - ciężko się pogodzić z czymś przyklejonym do śródstopia... dodatkowo ciężko pogodzić się z czymś przyklejonym, a co w dodatku nie działa jak należy:( Mitem jest to, że ogrzewacz działa nawet przy małej ilości powietrza, bo "gaśnie" zaraz po włożeniu do buta. Jeśli rozwiązaniem jest luźno zawiązany but, lub but przewiewny... to znaczy, że do jazdy na rowerze ogrzewacz się nie nadaje:(


Kategoria Trudne wybory... sprzętowe...