dabek5 prowadzi tutaj blog rowerowy

Eagle and Stiffee

Wpisy archiwalne w kategorii

Trudne wybory... sprzętowe...

Dystans całkowity:199.78 km (w terenie 199.78 km; 100.00%)
Czas w ruchu:10:38
Średnia prędkość:18.79 km/h
Maksymalna prędkość:41.65 km/h
Suma podjazdów:2494 m
Maks. tętno maksymalne:180 (99 %)
Maks. tętno średnie:168 (92 %)
Suma kalorii:11818 kcal
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:24.97 km i 1h 19m
Więcej statystyk

Pchełka - świeci, nie świeci...

Czwartek, 3 listopada 2016 | dodano: 03.11.2016

Czasem kupujemy coś by było... i tak jest z oświetleniem typu pchełka. Wiadomo, że nie można jej użyć jako podstawowe oświetlenie, ale...
W zeszłym roku kupiłem do rowerka biegowego światełko... w Decathlon-ie i sprawowało się całkiem nieźle.
Ostatnio byłem w IKEI i kupiłem coś podobnego...

Decathlon i IKEA - podobne w zastosowaniu, ale nie w działaniu. Poniżej proste porównanie:)


Przy światełku Decathlon dziecko śmiało może jeździć... IKEA może co najwyżej służyć do sprawdzenia która godzina na zegarku:(


Kategoria Trudne wybory... sprzętowe...

EBC do Formula RX - przykład bicia piany

Środa, 2 listopada 2016 | dodano: 02.11.2016

Przy okazji grzebania w napędzie sprawdziłem stan klocków... okładzina tył 1,7 mm, przód 2 mm... w zasadzie nic mi to nie mówi, bo nie mam pojęcia ile jest na nowym klocku, nie mam też pojęcia co za klocki są włożone w rowerze - a są one tam od momentu zakupu roweru.
Śmiało mogę stwierdzić, że jakie klocki bym nie kupił będzie dobrze, bo przy ilości i typie jazdy mam małe szanse na starcie ich przez jeden sezon:) i nawet jeśli musiałbym zmienić klocki po jednym sezonie cena zestawu nie zabija budżetu domowego.
Najdroższe klocki jakie znalazłem na popularnym serwisie aukcyjnym to SwissStop i kosztują 95 pln, dla porównania EBC 45 pln (oba metaliczne).
Czytając na forach odczucia użytkowników hamulców tarczowych wybrałem firmę EBC. Tutaj w ofercie znalazłem metaliczne za 45 pln, ceramiczne 35 pln i organiczne 25 pln. Różnica w cenie nie powala na kolana, a w opisie producenta metaliczne są najbardziej wytrzymałe... tak więc wybrałem wersję GOLD czyli metaliczne, mimo świadomości że jak dla mnie organiczne też spokojnie by wystarczyły:)
Wymiana w RXie jest banalna i zabrała mi parę minut - łącznie z regulacją.
Dziś było mokro, a w Lasku Kabackim dość błotniście... Hamulce z nowym klockiem zachowywały się bardzo dobrze i chociaż klocki są trochę głośniejsze niż wcześniej założone składam to na karb dotarcia. Tak naprawdę odgłosy hamowania są jedynie przy mocniejszym przyhamowaniu, bo przy delikatnym zwalnianiu, oraz gwałtownym hamowaniu już nie słychać tarcia. Tak na naprawdę przy pełnym hamowaniu siła hamulca powoduje pełne zatrzymanie koła, wiec trudno tu mówić o tarciu:)
O ścieralności klocków będę mógł powiedzieć po przejechaniu następnego tysiąca km:) Nowe klocki mają 2,2 mm i zmierzę je dla porównania za czas jakiś:)
Żeby oddać sprawiedliwość, to nie przejechane km mają wpływ na ścieralność klocków, tylko styl i typ jazdy... bo na chłopski rozum wybierając trasy które generują jak najmniejsza ilość zatrzymań, mogę się spodziewać długiej żywotności sytemu hamowania, niż gdybym tą samą ilość km dokonał jadąc po mieście, gdzie co chwilę trzeba zatrzymać się na światłach.
Wracając do tytułowego "bicia piany" - przemierzając bajty opinii i wypowiedzi internautów, mam wrażenie że większość ich powstało na podstawie jednostkowych doświadczeń, a mimo to ludzie potrafią wysnuć teorie prawie kosmiczne:)
W sprawie klocków łatwo wykonać test - w tym samym terenie można szybko wymienić klocki i dokonać kolejnej jazdy, trzeba mieć tylko trochę zbędnych funduszy na taką zabawę (jakoś nie wpadłem na takie porównanie), chociaż dla ścisłości to żeby taki test był w pełni wiarygodny trzeba byłoby go wykonać mając przyrządy pomiarowe, co sugeruje testy bardziej laboratoryjne, a nie na zasadzie "wydaje mi się". Przy okazji klocków nie dało się spotkać wypowiedzi o samych hamulcach i co tutaj można przeczytać - to dopiero jest cyrk:) Na przykład o używanych przeze mnie Formula R1, kilka razy spotkałem się ze stwierdzeniem "nie ergonomiczne"... zastanawia mnie na podstawie czego ktoś wysnuwa takie teorie. Klamka R1 jest bardzo wygodna. Większość hamowania można wykonać jednym palcem, a przy awaryjnym hamowaniu dwoma palcami można zatrzymać rower dosłownie w miejscu. Co jest najistotniejsze - kształt klamki uniemożliwia zsuniecie się palców w trakcie hamowania (nawet w rękawiczce z długimi palcami). Klamki mają regulację długości ciągu. Nie rozumiem czego więcej wymagać od hamulca? Przyjrzałem się klamkom z innych firm, ale chyba żeby odczuć różnice musiałbym zakładać każda po kolei:) ale może można to ocenić tylko na podstawie ich wyglądu:)
Ponizej fotka klocków - obecnych i nowych:)



Kategoria Rowerowe przemyślenia:), Trudne wybory... sprzętowe...

Przerzutka SRAM X0 przód - wrażenia z montażu

Piątek, 21 października 2016 | dodano: 21.10.2016

W trakcie zabawy z zepsutą manetką zauważyłem luz na elemencie odpowiadającym regulacje przerzutki. Poza luzem w całym elemencie okazało się, że śruba odpowiadająca za górną regulację nie trzyma się bo gwint jest zerwany. Póki tego nie ruszałem - wszystko było ok (przynajmniej tak się wydawało. Szybka decyzja - czas na zmianę.
Na serwisie aukcyjnym znalazłem X0 w przyzwoitej cenie. Dobrałem typ prowadzenia linki, średnicę obejmy i zamówiłem.
Pogrzebałem w necie, ale tym razem najbardziej pomocna była instrukcja producenta, jak z pozycjonować przerzutkę, zamontowałem i zaczęły się schody. Problemem tym razem był właściwy montaż linki. Tym razem nie przeglądałem netu tylko dokręciłem linkę... nic bardziej mylnego - linka musi być przeprowadzona przez oczko w przerzutce. Znów instrukcja  producenta:)
Tutaj jednak zrobiło mi się ciepło... na rysunku narysowane są dwie linki!!! rysunek poniżej...
rys. z instrukcji SRAM
Chwilę mi zajęło zrozumienie, że jedna przerzutka może obsłużyć i górny i dolny ciąg. Ale zanim to zrozumiałem przeszukałem net w poszukiwaniu jaka manetka obsługuje dwie linki... oczywiście nie znalazłem takiej, bo chyba nikt jej nie wymyślił dla tego systemu:)
Tak więc jak już załapałem, że szukanie w necie jednorożca nie przynosi efektów, przyszło do montażu linki...
Najprostsza rzecz można powiedzieć...
Linke ułożyć, przewlec, lekko naciągnąć, dokręcić i gotowe:)
Cóż... dla kogoś z doświadczeniem - owszem. Ze mną linka nie chciała współpracować:( Nie leżała tam gdzie powinna, a po zaciągnięciu śruby kilka razy się wyślizgnęła:(
Teoretycznie nakrętka, która jest dociągnięciem jest w niszy blokującej jej obracanie. Nakrętka ma też odpowiednie ułożenie...
0
Jak to zwykle bywa teoria i praktyka trochę się mijają:(
Za lekko, linka się wysuwa... za mocno - gwint zaczyna się zacinać, ponadto nisza w której powinna się blokować nakrętka nie trzyma już tak jak powinna:(
Udało mi się odpowiednio dokręcić, jednak mam pewne obawy, że przy kolejnych wymianach linki nie będzie to już takie proste!
 
Jak na sprzęt tej klasy, powinno to być bardziej przemyślane i przydały by się trochę trwalsze materiału.
Regulacja odbyła się stosunkowo szybko, zwłaszcza w stosunku do pierwszego pozycjonowania przerzutki:(

Czas na test w terenie... szkoda, że pogoda nie sprzyja:(


Kategoria Trudne wybory... sprzętowe...

Manetka SRAM X0 - subiektywna przygoda z montażem

Niedziela, 16 października 2016 | dodano: 16.10.2016

Czas jakiś temu... znaczy się dwa tygodnie temu, przewrócił mi się rower. Trochę niefortunnie bo jedna z klamek manetki X9 3x10 złamała się u podstawy. Jak się okazuje pechowo bo nigdzie nie znalazłem takiego elementu na wymianę. Zadzwoniłem do kilku serwisów, znakowanych jako serwisy SRAM, ale słyszałem tylko - nie da się, nie ma części itp

Oczywiście można było się pokusić na klejenie lub dorobienie we własnym zakresie... ale jakoś przerosło mnie to, więc postanowiłem znaleźć coś używanego lub nowego. No i tutaj pojawił się dylemat: pozostać przy X9, czy może pokusić się o zmianę na X0. Opinie w necie oczywiście podzielone... widać różnice, nie widać różnic i jak zwykle mało konkretów:(
Różnica w cenie oczywiście jest... ale skoro i tak muszę wydać kasę, to może jednak podnieść level, tym bardziej, że z tyłu mam X0 (10) - więc może warto. Idąc dalej znalazłem niedrogi komplet przód i tył, bez gwarancji, ale ponoć nie używane.

To była pierwsza w moim życiu taka naprawa:) W wakacje nawet łańcuch zmieniałem przy aktywnej pomocy szwagra:)
Kilka filmików, kilka forów... prosty temat:) przykręcić manetki, naciągnąć linkę, dokręcić, wyregulować i pozamiatane...
No cóż proste... ale jak się okazuje spotkałem kilka zakrętów:(
Przy dokręcaniu linki do przerzutki, linka się rozwarstwiła i jak chciałem poprawić, pojawił się problem z pękającymi włóknami:(
Pojawił się nowy temat - wymiana linki w manetce...
Kilka filmików, kilka forów... prosty temat:) rozkręcić manetkę, wymienić linkę i wykonać wcześniej planowane kroki... przykręcić manetki, naciągnąć linkę, dokręcić, wyregulować i pozamiatane...
I znów zakręt... wszystkie czynności wykonane, ale z regulacją jakiś problem. Łańcuch spada, lub nie przeskakuje... jak ustawiłem w miarę poprawnie na rowerze do góry kołami, to jak próbowałem w normalnej pozycji nie byłem w pełni zadowolony...
Ale cóż, tak to jest jak jedną ręką trzyma się w górze koło, drugą próbuje się regulować przerzutkę, zmieniać biegi (w dodatku na kierownicy po drugiej stronie ramy) i jeszcze podtrzymywać całość roweru... da się, na pewno... jak ktoś ma zręczność cyrkowca i cierpliwość buddy (albo wystarczy że jest fachowcem)... fachowcem nie jestem, pozostałych przymiotów też zabrakło, więc przeprowadzone logiczne myślenie podpowiedziało - skoro przerzutka działała, na starej manetce, to może coś jest nie tak z nową manetką!
Tu powinienem się zatrzymać, odłożyć temat, zawieźć rower do serwisu lub cokolwiek innego - np kupić uchwyt serwisowy do roweru - jak się okazuje niedroga rzecz - a jaka pomocna - potrafi zastąpić dwie ręce - tą od trzymania koła w górze i tą od trzymania roweru w pionie.
Niestety jak to często bywa - mądrość przychodzi później...
Rozkręciłem manetkę!
Wiele razy powtarzałem sobie - rób zdjęcia na każdym etapie demontażu - łatwiej później odtworzyć to co się zdemontowało z powrotem do kupy... słuszna idea... pod jednym warunkiem... że po odkręceniu ostatniej ze śrubek ma się taką możliwość...
No więc tym razem - nie miałem...
O ile wymiana linki w manetce SRAM X0 dokonuje się przez odkręcenie jednej śrubki w pokrywie (dziecinne proste i zajmuje to czas liczony w sekundach), to odkręcenie śrubek po drugiej stronie - nie wiedząc co jest w środku... dla mnie był to czas liczony w godzinach:(
Odkręciłem, otworzyłem, a w międzyczasie słyszałem jak dwie sprężyny odczepiły się od obudowy (wówczas jeszcze nie wiedziałem, że były dwie).
Oczywiście otworzyłem i nic nie mogłem stwierdzić... po pierwsze - nie wiedziałem co może być źle, a po drugie nie wiedziałem nawet jak zrobić, żeby było dobrze!
Nie powiem, że siedziałem nad tym 4 dni... ale ładnych parę godzin łącznie na pewno!
Kilka filmików, kilka forów... dodatkowo instrukcje ze strony producenta... i nic! Po pierwsze - nigdzie nie znalazłem właściwej manetki, którą by ktoś rozebrał i napisał o niej cokolwiek lub nakręcił filmik (łatwiej się kręci te w których ktoś wymienia linkę w X0), po drugie - to co znalazłem, nie nadawało się do niczego. Schemat montażowy w manualu nie pokazuje jak zamknąć pokrywę po naciągnięciu dolnej sprężyny i innych niuansów. Jedyny filmik gdzie rozebrano X0 pokazywał inny typ 3x10 i o ile mógł być inspiracją, że można to zrobić, to w niczym mi nie pomógł, inna sprawa, że dużą część czynności gość który to nagrał, wykonał poza kadrem - nie wiem czy specjalnie, czy nie miał talentu operatorskiego... Efekt był taki - rozebrałem wszystko co można było i próbowałem, próbowałem, próbowałem...
Wiele razy było tak, że póki nie skręciłem wszystkiego w całość, wydawało się, że wszystko działa. Później rozczarowanie, bo nie działało:(
W międzyczasie zamówiłem stojak serwisowy... i dalej szukałem informacji w necie... dno... kilka razy już podejmowałem decyzję - zaniosę to g... do serwisu... palce bolały od niewłaściwego zakładania sprężyny, a oczy od przyglądania się, co do czego i co z czym pasuje...
Przeszło mi na myśl - rozbiorę prawą - może coś to da...ale stwierdziłem, że na pewno będę musiał obie zanosić do serwisu!
W końcu po lekturze forum o zakładaniu serwisów napraw rowerów (specjalnie dodałem słowo "napraw" bo nie chodziło o serwis internetowy), zawziąłem się i po raz n-ty zacząłem składać manetkę, od nowa analizując dlaczego nie działa...
Powiem na koniec tak - z małymi tajwańskimi rączkami, które składały ją w oryginale, pewnie nie mam szans, ale mogę złożyć manetkę SRAM X0 z zamkniętym jednym okiem:) Ostatni element który znalazłem jako błędnie montowany tak mnie zaskoczył, że nawet nie miałem już ochoty rozbierać ją ćwiczebnie, by zrobić zdjęcia z kolejnych etapów montażowych... może kiedyś:)
Tak się prezentuje na kierownicy:)

W wolnej chwili od skręcania lewej manetki, zamontowałem prawą... mając na stojaku rower dokonałem korekty regulacji i działa pierwszorzędnie...
Co do lewej - manetka działa, ale przerzutka nie do końca...
Przypomniał mi się incydent z przed dwóch miesięcy, kiedy łańcuch wszedł mi między przednie tarcze... i nie jestem pewny, czy nie uszkodziłem wówczas czegoś więcej niż łańcuch:(.
Od tamtego incydentu, po mimo wymiany łańcucha, przednia przerzutka nie zawsze wybierała właściwie. Czasem trzeba było docisnąć klamkę, żeby weszła na górną zębatkę... zauważyłem, że element, w którym zamontowane są śruby regulacyjne (plastikowa obejma) ma znaczny luz, a dodatkowo śruba regulacyjna (ta od wyższej zębatki) nie trzyma się gwintu. Wymieniłem śrubę, mając nadzieję że to kwestia gwintu an śrubie a nie obejmie... ale nic z tego. W dodatku przyjrzałem się konstrukcji całej przerzutki - nie da się dokręcić obejmy, bo jest zamontowana na zaciśniętej tulei. tak więc przygoda z serwisowaniem roweru w domu jeszcze się nie skończyła:(
Zrobiłem pierwsze testy - 80 km - teren stosunkowo łatwy. Tył (manetka i przerzutka X0) - działa bez błędnie, aż miło słuchać odgłosu zmiany tarczy:) Przód - ze środka na dół i z dołu na środek - ok, przejście na największą zębatkę - problem lub spada łańcuch... no cóż - pogrzebiemy - zobaczymy:)
W podsumowaniu:
1- nie widzę dużej różnicy między starą X9 i nową X0 (porównując prawą, bo lewa nie działa właściwie)... ale może żeby wykonać test porównawczy trzeba mieć dwa identyczne rowery z innymi manetkami, a tak to niestety... jest jak jest:)
2- internet to jedno wielkie g... nie licz że znajdziesz w nim wszystkie odpowiedzi na swoje pytania, za to można tu spotkać speców od wszystkiego, ale najczęściej nie mówiących o niczym - może specjalnie - bo po co dzielić się wiedzą
3- przemyślenia na temat firmy SRAM w Polsce... w innym wpisie:) bo mam ich trochę:)


Kategoria Trudne wybory... sprzętowe...

Plecak rowerowy Lidl

Niedziela, 25 września 2016 | dodano: 25.09.2016

Nie pamiętam ile zapłaciłem, ale okazuje się, że nie był wart żadnych pieniędzy:(

Sprawiał wrażenie całkiem OK... dwie komory, przedział na bukłak z wodą, mała kieszonka, pas biodrowy i piersiowy, system do mocowania kasku. Nie przejechał nawet łącznie 100 km, a dodatkowo nigdy nie był obciążony piciem - a przecież do tego teoretycznie służył. Urwało się ramiączko w dolnej części. Okazało się, że pasek nie był wszyty w korpus, tylko przyszyty do ortalionu... żenada! oczywiście paragonu nie zachowałem, więc nawet nie mogę go reklamować... za to mogę zrobić anty reklamę!

Dodatkowo w górnej części puścił szew (to teoretycznie można samemu naprawić, potwierdza to jednak jakość sprzętu:(


Kategoria Trudne wybory... sprzętowe...

Croozer 2 plus - 2016

Niedziela, 18 września 2016 | dodano: 18.09.2016

Szukając rozwiązania na transport dwójki dzieci (2 i 5 lat) podczas wyprawy na Bornholm przejrzałem oferty wielu producentów. Koszt przyczepki rowerowej zaczyna się od 300 pln do 6.000 pln. W zależności od konstrukcji, dodatkowych opcji (wózek, jogger), materiałów i oczywiście producenta.
Wybór padł na Croozer 2 plus w wersji 2016... największa przestrzeń bagażowa, miejsce dla dwójki dzieci, łatwość montażu, ciekawe rozwiązania.
Nie będę opisywał tego co jest w danych katalogowych producenta... napiszę natomiast co spodobało mi się w zakresie użyteczności oraz problemów jakie spotkałem w eksploatacji wózka.
Przestrzeń bagażowa - największa z dostępnych, a mimo to i tak czasem przydałaby się większa. Wypchanie bagażnika powoduje obcieranie amortyzatora o powłokę wózka - na dłuższą metę znacząco może to skrócić jego żywotność.
Przyczepka, wózek, jogger - łatwo i szybko można przekształcać przyczepkę w wózek lub joggera, jednak jeśli chodzi o wózek, wpinane koło przednie jest z pozoru oparte na prostym mechanizmie. Tu pojawia się problem -mimo, że mechanizm nie jest skomplikowany, szybko się zapiaszczył, a wyczyszczenie okazało się nie lada wyczynem. Skończyło się to uszkodzeniem mechanizmu i tu zaczęły się schody. Nie można dokupić samego mechanizmu, a dystrybutor zalecił wymianę całego zderzaka (koszt około 200 pln). trochę bez sensu, bo nie daje to żadnej pewności, że za chwile sytuacja się nie powtórzy. W zasadzie lepszym rozwiązaniem będzie dorobienie bolca blokady (podobnego do tego z modelu 2015). Bez tego kółka, wersja wózek nie działa prawidłowo - a przecież nie o to tu chodzi.
Osłona z siatki - jest trochę zbyt ażurowa, przez co wpada do wózka piasek z koła roweru - rozwiązaniem jest dorobienie dodatkowej osłony z firany.
Światło na rączce - początkowo sądziłem że jest to niepotrzebna rzecz, ale życie pokazało, że czasem się przydaje (gdy noc zaskoczy wędrowców - doskonale się sprawdza).
Boczne okna wózka - są na stałe z grubej folii - szkoda, że nie przewidziano możliwości otwarcia przynajmniej części okna.
Dyszel łączący przyczepkę z rowerem - dyszel ma zabezpieczenie na klucz od strony roweru... co z tego, skoro można przyczepkę odpiąć na jego drugim końcu i bez problemu ukraść.

W zasadzie wózek sprawdza się doskonale do transportu dzieci. Moje doskonale potrafią zagospodarować w nim sobie przestrzeń:)
Podczas jazdy dzieci dość szybko zasypiają, a porównując wózek z fotelikiem - śpią bezpiecznie a głowa im nie zwisa (jak to ma miejsce w foteliku rowerowym)

2016-10-16 Modernizacja zaczepu kółka przedniego - ponieważ miałem problem z super rozwiązaniem, które pozwalało na założenie i zdjęcie kółka za pomocą przycisku, a kupowanie całego błotnika za około 200 pln za każdym razem kiedy mechanizm się zapiaszczy i zablokuje, nie jest żadnym rozwiązaniem, zdemontowałem cały mechanizm i dorobiłem śrubę - jak na zdjęciu... koszt dwóch motylków - około 3 pln, śruba to odzysk z kawałka wkrętu do drewna nagwintowana dwustronnie. Można było to zrobić jeszcze prościej - na śrubę fi 6 mm nałożyć kawałek koszulki termokurczliwej i zakończyć to motylkiem:)



Działa bez zarzutów i może wymaga więcej operacji niż przy poprzednim fabrycznym rozwiązaniu, eliminuje problem piasku i brudu, jaki uniemożliwia działanie fabrycznego rozwiązania.


Kategoria Trudne wybory... sprzętowe...

CROOZER PLUS FOR 2

Sobota, 9 maja 2015 | dodano: 07.06.2015

CROOZER PLUS FOR 2
Wypożyczyliśmy przyczepkę i podłączyliśmy pod MBIKE...
Dzieci (córka prawie 4, córka prawie rok) bawiły się dobrze, rower z podpiętym sprzętem prowadził się nieźle, chociaż czasem miałem wrażenie "najeżdżania" przyczepki na rower. Przyczepka nie była z dolnej półki, mimo to miała podstawową wadę - konstrukcja siatki i możliwości osłonięcia dzieci nie pozwalały na zabezpieczenie ich przed piaskiem, jaki podrywał się z opony tylnego koła, tak więc mimo krótkiej wycieczki dzieci były lekko oprószone ziemią:( oczywiście można było zasłonić je zasłoną deszczową, jednak w w środku było wówczas dość ciepło. Do plusów przyczepki można zaliczyć duży bagażnik z tyłu przyczepki, dobre wyważenie (w trakcie najechania na korzeń jednym z kół, mimo podskoku, szybko wróciła przyczepka na właściwy tor jazdy), możliwość szybkiego demontażu kół... i to tyle...
Myślę, ze nie wybrałbym się z nią na długi przejazd po lesie... ale zapewne ns ścieżce rowerowej sprawdziła by się świetnie:)



Kategoria Trudne wybory... sprzętowe...

Fast Rider

Piątek, 1 listopada 2013 | dodano: 01.11.2013

Fast Rider "Excludus" - rowerowa torba fotograficzna
Jakieś dwa lata temu postanowiłem odciążyć plecy inwestując w torbę na aparat do montażu na kierownicy. Aparat mam nie lekki i nie mały więc wybór nie był prosty.
Torba jest wystarczająco obszerna, by umieścić w niej lustrzankę ze średnim zoomem, plus kilka drobiazgów. Wykonana jest bardzo solidnie i chociaż nie sądzę by mogła ochronić aparat przy solidnej stłuczce, to sprawa wrażenie, że wiele może wytrzymać.
Wszystko byłoby OK, gdyby nie jeden szkopuł... montaż!
Gdy kupowałem torbę miałem jeszcze poprzedni rower... na dzień dobry trzeba było zmienić kierownice, bo wzmocnienie (zgrubienie) w okolicy mostka uniemożliwiło montażu uchwytu (dodatkowy wydatek do kosztów samej torby).
Torba ma zabezpieczenie szyfrem, przed "nieautoryzowanym" zdjęciem jej z kierownicy... ktoś kto to zaprojektował, miał chyba pomysł jak utrudnić życie właścicielowi, bo złodziej na pewno nie zawracałby sobie głowy tym zabezpieczeniem! Trudno jest ustawić własną kombinacje, bez zniszczenia zaczepów zasłaniających zamek - oczywiście gdybym wiedział jak to jest zbudowane, pewnie bym tego unikną... ale o tym dowiedziałem się po wyłamaniu kilku plastikowych elementów:( Zamek jest zupełnie niepotrzebny, bo w takiej formie jak jest można go zdemontować za pomocą dowolnego ostrego narzędzia i zupełnie nie spełnia swojej funkcji.
Wracając do montażu... ze skradzionym starym rowerem "poszedł" uchwyt do torby, więc chciałem dokupić nowy... chciałem zamówić uchwyt w sklepie w którym kupowałem torbę... najpierw nie mogłem kupić bo nie sezon, potem sklep miał tyle roboty, że mimo wielokrotnego przypominania się nie udało się uzyskać uchwytu. Wymieniłem nawet (ponownie) kierownice - myślałem że zmobilizuje to sklep do intensywniejszych działań, ale nic to nie dało, a nawet powiem więcej - kierownica i tak okazała się za gruba!!!

Podsumowując: torba jest OK, ma wiele przestrzeni do wykorzystania, łącznie z miejscem na mapę w górnej klapie, pasek do noszenia torby na ramieniu, a i wykonanie jest bardzo porządne. Niestety, bardzo poważnym minusem torby jest system montażu wiec nie polecam zakupu bez wizyty w sklepie z rowerem, a przynajmniej dobrze zmierzoną średnicą kierownicy (szczególnie w środkowej części) - albo trzeba się wspierać opaskami elektrycznymi:(


Kategoria Trudne wybory... sprzętowe...

Opona Schwalbe Nobby Nic EVO 26x2,40

Niedziela, 18 listopada 2012 | dodano: 18.11.2012


W zakupionym rowerze założone miałem założone Furious Fred, na przednim i tylnym kole. Niestety, o ile jazda po mieście i utwardzonych ścieżkach, opona jest znakomita, o tyle w ubiegłym tygodniu w Kampinosie przekonałem się, że ciężko mi się na nich jedzie. Przód ślizga mi się na korzeniach, w miękkim terenie tył ucieka, a kierownice trudno utrzymać w torze, którym chcę jechać.
Czas wiec zmienić terenowego ścigacza na terenówkę!
Na początek przód... wybór padł na Schwalbe Nobby Nic 26x2,40!
Duża guma, o agresywnym bieżniku.
Różnica jest odczuwalna od razu!
Na twardej powierzchni opona toczy się przyjemnie, ale toczy się ciężej niż wcześniej używany Fred. Na asfalcie wydaje przyjemny odgłos i przy prędkościach poniżej 15 km/h czuć pracę klocków. Przy wyższych prędkościach, wrażenie to znika, a jazda staje się bardzo przyjemna. Najgorszym układem jest niska prędkość w połączeniu z wyłączonym amortyzatorem na bruku, lub krzywo ułożonych płytach chodnikowych... ale przecież nie do takiej jazdy jest ta opona!
Teren pierwszego testu nie był może zbyt wymagający... stosunkowo płasko i twardo, ale mimo to znalazłem kilka krótkich, ale wymagających podjazdów (na tyłach zajezdni metra).
Opona świetnie "wyciąga" rower z kolein, świetnie spisuje się na przeszkodach, takich jak gałęzie, kamienie itp.
Rower doskonale się prowadzi! Mimo, że na tyle miałem Fred'a, który często ślizgał się na mokrych liściach, rower trzymał się doskonale toru jazdy.
Drastyczną zmianę opony, nie można nazwać małą... ale to już zupełnie inny rower!
Teraz czas na tylne koło i Schwalbe Racing RALPHa!


Kategoria Trudne wybory... sprzętowe...

Rogelli Ochraniacze na buty rowerowe - pierwsze wrażenia

Niedziela, 11 listopada 2012 | dodano: 11.11.2012


Przeglądając fora rowerowe znalazłem ciekawe rozwiązanie dla moich stóp, podczas chłodnych dni, a mianowicie ochraniacze na buty rowerowe.
Na rynku jest sporo rozwiązań, ale większość opiera się na podobnych zasadach.
Neoprenowy ochraniacz, w zależności od firmy i modelu, różniący się grubością, systemem zapięć i wykończeniem.
Znalazłem rozwiązanie stosunkowo nie drogie, a które wydawało mi się w miarę sensowne -Rogelli. Gruby neopren, z dodatkiem Nylonu, Polyurethanu.
Pokrowiec ciasno przylega do buta, dobrze go opinając, jednocześnie nie ma problemów z założeniem go ze względu na suwak w tylnej części.
Wykończenie jest solidnie wykonane - wzmocnienie na przedniej i dolnej części.
W pokrowcu jest otwór w środkowej części na SPD i w tylnej na piętę buta.
Jak się sprawdza na mrozie - jeszcze nie udało mi się przetestować (jak tylko mi się uda - dopisze wrażenia). Przy temperaturze +13 stopni, jest w nim za ciepło.
To tyle jeśli chodzi o pozytywne wrażenia...
Na pierwszych pięciu km, w tkacie jazdy kilka razy wypinałem i wpinałem buty. Jak wiadomo wpinanie w trakcie jazdy, ma różny efekt. Korzystam z systemu SPD Shimmano od trzech lat i o ile but sam się nie wypina, to przy wpinaniu czasem potrafię źle postawić nogę na bloku i but potrafi się przesunąć w sposób mało kontrolowany. Takie coś miało miejsce i dziś, a oto zdjęcie obrazujące tego skutki:
Podejrzewam, że w trakcie jazdy szosowej rzadziej mają miejsca takie sytuacje, kiedy trzeba się awaryjnie wypiąć, a potem szybko próbujemy wpiąć but z powrotem... ale przy jeździe w terenie czasem tak jest.
Przeglądałem dzisiaj jeszcze raz rozwiązania różnych firm... może stosują one mocniejszy materiał, ale żaden z ochraniaczy nie ma zewnętrznego wzmocnienia od suportu. Czyżby nikt im nie zgłosił, że jest to miejsce stosunkowo łatwe do uszkodzenia?

Może za jakiś czas, ktoś o tym pomyśli... ale do tej pory polecam większą uwagę przy wpinaniu buta, by uniknąć takich sytuacji.

Wpis uzupełniający 18.11.12
Temperatura około 5 stopni. Ochraniacze, buty Shimano MT31, tanie skarpety woolmax... ciepło w stopy i przyjemna jazda.

Wpis uzupełniający 02.12.12 2.00
Temperatura około -5 stopni. Ochraniacze, buty Shimano MT31, tanie skarpety woolmax... po godzinie palce u nóg krzyczą - włącz ogrzewanie, albo pedałuj do domu.
A teraz parę słów o jakości.
Z przodu w ochraniaczu jest wzmocnienie, ale jak widać na zdjęciu - jest za małe, by coś ochronić, a miejsce łączenia wzmocnienia z taśma maskująca szwy rozdzieliło się po kilkudziesięciu kilometrach, a dodać należy, że nie spacerowałem w nich, a uszkodzenie jest po kilku zatrzymaniach na światłach.



Wpis uzupełniający 02.12.12 20.00
Temperatura około 0... W stopy ciepło, ale bez przesady... gdzieś w granicy 0 jest miejsce w którym chłód zaczyna być odczuwalny (przynajmniej przeze mnie)


Wpis uzupełniający 02.11.16
Gruby neopren sprawdza się dobrze, jednak jakość wykonania i brak wzmocnień w newralgicznych miejscach robi swoje... poniżej zdjęcia


Kategoria Trudne wybory... sprzętowe...