Rowerowe przemyślenia:)
Dystans całkowity: | 353.54 km (w terenie 243.54 km; 68.89%) |
Czas w ruchu: | 18:07 |
Średnia prędkość: | 19.51 km/h |
Maksymalna prędkość: | 57.70 km/h |
Suma podjazdów: | 2367 m |
Maks. tętno maksymalne: | 176 (97 %) |
Maks. tętno średnie: | 160 (88 %) |
Suma kalorii: | 17701 kcal |
Liczba aktywności: | 11 |
Średnio na aktywność: | 32.14 km i 1h 38m |
Więcej statystyk |
zakupy ALI i Allegro
Ostatnio kilka razy zdarzyło mi się wściekać na kiepską jakość różnych towarów zakupionych bezpośrednio z Chin przez AliExpress, ale jak się okazuje nie tylko tam można kupić buble...
SIGMA BASE 500
Zakupiłem licznik rowerowy... najprostszy SIMGMA na kablu... nie przejechał nawet 100 km kiedy zaczęły się pojawiać dziwne znaczki... myślałem na początku, że może wina baterii... ale po wymianie nic się nie zmieniło... wartość licznika to 50 zł i oczywiście paragon wrzuciłem gdzieś w kąt, więc nawet nie mogę go reklamować... czyli śmietnik:(
Narzędziownik PT 16 SIGMA
Całkiem zgrabny zestaw kluczy... w zestawie są też łyżki do opon... Szwagier przyzwyczajony do PEDROSów - tylko do się dotknął do opony i oto efekt:
Łyżki PEDROS
Niezawodne z dożywotnią gwarancją... Ponieważ jedne w domu sprawdzają się doskonale, postanowiłem zakupić nowe, żeby były w podręcznym bagażu rowerowym... Pierwsze użycie na kle MAVIC na którym założony był Furius Fred i będzie można sprawdzić jak to jest z tą dożywotnią gwarancją...
Zacisk tylnej piasty XLC
Ostatnio ułamał mi się w czasie jazdy zacisk NOVATEC, więc kupiłem nowy... Nie na szybko zamykaczy tylko taki który można dokręcić kluczem dynamometrycznym... W instrukcji roweru znalazłem informacje, że tylne koło powinno być dokręcone z siłą 17 Nm... ustawiłem klucz na 14 Nm i nawet nie doszedłem do tej wartości jak śrubunek się zerwał...
No cóż... można narzekać na kiepska jakość towaru z AliExpress... ale jak się okazuje Chińszczyzna oferowana na Allegro ma te same wady:( Ciekawy jestem czy uda się reklamować przynajmniej część z tych towarów...
Kategoria Auto-naprawa, Narzędziownia, Rowerowe przemyślenia:)
rower stacjonarny
-
DST
40.00km
-
Czas
01:54
-
VAVG
21.05km/h
-
VMAX
22.00km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
HRmax
160( 88%)
-
HRavg
150( 82%)
-
Kalorie 1800kcal
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zajęcia w Calypso Ursynów... dystans jest oczywiście w przybliżeniu... bo jadąc takim tempem po płaskim pewnie zrobiłbym więcej:)
Tym razem poszedłem na zajęcia do innego prowadzącego (a w zasadzie innej - bo te zajęcia prowadziła kobieta)... załapałem się na zajęcia zwane Interwał, a drugie Wytrzymałość... w zasadzie nie widzę różnicy:(
Jest trochę lepiej niż na czwartkowych, ale nadal to nie to:(
Brak podanych stref tętna, za dużo czasu w górze, brak informacji o tym ile będzie ciężkich odcinków...
Zajęcia szumnie zwane PowerBike z rowerem mają tyle wspólnego, że odbywają się na bike...
OK - fajne jest to, że można prze godzinę lub dwie starać się utrzymać rytm pedałowania - i jest to na pewno ważne... ale poza tym zajęcia nie mają niestety cech treningu... Że ludzie przychodzą bez pulsometrów? Jak nikt nie mówi im jakie to ważne, a się obciążenia liczy się tylko przez "dokręcamy" i "jeszcze bardziej dokręcamy" - to po co mają przynosić pulsometr?
To trochę jak ze spodniami z wkładką... na tych zajęciach głównie stoi się na pedałach, więc wkładka jest niepotrzebna (siodełko w sumie też nie wiele się zużywa) ...
A i jeszcze słowo o stanie sprzętu w klubie... może warto zainwestować w mechanika... pedały SPD się nie wpinają, mechanizmy korbowe pracują różnie, regulacja siodła i kierownicy trudno się rozkręca, lub sama rozkręca w trakcie zajęć.
Do Power Bike to tym zajęć jeszcze trochę brakuje:(
Kategoria Rowerowe przemyślenia:), Stacjonarnie
Kluki z Chin... historia prawdziwa:(
Tak wygląda Chińska kulka stalowa z piasty w tylnym kole, po przejechaniu 30 km na maratonie MTB w Brodnicy...
a teraz jak to się stało...
W przeddzień maratonu zauważyłem, że tylne koło w Stiffe ciężko się kręci... więc rozebrałem je nasmarowałem, wymieniłem kulki w piaście na nowe z AliExpress... Koło zaczęło się kręcić jak marzenie... do czasu...
Na maratonie, na 10 km koło się nagle zblokowało, jakbym zacisnął hamulec... próbowałem w warunkach polowych coś stwierdzić, ale bez narzędzi z kołem całym w błocie nic nie mogłem poradzić... poluzowałem zacisk i postanowiłem jechać dalej... lekko nie było, ale jakoś dojechałem na najniższych przełożeniach:( czas kiepski, ale dojechałem...
Całą drogę zastanawiałem się co się stało i jedyne co wymyśliłem, to to, że w pośpiechu źle skontrowałem ośkę! i pewnie się zacisnęła:(
Dziś rozebrałem koło, ośka oczywiście się wytarła o ramę (dobrze, że jechałem na aluminiowej ramie a nie na karbonowej...). Zamówiłem nową ośkę (koszt nie duży więc co mi tam), a tymczasowo skręciłem ponownie starą i zamontowałem na kole...
Założyłem koło na rower i jakoś nie bardzo chciało się kręcić:(
Poluzowałem trochę kontry i sytuacja trochę się poprawiła, ale nadal koło nie kręciło się swobodnie! Co jest?
Szwagier na to - rozbieraj całość może wyrobione są prowadnice... Myślę sobie - przecież dopiero co sprawdzałem, może idealne nie były, ale bez przesady - nie powinno się tak dziać:(
Rozebrałem koło, wytarłem smar i przyjrzeliśmy się nowym kulkom...
Kulki wyglądały jakby pracowały bez smaru przez 1000 km... zmieniły kształt, powyrabiały się i generalnie nadawały się na śmietnik.
Zrobiliśmy kilka testów... uderzenie młotkiem w kulkę nie rozbijało ich jak stalowych tylko spłaszczało jak ołowiane, przy dotknięciu pilnikiem ścierały się jak plastikowe...
Ewidentnie kulki były stalowe, ale najwyraźniej źle zahartowane!
A wydawało się - co tam kulka...nie można tu nic zepsuć... a okazało się, że właśnie przez komplet takich kulek rozwaliłem ośkę, która przytarła ramę!
Oczywiście kupując w Polsce na Allegro nie mamy absolutnie żadnej pewności, że jakość kulek będzie lepsza, możliwe, że trafiła mi się wadliwa partia z Chin, nie mniej jednak następny raz, zanim włożę nawet tak drobny element do roweru dokonam szczegółowego testu wytrzymałosci!
Kategoria Auto-naprawa, Chinese Torture, Rowerowe przemyślenia:)
MBike Renegade DSX - tuning
Rower używany przez kolegę Wojciecha od 2011-2012... przegląd tylko gwarancyjny 5 lat temu, od tego czasu rower zrobił około 3 tysięcy (+/-), od prawie roku balkonowany, a ostatnio ogólnie mało jeżdżony:(
Wstępny opis:
- amor z lekkim nalotem rdzy w górnej części goleni, nie pracuje płynnie;
- łańcuch na przymiarze ParkTool w okolicach 1;
- hamulce łatwo i głęboko wchodzi klamka, siła hamowania średnia;
- koła zakręcone szybko się zatrzymują.
- opony ze śladami pęknięć;
Jak na tak długo nie serwisowany rower i tak jest w doskonałym stanie i gdyby nie problem z hamulcem i coraz ciężej toczącymi się kołami - pewnie by jeszcze trochę pojeździł...
Amor ROCK SHOX TK XC, po rozebraniu na szczęście okazało się, że goleń wewnątrz komory jest czysta, sprężyna zresztą też, mało jednak jest oleju w komorze zwrotnej, na szczęście co dobrze rokuje - jest on dość czysty
Górną część goleni do polerowania, olej do wymiany... reszta do umycia i nasmarowania:) Po tych zabiegach - amor jak nowy:)
Łańcuch. Fabrycznie na rowerze był łańcuch KMC, który mimo przebiegu 3 tysięcy nie wykazywał dramatycznego zużycia. Nowy łańcuch również został założony KMC 10e. Przy okazji łańcucha przejrzałem korbę i kasetę. Na korbie nie widać nadmiernego zużycia, również kaseta SLX CS HG81 optycznie nie wykazywała zużycia. Niestety podczas próby z nowym łańcuchem dwie dolne koronki nie zawsze potrafiły przyjąć prawidłowo łańcuch... lepiej więc na tym etapie wymienić, zwłaszcza że koszt niewielki, a komfort duży. Kasta zbudowana z dwóch grup i dwóch koronek 3+5+1+1. Zresztą koronka 11 i 13 bez problemu jest w obrocie, ale dla obmiany żadnej z dwóch grup koronek nie można już kupić.
Hamulce AVID ELIXIR 3, do wymiany na pewno płyn i do odpowietrzenia układ... przy okazji zmiana koloru pancerzy:) jednak prawdziwym dramatem okazało się, że bloczki nie wysuwają się i nie chowają płynnie. Przelałem dość mocno smarem penetrującym, ale bez rozebrania na pół mechanizmu szczęk niewiele to dało:( jak mogłem lepiej podejść z nasmarowaniem - udało się uruchomić tłoki, tak by wracały i wysuwały się płynnie:) Z płynem trochę się namęczyłem, bo zestaw do odpowietrzania do AVIDa, jaki na szybko dostałem na Allegro okazał się kiepski... uszczelki z zaworów zaczęły spadać po kontakcie z DOT5.1, w miejscu założenia gumowych wężyków zasysało się powietrze... ogólnie - do bani... a jak już udało mi się porządnie odpowietrzyć układ to, okazało się że w prawej klamce słychać delikatne kląskanie - więc w przyszłości czeka Wojtka wymiana uszczelek lub całego hamulca, żeby pozbyć się niezbyt wygodnych do obsługi Elixirów. Klocki na szczęście są w dobrym stanie, a tarcze wystarczyło przetrzeć papierem i wymienić śruby (na niezardzewiałe).
Poniżej wygląd kierownicy po wymianie pancerzy na czerwone Jagwire.
Koła - balkonowanie i wcześniejszy brak serwisu nie zrobił dobrze piastom. Łożyska kulkowe na szczęście nie zniszczyły bieżni, ale były albo zawalone brudem lub skrajnie wyschnięte... trochę pracy, w doczyszczeniu piast, potem smar do łożysk i temat zamknięty:) bardziej się namęczyłem przy skręcaniu piast w kołach, bo okazało się, że bez dobrego klucza kontrowanie konusa ze śrubą zewnętrzną okazało się nie możliwe:(
Klucze trzeba było na prędce dokupić, łącznie z kluczem do bębenka - który jak się okazuje, w hipermarkecie budowlanym jest nie do zdobycia - imbus 11mm!
Przy okazji tylnego koła wyczyściłem też bębenek:) wymienione zostały tez pancerze i linki przerzutek. Czerwony Jagwire i linki teflonowe... czego można chcieć więcej:)
Opony - tutaj o ile wymiana jest najprostsza, to wybór najtrudniejszy:( Padło na Continental Race King 26 Performance. Testowałem na maratonie Mazovia - do terenu na jaki nastawia się właściciel roweru będą odpowiednie:)
Koszt tuningu bez płynów smarów itp 650 pln:) Sporo jeśli by włożyć do roweru za tysiąc złotych, ale DSX jest zdecydowanie nie z półki hipermarketowej, więc chyba było warto:) Oczywiście można było trochę zaoszczędzić stosując czarne pancerze i przewody hamulcowe, jednak po zmianie kolorystyki okablowania oraz ogumienia rower zyskał nowe życie:)
No i jeszcze kilka spostrzeżeń...
Zakupy. W sieci można dostać wszystko (no prawie), kłopot zaczyna się pojawiać wówczas gdy chcemy zaopatrzyć się w jednym sklepie a nie w wielu... mimo, że sprzedawcy na stronach informują o dostępności towaru, to i tak okazuje się, że zwyczajnie handlują towarem, którego nie mają i są w ten sposób zależni od innych sklepów lub dostawców. Skutkuje to tym, że trzeba korygować zamówienia i robić zakupy w kilku miejscach:(
Balkonowiec. Stan roweru drastycznie pogarsza się gdy zimuje na balkonie (a także, gdy nie jest regularnie eksploatowany, jednak proces degradacji jest w dużej mierze zależny od zastosowanego osprzętu:) Oczywiście jak skoroduje nam Rock Shox za 1,5 tys, to jego regeneracja kosztuje więcej od marketowego Suntour'a, jednak zanim to nastąpi to marketowca zdążymy wymienić kilkukrotnie.
Łożyska. Kulki vs maszynówka... w trakcie modernizacji MBike natknąłem się na film Shimano, prezentujący wyższość łożysk kulkowych w kołach nad maszynowymi. Prezentacja skupiała się głównie nad faktem nacisku skośnego podczas skrętów... wszystko by się zgadzało, gdyby nie pewien eksploatacyjny problem... tocznie w piastach są niewymienne (oczywiście może są piasty z wymiennymi toczniami, których jeszcze nie spotkałem:) ), a to oznacza, że jeśli kulki wybiją w toczni ślad, względnie wyrobią tocznie, piasta jest do wymiany, tu oczywiście pojawia się problem przeplecenia nowej piasty na starej obręczy, co oczywiście jest utrudnione, bo przy rozprężaniu koła może ulec deformacji obręcz, a wówczas nadaje się tylko na śmietnik. Przy zawodniczych rowerach wymienia się koło, bo nikt tam nie zastanawia się nad półśrodkami... jednak w amatorskim uprawianiu sportu, ciężko jest zrozumieć, dlaczego producent promuje rozwiązanie narażające nas na dodatkowe koszty. Może błędnie rozumuje, ale łożyska maszynowe działają wewnątrz jak kulkowe, a różnica jest tylko taka, że kulki w łożysku maszynowym mają tocznie zintegrowaną, a po zniszczeniu takiego łożyska, następuje jego wymiana, zamiast wyrzucania piasty... Dla zwykłego użytkownika, mimo wszystko łożyska maszynowe są łatwiejsze w utrzymaniu i nie wymagają tak częstej konserwacji jak kulkowe, a przecież o to chodzi - by rower był sprawny technicznie i łatwy w eksploatacji...
No cóż... takie tam luźne przemyślenia... bez poparcia naukowego:)
Kategoria Auto-naprawa, Narzędziownia, Rowerowe przemyślenia:), Trudne wybory... sprzętowe...
Samochodowy Uchwyt rowerowy "START" - ostrzeżenie!
Do projektu wieszak rowerowy potrzebowałem rynny na koła. Nigdzie nie mogłem znaleźć odpowiedniego profilu, więc postanowiłem kupić najtańszy na rynku uchwyt dachowy i wykorzystać samą rynnę...
Jakieś złe licho podkusiło mnie żeby przewieźć na tym uchwycie rower! Waży niecałe 13 kg, rama aluminiowa o niezbyt grubym profilu...
Montaż uchwytu jest banalny, gorzej z wpięciem roweru. Ale to dopiero początek - łapa trzymająca ramę nahaje się do kolarki z PRLu, przy góralu jest problem. Skręciliśmy dość mocno i pora ustabilizować koła... do zestawu dołączone były dwa dość grube ZIIPPY wielokrotnego użycia. Pomijam że środek koła wypada dalej niż miejcie na ZIPPA, to pierwszy z nich pękł, a nawet nie włożyliśmy siły w zapięcie go!!! użyliśmy tego co został oraz zwykłych opasek zaciskowych...
Miałem do zrobienia 20 km po mieście, czyli szybko nie pojadę, z kopyta ruszać nie muszę i będę się starać by ostro nie hamować.
Mimo wielkiej ostrożności, na drugiej przeszkodzie w postaci progu spowalniającego rower spadł!!!!!!! puścił zip z przodu, a przede wszystkim uchwyt ramy puścił!!!! Rower zawisł na tylnych ZIPPACH, obijając przy okazji samochód i niszcząc karoserię!!!
Ponieważ nie miałem wyboru skręciłem uchwyt tak mocno że porysował się lakier na aluminiowej ramie, zapiąłem dodatkowe ZIPPY i jakoś dojechałem. Jednak każda dziura, garb, tory tramwajowe - były prawdziwym wyzwaniem.
Zupełnie nie rozumiem jak można sprzedawać taki sprzęt! Po doświadczeniach bałbym się przyczepić do tego chociaż rowerek biegowy!
Kategoria Trudne wybory... sprzętowe..., Rowerowe przemyślenia:)
Projekt - rower do zadań specjalnych
-
Sprzęt STIFFEE -RED BULL
Od kiedy zniszczyłem M-Bike, po głowie chodził mi pomysł, żeby dokupić nowy rower, do którego będę mógł podpiąć fotelik, przyczepkę lub hol rowerowy...
Szukałem raczej używanego, bo budżet jaki wyznaczyłem nie powinien przekroczyć 2.000,- pln.
W segmencie do 2.000,- pln rowery nowe, maja osprzęt na poziomie Tourney i najtańszych możliwych komponentach. Jeśli mam wymieniać osprzęt w nowym rowerze, to wolę poszukać odpowiedniej używki w docelowej konfiguracji.
Jeszcze nie sezon, ale rowerów na rynku sporo. Niestety w rowerach używanych dominuje odsprzedaż głównie rowerów z zagranicy - czyli nawet nie druga ręka, a to oznacza, że po drodze dużo osób do wyżywienia:(
Krajowe i to z pierwszej ręki w większości są w fatalnym stanie, no i jest też część sprzętu, który jest sprzedawany z powodu zakupu nowego lepszego:)
Tak więc wytyczne:
- mocna rama z przekrokiem max 73
- osprzęt na poziomie minimum DEORE
- amor - lepiej sztywny niż SUNTOUR
- może być do remontu
Było kilko typów, ale stanęło na ramie sygnowanej RED BULL o nazwie STIFFEE..
Nowy rower ze względu na geometrie będzie pasował i do jazdy treningowej i do jazdy niedzielnej z dziećmi:) W podstawowej konfiguracji, bez dodatków rower waży 12,800 kg.. Co jest całkiem niezłym wynikiem, zwłaszcza w porównaniu z karbonowym Wheelerem który waży obecnie około 11,200
Zdjęcie z aukcji
Prawdę mówiąc szkoda że jest on od handlarza... bo ciekawy jestem jego historri.
Kategoria Trudne wybory... sprzętowe..., Rowerowe przemyślenia:)
Projekt - wieszak na rowery
Nie mogę jeździć z powodu kontuzji... ale jakoś ostatnio życie toczy mi się w okolicach dwóch kółek:)
Małżonka zagadnęła, że może by wykorzystać kawałek ściany nad schodami, na zawieszenie roweru... jakoś wcześniej nie pomyśleliśmy o tym... ale pomysł był świetny...
Przejrzałem oferowane haki do zawieszania rowerów, pomierzyłem rowery, ścianę i urodziło się kilka pomysłów. Większość odrzuciłem, bo chciałem, żeby mimo wszystko rowery zajęły mało miejsca, stosunkowo łatwo się je wieszało, no i przede wszystkim, żeby było bezpiecznie. W przedbiegach odpadł sufit - bo za wysoko, zaczepienie o koło tak, żeby koła oparły się o ścianę zajmuje dużo miejsca, więc pozostał pomysł, żeby powiesić wzdłuż ściany. Okazało się, że wolna przestrzeń to 140 cm, a rower ma około 170 cm... wiec trzeba odsunąć się od ściany, żeby minąć szafki:(
Wizyta w Casto... chwila przemyśleń i powstała koncepcja... czas na wykonanie, a problemy będę rozwiązywał na bieżąco:)
Na początku myślałem, ze wystarczy zamontować rynnę na opony i zaczep do ramy, ale pojawił się problem - jak podnieść rower na wysokość 4 metrów? Powieszenie na ścianie 2 metrowej wymaga tylko podniesienia roweru... a tu? może jakiś wysięgnik wspomagający?
Kłopot tylko z przytwierdzeniem go tak wysoko, bo nie mam aż tak wysokiej drabiny:(
Pierwsza wersja profilu okazał się zbyt miękka:( i nawet wciąganie Wheleera który waży 11 km spowodowała odgięcie wspornika:(
Zmieniłem profil... niestety nawet po przykręceniu go możliwie wysoko i wzmocnienia drugim profilem nie jest on tak sztywny jak bym chciał:(
Próba na CUBE, który waży 18 kg... napociłem się, namęczyłem, ale rower wszedł na właściwą wysokość... ale to nie tak miało działać!!! Poniżej wciągnąłem Wheelera (mimo wszystko jest częściej używany, wiec musi być niżej:). Wciągnięcie Weelera było banalne:)
Wstępnie nie rozwiązałem jednak dwóch problemów - rynny na koła (na razie zdjąłem z uchwytu rowerowego na koło - ale to nie może być rozwiązaniem docelowym), oraz bezpiecznego i bez kłopotliwego sposobu wciągania rowerów na górę:(
Tak więc wieszak jest... działa... efekt końcowy do przyjęcia, jednak przede mną dwa problemy do rozwiązania... a na razie nie mam pomysłu:(
Przed i po:)
Kategoria Trudne wybory... sprzętowe..., Rowerowe przemyślenia:)
Shopping po okolicy
-
DST
8.40km
-
Teren
8.40km
-
Czas
00:45
-
VAVG
11.20km/h
-
VMAX
24.30km/h
-
Temperatura
10.0°C
-
HRmax
130( 71%)
-
HRavg
120( 66%)
-
Kalorie 500kcal
-
Podjazdy
657m
-
Sprzęt Cube
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ze względu na kontuzję nosa, na razie nie mogę jeździć na rowerze... ale krótki shopping po okolicy chyba mi nie zaszkodzi:)
Pogoda piękna... słońce, ciepło... aż żal w domu siedzieć... więc po śrubki do budowlanego, na pocztę i do spożywczaka:)
Rozpocząłem projekt pt. wieszak na rowery:) ale o tym jak już skończę całość:)
W Castoramie śmieszna sytuacja... bo w zasadzie pojechałem rowerem, bo nie chciało mi się iść na piechotę:) podjeżdżam pod market, wyciągam zapięcie do roweru... i zonk, bo kluczyki zostały w domu:( myślę - spróbuje w informacji, skoro jest miska z wodą dla psa, to może będzie zapięcie dla rowerzysty:) a Pani rezolutnie - zapięcia do pożyczenia nie ma, ale mogę kupić na sklepie... gdzie tu logika? jeśli miałbym wejść na sklep, żeby kupić zapięcie i zostawić na ten czas rower bez nadzoru, to równie dobrze mógłbym zrobić zakupy, może by się chętny na rower nie znalazł. Pani nie wykazała się żyłką handlowca, bo powinna zaproponować że wezwie Pana z odpowiedniego działu, żeby mi przyniósł jakieś zapięcie, a ja z lenistwa pewnie bym kupił castarmowego U-loocka za 50 pln:) a tak? przejechałem z powrotem tempem spacerowym do domu, zabrałem odpowiednie klucze i ponownie pojechałem do marketu... sklep nie zarobił, a ja straciłem możne kwadrans.
W temacie marketów... przyjrzałem się krytycznym okiem na rower małżonki... w zeszłym roku jak go kupowaliśmy, miałem zupełnie inną świadomość osprzętu i komponentów... dziś widzę, że zakupiony CUBE, mimo że ma ciekawą geometrię i ulubiony lakier małżonki, niewiele jest wyżej od marketowca, co spowodowało rewizję mojego wyobrażenia o firmie CUBE... niby to niemiecka marka, dystrybuowana w Polsce głównie przez sporą sieć sklepów sportowych, a przyżyłowali na wszystkim. Mogę pogodzić się z Tourneyem i klamkomanetkami, a nawet z amortyzatorem Suntoura, ale nawet ogołocili ten rower z Shimanowskich pancerzy na rzecz no-name... ja rozumiem, że to nie jest rower wyczynowy i że jego przeznaczenie to niedzielne wycieczki do lasu, ale taki dobór komponentów, by zejść z ceny? Pamiętam jak dziś - gdy zapytałem sprzedawcę, czy można wymienić część osprzętu, tak żeby został ten typ i kolor ramy, to spojrzał na mnie, jak sprzedawca w latach 80 poprzedniego wieku i powiedział z wyższością - "W tym kolorze sprzedajmy tylko w takim osprzęcie"... niby wolna gospodarka i Panu powinno zależeć, żeby klient zostawił parę złotych więcej, a mentalność jak za czasów PRL. Bierze Pan czy nie - bo od klientów opędzić się nie mogę (tak nie powiedział - ale wyglądało jakby chciał:) ) .
Ja rozumiem, że lepiej zarabia się na sprzęcie za 10 tysięcy, ale może czasem warto uświadomić klienta, że może kupić coś trwalszego, praktyczniejszego - a nie wciskać mu to co jest akurat na sklepie:( No ale jak to w sieciówkach bywa - Pan tam tylko pracował:)
Kategoria Wycieczki, Rowerowe przemyślenia:)
Wheller Eagle 20 - nowa rama
-
Sprzęt Wheeler Eagle 20
-
Aktywność Jazda na rowerze
Okazało się, że rama Ultimate M-Bike nie nadaje się do dalszej eksploatacji...a za trzy dni maraton w Karczewie. Początkowo szukałem takiej samej ramy, żeby zrobić szybkie przełożenie... Nawet znalazłem używana ramę, niestety nie miała uchwytu na siodełko, a bez tego bez szans byłoby uruchomienie w przyszłości drugiej ramy:(
Szukałem więc dalej, a jedynym kryterium była kompatybilność posiadanego osprzętu... no i karbon:)
Znalazłem ramę Eagle 20 w Poznaniu... umówiłem się na sobotę na odbiór... potem powrót do Wawki...
W serwisie LOVEBIKE wspólnie przełożyliśmy osprzęt i gotowe:)
Stary osprzęt, nowa rama i parę godzin pracy... i sprzęt gotowy do maratonu... szkoda, że zabrakło czasu na przetestowanie... no cóż, test będzie w Karczewie:)
Kategoria Trudne wybory... sprzętowe..., Rowerowe przemyślenia:)
Mbike Ultimate Carbon... pożegnanie z ramą:(
-
Sprzęt MBIKE ULTIMATE CARBON
Od dłuższego czasu mialem problem z tylnym kołem... nie mogłem ustabilizować go w tylnym widelcu, co powodowało, że nie toczyło się równolegle do ramy, a w ten sposób opona niebezpiecznie zbliżała się do dolnego trójkąta ramy, a w ekstremalnych momentach nawet ja podcinały...
Szukałem na forach jakiejś podpowiedzi... jak to najczęściej w takich sytuacjach bywa - same "mądre" rady, ale żadna nie sprawdzała się:(
Podejrzenia padły na koło... że scentrowane, że skrzywiona ośka, że opona za duża, że krzywa opona i inne takie.
Rzeczywiście ośka miała wręcz zeszlifowany gwint, od strony napędu, ale koło toczyło się prawidłowo i to bez żadnego wahania.
Rozebrałem rower w serwisie LOVEBIKE i nadal nie widać było konkretnej przyczyny... wymieniliśmy skrzywiony hak i wówczas dało się zauważyć podcięcie na ramie, które powodowało większe zagłębienie ośki od strony napędu. Możliwe, że kiedyś uda się wypełnić to uszkodzenie, jednak nie jest to takie oczywiste... z tego też powodu zdecydowałem się na wymianę ramy:( Czeka mnie jeszcze regeneracja tylnego koła - wymiana ośki, a przy okazji bębenka, łożysk i śrub kontrujących - na szczęście w DT4You, w zapasach magazynowych znaleźli części - więc czekam na dostawę:)
Wracając do ramy... i przyczyny zniszczeń:( szczerze mówiąc nie oszczędzałem jej, eksploatując ją niezgodnie z przeznaczeniem... Jak była potrzeba montowałem fotelik rowerowy, lub hol do dziecięcego roweru... nic się nie działo, a ja żyjąc w nieświadomości - nie wiedziałem, że nie jest to wskazane... ale to nie żadna z powyższych czynności spowodowała uszkodzenia... gwoździem do trumny okazała się przyczepka. najwyraźniej za którymś razem za lekko zaciągnąłem samozacisk (albo za mocno) i ośka zaczęła się kręcić, wycinając w zaczepie niewłaściwe łoże... tak to jest - jak używa się sprzętu niezgodnie z przeznaczeniem:(
Prawdę mówiąc - mogło się to też zdarzyć na ramie alu czy stalowej... ale wówczas byłaby mniejsza strata...a tak - czas poszukac nowej ramy...
Kategoria Rowerowe przemyślenia:)